Jeśli był jakiś minus ich małych wakacji, to Soap ma teraz znacznie mniejszą skuteczność działania w terenie i to nie z powodów, o których można by pomyśleć.
„Jak to spieprzysz, będziesz dziś spał na własnej pryczy”.
„Soap przeładowuje swój karabin i likwiduje snajpera w wieży strażniczej. „Zbrodnia nie pasuje do kary, L.t.”
Kojący głos Ghosta jest mile słyszany, nawet gdy jest wściekły.
„Po prostu wydostań się żywy. Jeśli będę musiał cię ratować, dowiesz się, czym jest prawdziwa kara”.
Soap uśmiecha się, dostosowując lunetę. Cała ta praca nie jest idealna, ale może cieszyć się, że nie jest na słońcu ani w cholernym lesie deszczowym. Odrobina śniegu sprawia, że czuje się jak w domu.
„Brzmi seksownie.”
„Naprawdę? Chcesz dostać lanie?”
Soap jęczy lekko.
„Poczekaj, muszę rozwalić resztę wież, zanim mi stanie”.
Ghost brzmi, jakby nie wiedział, czy się śmiać, czy płakać.
„Jesteś niewiarygodny.”
„Heh. Wszyscy snajperzy padli. Wkraczam do akcji.
„Czekaj. Spójrz w górę, kochanie.
Soap spogląda, w samą porę, by zobaczyć gigantyczną dziurę w ścianie bazy, jakby została trafiona wyrzutnią rakiet. Ogień eksploduje w odcieniach czerwieni i pomarańczu, sadza miesza się z płatkami śniegu niczym szare kryształki. Światło odbija się w oczach Soapa, który sapie z radości.
„To było dla mnie?”
„Potwierdzam. Wesołych Świąt, Johnny.
Soap śmieje się, podnosząc się ze śniegu i opierając karabin na ramieniu.
„Zajebiście piękne, sir. Mógłbym cię pocałować.
„Zachowaj to na później. Do zobaczenia po drugiej stronie.
Soap spotyka go w świecie lodu, ognia i popiołu. Latające kule, warkot helikopterów, ich nakolanniki drapiące ziemię, gdy ślizgają się za gruzami i rzucają granaty w szalejącą burzę – nie ma nic bardziej romantycznego w ich piekielnym świecie.
CZYTASZ
ZATRUTE JABŁKO (Simon"Ghost"Riley i Johnny"Soap"McTavish)
Fiksi PenggemarPrzyjacielski flirt wymyka się spod kontroli