1

78 6 4
                                    

Przebywając w ludzkim świecie demon nigdy nie sądził, że spotka taką osobę jak... Ona!
Wydawać się mogło to tylko mały drobny przypadek sprawił,że wpadła na Niego. Gdy tylko uderzyła o Jego pierś tak też nie zgrabnie upadła na ziemie. Pierwszym odruchu był zły na tą nędzną istotę ludzką,która śmiała wpaść na takiego demona jakim był. Lecz górę wzięły nad nim Jego dawne przyzwyczajenia i kulturalnie pomógł młodej damie wstać, a właściwie nawet nie zdarzył pomóc. Ta gdy tylko poczuła ziemie pod rękami, na których się podpierała tak momentalnie szybkim ruchem wstała. Jakby ziemia, której dotknęła Ją po parzyła.
-Przepraszam Pana.
Delikatnie się ukłoniła nie patrząc mu w oczy i znów biegła dalej, tak jakby ktoś Ją gonił.

- Nędzna mała...! Ah! Zabiłbym Ją gdyby choć trochę miał przy tym zabawę. Ale zapewne znów zrobi to samo co reszta tych małych słabych istot. Będzie uciekać,krzyczeć, a na końcu błagać o litość. Żadnej zabawy już w tym nie ma.
Przez myśl przeszło mi tylko jeden pomysł. Iść za Nią.
Nim się dokładnie zastanowiłem moje ciało ruszyło automatycznie.
Gdy miałem ją w zasięgu wzroku ujrzałem dwóch mężczyzn idących za nią. Czyżby chcieli pozbawić mnie tej duszyczki?
Szedłem za nimi przyglądając się im. W pewnym momencie dziewczyna skręciła za róg wąskiej ulicy. Po chwili usłyszałem krzyk Jej i śmiech dwóch typków.
Gdy wychylił się zza rogu ujrzałem jak jeden z mężczyzn trzyma dziewczynę
Szarpała się ten drugi zaś próbował Ją rozebrać. Obydwoje mieli tylko jeden cel. Zabawę z młoda kobietą. Wyszedłem w ich kierunku nie wiedząc nawet co mnie do tego skłoniło. Gdy tylko ujrzeli mnie od razu dziewczynę odepchnęli na pobliska ścianę, ta uderzyła głową o nią i upadła nie tracąc jeszcze przytomności. Ci natomiast ruszyli na mnie. Nie byli żadnymi przeciwnikami, którzy mogli się ze mną równać. Lecz zamierzałem im dać poznać czym tak naprawdę jestem.  Pokazać im, żeby byli uważni na tych co sami próbowali skrzywdzić. Tak też powoli ujawniałem swoją prawdziwą twarz.

 Tak też powoli ujawniałem swoją prawdziwą twarz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wydłużyły mi się troszeczkę zęby, które były małym dodatkiem do uśmiechu pogardy dla ich nędznego żywotu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wydłużyły mi się troszeczkę zęby, które były małym dodatkiem do uśmiechu pogardy dla ich nędznego żywotu. Cudowne skrzydła gdy tylko się rozprzestrzeniły wyłaniało z nich kilka czarnych pór. A zamiast nóg posiadałem buty, a raczej coś podobnego do nich złączone do mojego ciała. Obcasy były na tyle ostre, że mogłyby przebić ludzką stopę bez poczucia oporu, które powinno towarzyszyć podczas wbijania. Weszły by jak w miękkie masło. Moje krwistoczerwone oczy śledziły każdy ich ruch. Gdy napastnicy ujrzeli mnie tak chwycili się za serce. Atak serca, zawsze tak działo się gdy ujawniałem swoją postać. Większość umierała na zawał, inni zaś jak jednak przeżyli to oszaleli przez ten widok. Po chwili zetknąłem na Nią. Miała otwarte oczy,  które po chwili się zamknęły.

Dziewczyna oddychała widział to. Lecz wiedział,że już jest skazana na prowadzenie życia wariatki. Wariatki którą ją uzna społeczeństwo. Tamci padli trzymając się za serce. Obszedłem ich i ruszyłem w kierunku dziewczyny. Jej dusza, czuł ją dokładnie. Była smakowita nawet bardzo.
Już czas zasmakować w czymś choć troszkę lepszym.
Pochyliłem się, nim jednak dotknąłem jej ust ta otworzyła oczy. Nie widziałem w nich strach tylko smutek. Bardzo głęboki smutek. Po chwili znów straciła przytomność. To co ujrzałem w nich jakimś sensie mnie poruszyło. Zabrałem Ją do siebie. Mimo wszystko zaciekawiła mnie na tyle by Jej jeszcze nie zabijać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka! Dajcie znać jak się Wam podobało! Do usłyszenia!

Piekielnie Dobry Ze Mnie... KochanekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz