Opis: Liam jest raperem, który ma przerwę w trasie. W klubie spotyka Zayna.
Uwagi: wątki crossdressingu
Światowe tournee i krzyki fanów przyzwyczaiły Liama do hałasu panującego w klubie. Rozglądał się po ludziach w klubie. Dziewczyna tańcząca na stole, jakaś para liżąca się w kącie, grupka chłopaków, która skakała sobie do gardeł a ochroniarz próbował ich rozdzielić. Większość ludzi była już nieźle wstawiona i Payne na prawdę powstrzymywał się od wybuchu, gdy kolejna dziewczyna wpadła na jego kolana chichocząc i po chwili odbiegając do swoich koleżanek.
Złapał kolejnego shota, nie zaważając na protesty jego przyjaciela, który również wyciągał dłoń po kieliszek. Po chwili oddalił się do toalety. Drzwi otworzyły się z głośnym skrzypnięciem a chłopak, który pochylał się przy parapecie niemal podskoczył wystraszony.
- Cholera koleś, wystraszyłeś mnie - mulat spojrzał na niego nieco zirytowany.
Na parapecie ułożone były białe kreski, a obok leżała karta bankowa i banknot. Liam uniósł brew rozbawiony. Chłopak nie wyglądał na więcej niż dwadzieścia lat.
- Ukrywasz się w klubie i wciągasz? Niemal każdy tutaj to robi - prychnął na co chłopak przed nim przewrócił oczami.
- Przynajmniej ja nie pokazuję swojego nałogu przed całym światem.
Starszy zbliżył się do chłopaka i złapał jego nadgarstki. Spojrzał uważnie na twarz wystraszonego jego ruchem mulata.
- Próbujesz mnie o coś oskarżyć?
- Nie oskarżam tylko stwierdzam fakty - szarpnął dłońmi próbując uwolnić je ze stalowego uścisku Payne'a.
- Chyba nie masz pojęcia z kim rozmawiasz, kochanie.
- Liam Payne, raper i jeden z największych ćpunów show-bizu. Mam rację? - zapytał retorycznie młodszy.
- Nie spodziewałbym się, że taki dzieciaczek jak ty interesuje się raperami - zakpił.
Chłopak zmierzył go wzrokiem i fuknął cicho. Zebrał swoje rzeczy i wyszedł z łazienki bez słowa. Liam pokręcił głową z lekkim uśmiechem i wyciągnął z kurtki skręta. Usiadł na parapecie i odpalił go. Uwielbiał te chwilę, kiedy mógł zapalić i odprężyć się. Gdy wypalił, wyszedł z łazienki i rozejrzał się za brązowooki chłopcem. Zauważył go, gdy odpychał od siebie dużo starszego mężczyznę. Niewiele myśląc podszedł do owej dwójki i wymierzył natrętowi cios w twarz. Mulat odskoczył do tyłu, zakrywając usta w szoku. Facet szybko się jednak pozbierał i oddał cios. Payne cudem uniknął uderzenia i niemal rzucił się na mężczyznę, okładając go pięściami. Chwilę później pojawił się przy nich ochroniarz i wyrzucił całą trójkę z klubu. Liam zagryzł mocno rozciętą wargę i spojrzał na kostki, które były całe w krwi. Nie miał pewności czy jego czy pobitego przez niego mężczyzny. Młodszy chłopiec od razu się przy nim znalazł i skrzywił się na widok poobdzieranych dłoni Payne.
- Chyba powinienem ci podziękować - zagryzł wargę.
- Wystarczy, że poznam twoje imię - uniósł kącik ust i zmierzył wzrokiem drobne ciało chłopaka.
- Zayn - uśmiechnął się i odgarnął kosmyk włosów z czoła - Powinienem cię opatrzyć.
- Bywało gorzej - wzruszył ramionami starszy.
- Staram się być miły, więc mi pozwól - przewrócił oczami Zayn i pociągnął go do taksówki.
***
- Często zapraszasz do siebie nieznajomych?
- Tylko jeśli są bardzo przystojni i bronią mnie przed zboczeńcami - zaśmiał się cicho i poszedł w kierunku łazienki.
Popchnął lekko Liama by ten usiadł na łóżku i poszedł w tym samym czasie po apteczkę do łazienki, Ze starannością przemywał wodą utlenioną każde skaleczenie. Kostki owinął bandażem, wcześniej smarując je maścią. Pisnął głośno, gdy przy chowaniu wszystkiego, poczuł duże dłonie na swoich biodrach.
- Nie sądzisz, że teraz ja powinienem ci się odwdzięczyć? - usłyszał szept przy swoim uchu.
Dziewiętnastolatek rozchylił wargi ale słowa zatrzymały mu się w gardle, gdy starszy zaczął składać pocałunki na jego szyi i robić tam sine malinki. Odwrócił się w stronę Payne'a i stanął na palcach by po chwili ich usta spotkały się. Liam ssał zaborczo wargi młodszego wydobywając z niego jęki i skomlenia. Rzucił drobnego chłopca na łóżko i zdjął koszulkę. Spojrzał na Zayna i ponownie złączył ich usta ponownie. Wargi mulata były słodkie i mężczyzna był niemal pewny, że tamten pił jakiegoś drinka. W pośpiechu zdjął z niego ubrania i oblizał usta na widok koronkowych majteczek.
- Kto by pomyślał - zamruczał, całując jego uda.
Głośny jęk wypadł z opuchniętych ust Malika, gdy poczuł w sobie dwa długie palce rozciągające go, które za chwilę zastąpił penis Liama. Oplótł nogami biodra Payne'a i jęczał w kółko jego imię, gdy ten wykonywał ostre pchnięcia, trzymając przy tym drobną talię chłopca i zostawiał na niej odciski palców.
Rano gdy się obudził mężczyzny już nie było. Zakopał się w kołdrze i próbował zasnąć ale całe ciało go bolało. Był niemal cały pokryty siniakami, które były niczym innym jak wynikiem namiętnej nocy z dwudziestopięciolatkiem.
***
Chłopak czuł się dziwnie w otoczeniu tysięcy dziewczyn, które śliniły się na widok Payne'a. Nie miał z nim kontaktu od pół roku, kiedy po raz kolejny spotkali się w klubie a Zayn dał mu się tak łatwo wykorzystać. Stał dość blisko sceny jednak Liam go nie zauważył. Koncert dobiegał końca a raper miał wykonywać ostatnią piosenkę.
Bo jestem zakochany w tych chłopcach z tumblr, wąskich w talii i nadużywających narkotyków. Status miłości dla ich ślicznych twarzy, on zachowuje się jakby był najniegrzeczniejszy. Pieprzymy się od czasu do czas. Nie widuję go już w te dnie, bo często wyjeżdżam. Kiedy już wracam z trasy do domu, to nie na długo. Ale po tym jak uprawialiśmy seks to koniec, wyszedłem przez drzwi, rozdział został zamknięty. Nie, nie mogłem tu zostać i go przytulić, jutro będę się zachowywał tak, jakbym go nie znał. Powiedział "Nie czuję swojej twarzy", ja teraz nie czuję swojego serca. Na to co czujesz, nie ma miejsca, ale przecież wiedziałeś o tym od początku
Zayn nie wiedział w którym momencie piosenki łzy zaczęły spływać po jego twarzy. Każdy komplement i dotyk były tylko grą...
On jest kurewsko piękny i wie o tym, seksowne ciało, pokazuje je. Bo on jest suką, a ja jestem samolubny, chcę każdego chłopaka, nic na to nie poradzę. Trudno mi to ukryć, to ty jesteś tym, z którym widzę siebie
Spojrzenie Payne padło na płaczącego mulata i słowa stanęły mu w gardle. Chłopiec wybiegł z areny i wsiadł do taksówki, nie powstrzymując głośnego szlochu.
Nie powinniśmy tyle palić, ale ciągle to robimy, trzeba zadowolić się tym, co się ma