Z samego rana Taehyunga obudził cichy płacz Jimina. Otworzył oczy i nabrał sporo powietrza do płuc. W pierwszej chwili nawet nie wiedział co dokładnie usłyszał, ale gdy spojrzał na leżącego obok chłopaka, na jego zapłakaną twarz i łzy, płynące po policzkach, momentalnie zerwał się z miejsca. Delikatnie dotknął jego lewego policzka, przez co Jimin mocno się wzdrygnął i otworzył oczy. Spojrzał na niego przestraszony.
— To tylko sen kochanie — wyszeptał, czując ulgę, gdy dostrzegł nikły uśmiech na twarzy młodszego. Przytulił go do siebie i zamknął w szczelnym uścisku. — Wszystko w porządku?
— Tak... — odpowiedział równie cicho, wycierając przy tym oczy rękawem bluzy. — Teraz tak.
— Co ci się śniło? — zapytał, chociaż nie chciał niepotrzebnie go stresować. Był ciekawy odpowiedzi i czy Jimin będzie z nim szczery. — Nie musisz mi o tym mówić, jeśli nie chcesz...
— Śnili mi się rodzice. Byłem z nimi sam i nie mogłem uciec z mieszkania — wyznał najciszej jak to było możliwe. Jego zachrypnięty głos nie brzmiał tak melodyjnie jak zazwyczaj, ale Taehyung doskonale to rozumiał. Sam niejednokrotnie czuł dokładnie takie same emocje. — Zawsze się tego boje. Nie umiem zostać w domu, nie potrafię tam zasnąć, strasznie się boję. To takie okropne...
Pokręcił głową na boki. Nie lubił tej dręczącej myśli, że nie miał własnego miejsca na ziemi. Posiadał tylko samochód i to w nim spędzał najwięcej czasu. Jeździł między domem Namjoona, a rodzinnym mieszkaniem i tylko wtedy, gdy był w drodze, czuł się bezpiecznie. W rodzinnym mieszkaniu nie był mile widziany, a Namjoon nigdy nie był jego współlokatorem, zatrzymywał się tam na noc, ale to nie znaczyło, że miał prawo nazywać mieszkanie przyjaciela swoim własnym domem.
— Ojciec robił ci krzywdę? — zapytał, chociaż to było oczywiste. Inaczej Jimin nigdy by się go tak nie bał. Na pewno stosowano na nim przemoc i Taehyung miał ochotę od razu zrobić z tym porządek, ubrać się w mundur policyjny, jechać do mieszkania rodziny Jimina a potem wywieść mężczyznę na komisariat, aby następnie zamknąć go w areszcie do końca życia.
— Kilka razy — skłamał, bo nie chciał przyznawać się do tego jak naprawdę wyglądała jego sytuacja. Jako dziecko potrafił to usprawiedliwiać i nie widział winy ojca, a raczej swoją. Wypierał sporo wydarzeń, usuwając je ze swojej pamięci, dzięki temu lepiej się czuł, zarówno fizycznie jak i psychicznie. — To nic poważnego.
— Pobił cię i uważasz, że to nic poważnego? — zapytał zdenerwowany, a Jimin od razu się od niego odsunął. Nie chciał z nim rozmawiać, nie na takie tematy. Tym bardziej gdy wiedział jaki zawód wykonywał i co mogło się stać, gdyby tylko dowiedział się o tym ktoś jeszcze. — Jimin.
— To moje życie — oznajmił nieprzyjemnie i chociaż bardzo chciał poprosić go o pomoc, nie był w stanie tego zrobić. Nie mógł nasłać policji na własnego ojca, nawet jeśli nie miał powodu, aby go chronić. Nie po tym wszystkim co mężczyzna mu zrobić czy to w ostatnich miesiącach, czy przez te wszystkie lata, gdy jako bezbronne dziecko nie miał innego wyjścia, jak zwyczajnie udawać silnego. Wypierał myśl, że był ofiarą przemocy domowej i alkoholizmu swoich rodziców.
— Wiem, nie będę się do tego mieszał. Nie jesteśmy na posterunku, możesz powiedzieć mi o wszystkim, a ja i tak nic nie zrobię — zapewnił, starając się brzmieć bardzo łagodnie. Był delikatny chociaż bierność w tym wypadku wyprowadzała go z równowagi. — Nie mam nakazu. Nic nie zrobię. Chcę po prostu wiedzieć o tobie wszystko.
— Ja też chcę wiedzieć o tobie wszystko, ale ty nigdy nic mi nie mówisz — wyszeptał, spuszczając wzrok. Usiadł na środku materaca, a Taehyung podniósł się na łokciach, aby spojrzeć w jego oczy. — Dlaczego nie mówisz mi o swojej przeszłości. Wiem tylko tyle, że twój...
CZYTASZ
All my rainy days BTS vmin
RomanceWystarczył jeden deszczowy dzień, aby całe życie Jimina zmieniło się nie do poznania. Przypadkowe spotkanie z policjantem odmienia życie ich obu, ale nie sprawia, że to co złe staje się dobre. Czasami trzeba zrezygnować, albo walczyć mimo trudności...