Cały tydzień spędziłam normalnie. O ile można było to tak nazwać. W większości myślałam o nim. Przyłapywałam się niemalże codziennie wieczorem na oglądaniu srebrnej bransolety którą zgubił w gabinecie Willhelm. Wtedy nie tylko wracałam myślami do naszego pierwszego spotkania, ale i każdego następnego. To chore. To że myślałam o nim jak o normalnym człowieku. To że podświadomie wyczekiwałam kolejnego spotkania choć nie powinnam. Powinnam była się trzymać z dala.-A właśnie, bo jest sprawa... – Powiedziała Aurora już z mniejszym entuzjazmem. – Dzisiaj wieczorem mam iść do Hugo na wieczór filmowy.
-Oo to świetnie. – Odpowiedziałam zbierając się do wyjścia
-Ale to nie wszystko. Bo zaproponował maraton horrorów. A wiesz, że ja nie lubię horrorów. – Dodała coś co było dla mnie oczywiste.
-To, dlaczego się zgodziłaś? Przecież pewnie by wybrał coś innego. – Zapytałam nie bardzo rozumiejąc.
-Bo. – Westchnęła a ja poczułam, że ta rozmowa ją stresowała, ale nie wiedziałam czemu. - Bo może wtedy się do niego zbliżę bardziej. W sensie no że.. – Jęknęła przerywając.
-Czyli że chcesz wykorzystać okazję by się do niego pomiziać pod pretekstem strachu.
-Tak. Myślisz że to głupie? – Zapytała przybita.
-No coś ty. To w sumie urocze, ale nie wiem czy konieczne. Przecież już i tak jesteście blisko.
-No tak, ale chce być jeszcze bliżej. Piszemy ze sobą dużo ale to za mało. Poza tym ty idziesz ze mną.
-Co?! – Wykrzyczałam do słuchawki
-No tak bo zaprosił mnie, Wille... – Przeciągnęła jakby nie chciała mi tego mówić przez sytuację, w której się znajduję. – I ma ktoś jeszcze być z jego znajomych. I zapytałam czy możesz też przyjść żeby było mi raźniej to od razu się zgodził. – Dodała coraz szybciej przez co ledwo ją rozumiałam.
-Ja się nie zgodziłam. – Przypomniałam jej.
-Nie masz wyjścia. Proszeeee. Zostawisz przyjaciółkę w potrzebie? Wiesz że mi się podoba. A stresuje się sama. – Wytrzeszczyłam oczy na jej wyznanie.
-Ty, co? Ty się stresujesz? Dziewczyno to co on musi w sobie mieć takiego że słynna Aurora która niczego nigdy się nie boi nie może iść sama na spotkanie ze znajomymi. Chyba nigdy nie usłyszałam od ciebie że się stresujesz albo czegoś boisz. – Powiedziałam z niedowierzaniem wstając.
-Poza pająkami, ale co nie? TEŻ MNIE TO DZIWI. – Wykrzyczała do słuchawki aż mnie uszy rozbolały. – Ale on jest inny. Nie jest dziecinny i bardzo fajnie mi się z nim rozmawia. – Dodała spokojniej.
-Nie tylko rozmawia. – Mruknęłam dwuznacznie na co fuknęła. – Niech ci będzie. Ale dobrze wiesz, że nie lubię poznawać nowych osób.
-Wiem, ale będzie fajnie.
...
Aurora przyszła do mnie przed siódmą na wspólne ogarnianie.
Usiadłam do toaletki która znajdowała się przy drzwiach do mojej łazienki. Postanowiłam nałożyć pełny makijaż składający się z podkładu, delikatnego konturu, rozmazanych kresek i tuszu do rzęs. Na usta nałożyłam tylko błyszczyk który zapewne zniknie zanim w ogóle dojadę na miejsce.
-Zaraz ósma. – Oznajmiła przyjaciółka wchodząc do mojego pokoju. – Musimy wychodzić.
Włosy zostawiłam naturalne i nałożyłam czarne lekko luźne jeansy z wysokim stanem a do tego czarny top na ramiączkach i sweterek który zapięłam. Wzięłam jeszcze czarny płaszcz i założyłam czarne botki na lekkim obcasie.

CZYTASZ
It Wasn't Your Fault
Любовные романы24-letnia Ophelia Wheeler od roku jest weterynarzem. Mogłoby się wydawać, że jej życie jest nudne, zresztą tak twierdzi nawet najbliższa jej przyjaciółka. Jednakże, dziewczyna lubi swoją rutynę i nie zamierza tego zmieniać. Do czasu, kiedy do jej ga...