Jimin powoli otworzył oczy, a pierwszym co zobaczył, był oczywiście Taehyung. Uśmiechnął się do starszego i powoli przysunął się bliżej niego. Jego uśmiech po chwili zniknął.
— Coś się stało? — zapytał zachrypniętym głosem i odkaszlnął, zasłaniając swoje spuchnięte usta.
— Nie, po prostu się nad czymś zastanawiam — odpowiedział zgodnie z prawdą szatyn i delikatnie przeczesał jasne pasemka młodszego. — Nie wiem czy powinienem się w ogóle nad tym zastanawiać...
Jimin zmarszczył brwi. Nie bardzo rozumiał co miał na myśli.
— Możesz mi zaufać — zapewnił bez wahania. — Nie ważne jak głupie by to nie było.
Zaśmiał się cicho i delikatnie uderzył go w ramie. Jednak Taehyung nie był tak optymistycznie nastawiony. Z jednej strony bardzo chciał dowiedzieć się jak wysokie stały się ich szanse na zbudowanie szczęśliwej rodziny, a z drugiej strony nie miał odwagi, ani tym bardziej ochoty na psucie tak idealnej niespodzianki. Nie chciał przecież, aby Jimin dowiedział się o jego planach na oświadczyny. Zresztą nie zdecydował się na tak poważny krok, na to było o wiele za wcześnie i Taehyung miał tego świadomość.
— Spodziewałeś się tego, że będziesz w związku z chłopakiem? — zapytał trochę niepewnie, chcąc w ten sposób wybadać teren. — Na pewno to nie było takie oczywiste...
— Dla mnie to było oczywiste. — Wzruszył ramionami. Dobrze wiedział, że w związku z mężczyzną będzie o wiele lepiej zrozumiany, że poczują się przy sobie na tyle swobodnie, iż żaden temat nie będzie nieodpowiedni. Wiedział jak przyjemne były zbliżenia z drugim mężczyzną i nie wyobrażał sobie związku z kobietą. Po prostu nie widział siebie w roli typowego mężczyzny w związku. Nie potrafił wziąć odpowiedzialności za siebie, a co dopiero za drugą osobę. Nigdy nie sądził, że złamie wszystkie zasady, który wyznawano w jego domu, ale nie przejmował się tym nawet w najmniejszym stopniu.
— Wiedziałeś, że będziesz...
— Tak, ale nie sądziłem, że będę w stanie się zakochać — przyznał zgodnie z tym co sam czuł. — Zawsze myślałem o związku jak o czymś trochę sztucznym, zrobionym na pokaz, bo ktoś tego od nas oczekuje. Społeczeństwo wymaga ślubu z kobietą, najlepiej przed trzydziestką, a jeszcze lepiej jak w tym związku pojawiają się jeszcze dzieci i to wszystko jest takie... Sztuczne. Nieprawdziwe...
Taehyung z trudem przełknął ślinę. Poczuł jak jego serce boleśnie zabiło w piersi. Nie takiej odpowiedzi oczekiwał, ale Jimin miał swoje zdanie i nie mógł tego zmienić.
— W sensie ślub jest dla ciebie czymś niepotrzebnym? — zapytał, udając zainteresowanego tylko tym co Jimin miał do powiedzenia. Nie chciał zdradzać swoich prawdziwych intencji, ale bardzo zależało mu na poznaniu jego zdania.
— Tak myślę — przyznał i spojrzał w oczy Taehyunga. — Zawsze wydawało mi się, że ślub jest tylko po to, aby pokazać się wszystkim znajomym i rodzinie.
Taehyung zmarszczył brwi. Kompletnie tego nie rozumiał. Dla niego nie miało znaczenia to co powie jego ciocia, albo babcia, albo jakiś sąsiad, który przypadkiem zauważy go w czasie przygotowań do ceremonii.
— Nigdy nie widziałem tego w taki sposób jak ty. Dla mnie to coś takiego niezwykłego. Ślub jest tylko raz w życiu. To jedno z najważniejszych, niezapomnianych wydarzeń... — Spojrzał w sufit, bo nie wiedział czy jego spojrzenie nie zdradzi tego co czuł. Mocno się rozczarował, bo chciał, aby Jimin podzielił jego zdanie i był równie bardzo podekscytowany na myśl o przypieczętowaniu ich związku w oficjalny, a zarazem tradycyjny sposób. — Chciałem wziąć ślub. Wiele razy o tym myślałem.
CZYTASZ
All my rainy days BTS vmin
Lãng mạnWystarczył jeden deszczowy dzień, aby całe życie Jimina zmieniło się nie do poznania. Przypadkowe spotkanie z policjantem odmienia życie ich obu, ale nie sprawia, że to co złe staje się dobre. Czasami trzeba zrezygnować, albo walczyć mimo trudności...