Opis: Demon!au. Zayn był najlepszym przyjacielem Liama, zginął w wypadku miesiąc temu. Co zrobi Liam widząc niemal nagiego Zayna przed jego drzwiami? SMUT
Otarł łze patrząc na grób i sunal palcami po złotych, wygrawerowanych w pomniku literach.
- Tęsknię za tobą, Zaynie. Każdego dnia - szepnal, zamykając oczy.
***
Po raz kolejny odmówił Sophii wyjścia. Dziewczyna tym razem miała dość i zerwała z chłopakiem, twierdząc, że ten o nią nie dba. Liam nie mógł zaprzeczyć. W jego głowie nie było mocno umalowanej brunetki tylko drobny mulat. Nie żałował zakończenia tego związku. Nie zależało mu już na Sophii.
***
Trzy dni później do jego domu wpadł przerażony Niall. Zaczął coś plątać o aniołach, demonach i innych zjawiskach paranormalnych. Liam po prostu pomyślał, że Horan znów naogladal się horrorów.
***
Kolejną osobą, która równie przerażona jak Niall do jego domu zawitał Harry. Chlopak również zaczął coś bredzić o istotach nadnaturalnych. Payne sądził, że oni wszyscy zwariowali.
***
- Nie, nie, nie. To zły pomysł - otulił się mocniej, czarnymi skrzydłami.
Jego nagie ciało się trzeslo z zimna. Był demonem ale cholera odczuwał wszystko jak człowiek i niemal zamarzał, nagi na listopadowym powietrzu. Nie pewnie nacisnal dzwonek do drzwi. Jego przydługie włosy, przyslonily mu widok, kiedy ktoś pojawił się w progu. Odgarnal je szybko i stanął twarzą w twarz z swoim przyjacielem.
Liam otworzył szeroko oczy wpatrując się w nagiego Malika. Wciągnął go szybko do środka i otulił mocno kocem.
- Zee, przecież ty..
- Nie żyje? - dokończył za niego - Tak, nie żyje ale.. jestem demonem.
- Czyli Harry i Niall nie zwariowali - mruknął i złapał twarz chłopaka w dłonie jakby chcąc się upewnić, że jest prawdziwy.
- Oh, nie.. Wybacz może Louis i Josh byli trochę natarczywi wobec nich - czarnowłosy, przygryzł wargę zaklopotany.
- Nie wierzę, że tu jesteś - szepnal i sunal kciukami do policzków chłopaka, poprzez obojczyki aż zachaczył o wrażliwe sutki chłopaka doprowadzając go do skomlenia.
- P-prosze Liam, kochaj się ze mną. Tak długo na ciebie czekałem - spojrzał na niego zamglonym wzrokiem.
- Twoje życzenie to dla mnie rozkaz, ksiezniczko - szepnal i zlaczyl ich usta w namietnym pocałunku, który Malik od razu oddał.
W jednej chwili byli w korytarzu, calujac się a w drugiej drobniejszy leżał pod Paynem, nabijając się mocniej na jego palce.
- Więcej, skarbie, więcej - wysapał, mając w sobie dwa palce chłopaka.
Ten bez wahania wcisnal trzeci palec w drobne wejście jego kochanka, doprowadzając go tym samym do głośnego jeku. Rozciagnal go powoli, szepczac co chwilę słodkie słówka do ucha, chłopaka pod nim. Zayn całkowicie się rozpłynął nad tym jak traktował go starszy. Każdy jego dotyk i spojrzenie wyrazaly miłość do mulata. Miłość, która zawsze była, ukrywana za tysiącami kłamstw. Krótko obciety chłopak splunal na swoją dłoń i potarl nią twardego penisa, po czym wsunal się powoli w Zayna. Traktował go jak największy skarb. Doszli z glosnymi jekami imienia drugiego kochanka na ustach. Po wszystkim drobniejszy schował się pod ramieniem Payna i mocno w niego wtulił.
- Tesknilem, Li.
- Ja też tesknilem, Zaynie. Nawet nie wiesz jak.
A/N
Krótki i chujowy duhh..