Przytulona do klatki piersiowej, która spokojnie kołysała mnie w rytm oddechów Sebastiana powoli zaczęłam usypiać. Byłam zmęczona... Zmęczona. Ale czym? Po raz kolejny w tej godzinie czasu przypomina mi się to co działo się zaledwie nie całe dwie godziny prędzej. Powróciła fala ciepła, a w raz z nią obrazy. Kolejna fala uderzyła mnie i gdybym nie usłyszała na dole mocnego zamknięcia drzwi to bym pewnie spała jak Sebastian. Od razu zerwałam się na równe nogi poszukując ubrań. Albo raczej strzępów jakie pozostały, bo ktoś łaskawie nie ściągał ich ze mnie. Spojrzałam na śpiącego Sebastiana. Był padnięty. Tak bardzo, że nie zareagował nawet na hałas jaki był na dole. Z powrotem spojrzałam na kawałki ubrań trzymanych w dłoni. Były poplamione. Szczególnie można ujrzeć krew.
-Eh.... Michaelis! Coś ty zrobił!? Szybko podeszłam do szafki i spojrzałam w środek. Za dużego wyboru nie miałam. Prosta sukienka powinna być w porządku. Trzymając w dłoni suknie podeszłam do komody i wyciągnęłam staranie ułożoną, czystą bieliznę. Szybko ubrałam się. I związałam w luźny kok włosy. Z biegłam na dół. Powinnam inaczej się zachowywać jak na służbę panicza przystało, ale w tej chwili liczyło się szybkie zejście na dół. Gdy stanęłam w holu ujrzałam panicza. Był... wściekły, a może walczył sam ze sobą? Ciężko było ocenić mi jego postawę.
- Paniczu, czy coś się stało?- zeszłam i żwawym krokiem podeszłam do niego.
- Mamy zadanie. I... na prawdę nie chcę, ale trzeba je wypełnić. Gdzie Sebastian!- spojrzał nagle na mnie nie minęła sekunda, a zmrużył oczy.
- Gdzie On jest!?- krzyknął.
- Śpi... On... Śpi- cofnęłam się krok do tyłu. Opuściłam głowę. Nie chciałam patrzeć z obawy że mogę dostać karę za to.
- Śpi!? Co to ma znaczyć!?- wściekły chwycił mnie za nadgarstek i szarpnął bym spojrzała na niego. Z trudem podniosłam wzrok. Czy tak ma teraz wyglądać moje życie? Strach przed nie wypełnieniem rozkazu i zachcianek, młodego szlachcica?
- Obudz go! Natychmiast!- puścił mój nadgarstek. Nim zdążyłam się obrócić usłyszałam go.
Spojrzałam na niego. Był słaby, podpierał się bokiem o ścianę. Byłam w szoku. Jak demon może tak szybko się zmęczyć? Jakim cudem? Jak to się stało, że ledwo stoi na nogach?
- Sebastian, dlaczego nie śpisz? Dlaczego...- nie dokończyłam panicz mnie ubiegł.
- Mamy zadanie. Szykuj się! Po za tym... Dlaczego stoisz w takiej pozycji przy mnie!? Jak śmiesz!? Ty pieprzony demonie!
Nie wytrzymałam. Zamachnęłam się i tylko rozbrzmiał dzwięk zadanego soczystego liścia. Dzieciak jak myślałam, że jest na tyle dobry i wyrozumiały, okazał się wrednym bachorem! Jak dziecko może tak traktować innych?
- Ty mały wredny gówniarzu! Nie widzisz, że ledwo stoi na nogach!? Ślepy jesteś!? Kto cię wychował ty...?- Poczułam dłoń na ramieniu.
- Nie powinnaś tego była robić. To nasz panicz, nikt. Nikt! Nie ma prawa go tak traktować!- Ujrzałam wściekłość na twarzy Sebastiana.
- Ale on...- nie dał mi dokończyć.
Delikatnie się ukłonił i z kruchą na twarzy zaczął podlizywanie się paniczowi.
- Przepraszam za jej zachowanie. Nie powinna tego była robić. Sowicie ją za to ukażę.
- Obaj jesteście siebie warci!- wybiegłam. Nie wiedziałam dlaczego odczuwałam tyle emocji na raz. Jakbym nie była sobą. Przecież znam takie zachowanie doskonale, a mimi to cos mną kieruje. Tylko co?
Gdy weszłam po schodach usłyszałam. Jeszcze ich głosy.
- Nie ważne! Niech się szykuję. Czas by wróciła do szkoły. Przyda się nam.
- Paniczu jest młoda, po za tym za krótko jest demonem. Nie da rady...
- Zdecydowałem! Po za tym... Trzeba się dowiedzieć czemu taki słaby jesteś! W końcu by cię wykończyła kobieta?- usłyszałam drwiący głos panicza.
- Oczywiście że nie! Żadna kobieta nie będzie wstanie mnie nigdy wymęczyć!
Ruszyłam do pokoju. Nie będzie!? Oj przekonasz się Michaelis! Będę pierwszą co da ci popalić! Zmęczenie to będzie dla ciebie relaks!
Z motywowana do działania szłam dumnie do pokoju. Ja ci pokażę z kim zadarłeś!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam na kolejny rozdział. Dajcie znać jak się podobał ;)
CZYTASZ
Piekielnie Dobry Ze Mnie... Kochanek
FanfictionŻycie demona nie jest tak usłane różami. Od lekkich i przyjemnych zadań czekają i też takie co są nie możliwe do wykonania jak i dziwne. Ale zawsze powtarzając jedno zdanie" Piekielnie dobry ze mnie lokaj" przyjęło się tak bardzo że sam wierzył ze m...