Opis: Liam spotyka się z Sophią ale w Liam sypia i jest zakochany w Zaynie. Zee pewnego dnia nie wytrzymuje i całuje Liamia przed Sophią i resztą przyjaciół.
To na prawdę zaczynało być dla niego ciężkie. Utrzymywał w tajemnicy dwa lata swój związek przez to, że jego ukochany bał się przyznać rodzicom do swojej orientacji. I okej, Zaynowi to nie przeszkadzało. Do czasu aż "nowa dziewczyna" Liama nie wpakowała się z brudnymi buciorami do ich paczki i niemal wszędzie wlekła się z nimi.
Niechętnie ruszył się z kanapy, kiedy usłyszał dzwonek do drzwi. Do środka wpadł Liam. Od razu przycisnął mulata do ściany, całując łapczywie.
- Ktoś się stęsknił - zamruczał Zayn, wkładając dłoń pod koszulkę chłopaka.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Nie mogę z nią wytrzymać w jednym domu. Mam ochotę zepchnąć ją z balkonu - wziął chłopaka na ręce i w błyskawicznym tempie, przeniósł ich do sypialni.
Po kilku minutach jedynym dźwiękiem były wysokie jęki, krzyki i skomlenia Zayna, zmieszane z niskimi jękami Liama. Chłopak poczuł kłujące łzy w oczach na samą myśl, że zaraz może zadzwonić Sophia i Liam znowu zostawi go samego.
Nienawidził spać sam. Kochał czuć ciepło i silne ramiona Liama wokół niego. Pocieszał się myślą, że kiedy w końcu Liam ujawni się będzie mógł już zasypiać tak zawsze.
- Zostaniesz na noc? - zapytał smutno.
- Zostanę, kochanie. Nigdzie się nie ruszam.
***
Obudził się czując wokół siebie, owinięte ramiona ukochanego. Uśmiechnął się szeroko i sunął palcem po policzku chłopaka. Dla Zayna, Payne był uosobieniem perfekcji. Kochał go do obłędu. Miał niemal obsesje na punkcie chłopaka.
- Dzień dobry, skarbie - jego rozmyślania przerwał zaspany jeszcze głos Liama.
- Dzień dobry - uśmiechnął się uroczo i musnął wargi swojego kochanka.
Wyższy chłopak jednak miał inne plany i przygryzł wargę chłopaka, przedłużając pocałunek i tym samym sprawiając, ze stał się on bardziej namietny. Dopiero głośne pukanie do drzwi ich obudziło. Zayn szybko zszedł na dół i otworzył. Widząc w drzwiach wściekłą Sophie niemal uśmiechnąłem się z satysfakcją.
- Wiem, że Liam spędził tu noc - wyrzuciła w końcu po minucie mierzenia Malika wzrokiem.
- Nie, nie spędził.
- Mogę się założyć
- Więc przegrałas - uśmiechnął się sztucznie i zatrzasnal jej drzwi przed nosem.
Chciał się odwrócić ale trafił na Liama w samych bokserkach. Zachichotał, kiedy chłopak wziął go na ręce.
- Ktoś tu jest zazdrosny - zacmokal w powietrzu Payne.
- Na moim miejscu też byś był, a teraz idź mi zrobić śniadanie, kochanie - zachichotał.
***
Zayn wcale nie był upity. Był wręcz schlany w trzy dupy. Na początku chłopak nie miał zamiaru pojawić się na domowce Louisa bo na prawdę nie miał ochoty oglądać jak ten publicznie migdali się z Harrym a ten musi ukrywać się ze swoim chłopakiem. Jednak dopiero kiedy Malik zobaczył, że Liam przyszedł z Sophią zaczął pić, dużo.
- Harold, Lewis! - rzucił się na dwójkę przyjaciół.
- Wybacze ci to 'Lewis' bo jesteś pijany - burknął Louis.
- Ja chce do Liama. Kocham Liama - wymamrotał chłopak.
Usta obu chłopców ulozyly się w złośliwy uśmiech, spojrzeli po sobie.
- Więc idź do Liama - Harry wskazał na Payne'a - Stoi zupełnie sam
Zayn od razu puścił dwójkę i popedzil w stronę swojego chłopaka.
- Li - zarzucił mu ręce na szyje - Tesknilem, kochanie.
- Nie widzieliśmy się cztery godziny, skarbie - szepnal mu do ucha.
- To były bardzo długie cztery godziny - zachichotał pijacko Malik i zlaczyl ich usta w niechlujnym pocałunku.
Dało się usłyszeć głośne krzyki i oklaski wokół. Jednak chwilę przerwał głośny trzask tluczonego szkła. Przy blacie stała wściekła Sophia, z stluczoną butelką wódki przy nogach.
- Płacisz mi za to, suko! - krzyknął zbulwersowany gospodarz.
- Myślisz, ze kim ty jesteś, żeby całować mojego chłopaka - syknela prosto w twarz Zayna, odpychając go.
- To mój chłopak, więc odpuść sobie, barbie - zaśmiał się i przysunął do Liama, ktory go objął, przy okazji calujac w głowę.
Zbulwersowana dziewczyna rzuciła w stronę chłopców kilka nieprzyjemnych epitetów i opuściła dom Tomlinsona.
- Więc chyba połowę drogi z ujawnieniem się mam za sobą - zaśmiał się Payne i zlaczyl usta z tymi należącymi do niższego.