Opis: Liam i Zayn są.. przyjaciółmi, którzy okazjonalnie się całują i uprawiają seks. Tylko, ze Liam boi się przyznać do bycia gejem a Zayn.. zaczyna powoli znikać. Dosłownie.
UWAGA! JEST TO AU CZYLI SWIAT WYMYSLONY PRZEZ AUTORA.
Zdyszany chłopak opadł na miejsce obok mulata z nierównym oddechem.
- Było swietnie, Zayn. Jak zawsze zresztą - uśmiechnął się do niego Liam.
Malik nie mogąc wydusic z siebie żadnego słowa, obdarował go uroczym uśmiechem.
***
- Liam, może byśmy gdzieś wyszli - podsunął Zayn, Liam spojrzał na niego i prychnął.
- Rozmawialiśmy o tym. Nie chcę być widziany z tobą. Jesteś gejem, Zayn.
To właśnie tego dnia, Zayn zamknął się w pokoju i płakał przez cały dzień. Bo przecież dla Liama był tylko potajemnym kolegą od pieprzenia.
***
Drugi dzień dla Zayna, zaczął się źle. Liama nie było a on sam okropnie wyglądał. Jakby kolory spłynely z jego twarzy.
Kiedy pod wieczór zapytał Payne'a gdzie ten był przez cały dzień, na co chłopak odpowiedział mu "Nie twoja sprawa", chłopak obserwował jak kolory odchodzą z jego drobnych dłoni.
***
Mijały dni a Liam zaczął się robić coraz bardziej oschły dla mulata. Już nawet nie był mu potrzebny do seksu. Sprowadził sobie nową dziewczynę. I jeszcze tego samego dnia, powiedział mu, że ma się wyprowadzić. Serce Zayna pękło, a kolory odeszly z reszty jego ciała.
***
Był szary. Nijaki w tłumie kolorowych ludzi. Wyglądał bardziej jak cień niż człowiek. Nikt nie zainteresował się jego zniknięciem. Ani Louis, Harry, Niall.. Nikt. Został sam.
***
Minął tydzień i z chłopaka został ledwo cień. Tak, bardzo tęsknił za Liamem. Potrzebował jego bliskości ale kiedy zauważył go z Sophią roześmianych, upadł na ziemię, histerycznie szlochając.***
Stanął nad rzeką i wpatrywał się w tafle wody. Zanurzył w niej dłoń. Krople powoli splywaly po jego nogach i rękach, sprawiając, ze nic z niego nie zostało. Zniknął. Echem odbijał się tylko jego płacz.
***
Kiedy rodzice Zayna otrzymali informacje, że Malik zniknął, w dosłownym tego słowa znaczeniu wiedzieli, ze to musi być przez jego nieszczęśliwą miłość.
***
- Waliyah? Co ty tu robisz? Jeśli przyszlas mnie przekonać by Zayn znów tu -
- Nie po to tu przyszłam - przerwała mu spokojnie - Zayn zniknął, dosłownie. I wiem, ze to twoja wina.
- Nie rozumiem - zmarszczył brwi - Przecież ja i Zayn nie -
I wtedy sobie uświadomił. To jak pozwalał się Liamowi traktować Zayn, jak uroczy był i czuły wynikały z miłości.
Jednak zrozumiał to za późno.
***
Usiadł na kamieniu, patrząc na rzekę. Zapłakał cicho, przyciskając do siebie, zdjęcie mulata. Stracił go, bezpowrotnie. W końcu sam zaczął znikać.
Echo mojego głosu wciąż słyszę, mówiące, że na koniec znikne. Nie ma niczego do powiedzenia teraz. Nie ma już po co płakać, skończyło się, pozostała pustka. Każde słowo jest westchnieniem, które umiera dziś ze mną. Po trochu zmienisz się w mój cień.