Rozdział 14.2

15 1 0
                                    

Jimin nie spodziewał się, że obudzi go hałas wywołany trzaskiem drzwi. Podniósł się z miejsca jak oparzony, a gdy tylko otworzył oczy, zobaczył zmartwiony wyraz twarzy Taehyunga. Przez chwile nie wiedział co się stało, a do jego głowy od razu napłynęły same najgorsze myśli.

— Przepraszam, nie chciałem cię obudzić — zapewnił, uśmiechając się przepraszająco. Jimin powoli wytarł oczy rękawem bluzy i spojrzał na starszego. — Możesz jeszcze spać.

— Co robisz? — zapytał cicho.

— Chciałem spakować kilka rzeczy — przyznał, zgodnie z prawdą, a Jimin otworzył oczy szerzej. — Myślałem o tym, żeby odwiedzić rodziców. Nie widziałem ich od świąt, a to już prawie dziesięć miesięcy. Zaraz znowu będę musiał do nich jechać, a chciałem ich odwiedzić jeszcze przed świętami.

— A co ze mną? — zapytał, nie zwracając uwagi na to co mówił Taehyung. Nie chciał zostać sam i tylko tym się przejmował.

— Z tego co pamiętam, za bardzo się stresujesz, więc nie będę cię zmuszał. — Wzruszył ramionami, ale prawda była taka, że miał nadzieje, iż Jimin od razu zmieni zdanie i na szybko podejmie odpowiednią decyzję. — Pojadę na kilka dni, zostaniesz tutaj, prawda?

Jimin z trudem przełknął ślinę. Nie chciał tego. Ostatnie czego potrzebował to samotność w miejscu, które zawsze wydawało mu się obce, gdy nie było w nim Taehyunga.

— Nie chcę tutaj zostać — odpowiedział cicho, ale z wyraźnym przekonaniem. — Naprawdę nie chcę...

— No to co zamierzasz zrobić? — zapytał Taehyung ze sztucznym zainteresowaniem. Dobrze wiedział, że Jimin zgodzi się z nim pojechać, gdy tylko tego zechce.

Co dziwne Jimin kompletnie zapomniał o tych wszystkich sztuczkach manipulacyjnych, które działały na każdego. Tylko Taehyung był na nie odporny, a co dziwne, wykorzystywał manipulacje na Jiminie, który nigdy wcześniej nie był na nie podatny. Wszystko uległo zmianie. Dlatego też nie przyszło mu na myśl, aby zastanowić się nad tym co powinien zrobić.

— Czyli muszę jechać z tobą? — zapytał z lekkim strachem. — Ile czasu tam będziemy?

— Dwa dni? — zaproponował bez wahania, liczył na chociaż jeden dzień, albo kilka godzin, bo dawno nie widział swoich rodziców.

— Tak — zgodził się Jimin, czym zaskoczył starszego. Nie tego się spodziewał. — Pojadę z tobą.

— Możemy zostać tylko na jeden dzień, jeśli bardzo nie chcesz tam być — zasugerował i usiadł obok swojego chłopaka. Odgarnął jasne pasemka z jego czoła i delikatnie pocałował go w usta. — Kocham cię, wiesz o tym?

— Wiem — wyszeptał i spuścił wzrok. Zatrzymał spojrzenie na ciasnych bokserkach starszego. Taehyung miał na sobie tylko przylegającą koszulkę oraz ciemną bieliznę. Za jakiś czas miał iść do pracy, ale na razie mieli chwile tylko dla siebie, dlatego Jimin postanowił to wykorzystać.

Wstał z materaca i usiadł okrakiem na kolanach partnera. Przysunął się jak najbliżej niego i delikatnie sunął palcami po szerokich ramionach mężczyzny. Uśmiechnął się, gdy poczuł reakcje na swój delikatny dotyk. Mięśnie Taehyunga wyraźnie się spięły.

— Co robisz? — zapytał, a chłopak spojrzał mu w oczy. Złapał go za biodra i przyciągnął jeszcze bliżej siebie, tak, że dziewiętnastolatek czuł pod sobą twardniejące krocze.

— Nic — odpowiedział prowokacyjnie, poruszając przy tym biodrami. Ocierał się o niego, czuł reakcje na swój dotyk przez co mimowolnie westchnął i oblizał usta. — Hyung...

All my rainy days BTS vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz