Rozdział 22

22 2 0
                                    


Gdy usłyszałam słowa lekarza, nie wiedziałam, jak zareagować. Willhelm podał się za mojego narzeczonego. Ale nie chciałam go tu. Nie w tej chwili. Widziałam w jego oczach nadzieję, która zgasła wraz z wypowiedzeniem tych słów. Nadzieję zastąpiło coś na wzór zrozumienia.

Nie chciałam się nad tym zastanawiać, dlatego odliczałam czas do ponownego przyjścia lekarza. Gdy w końcu wrócił była z nim młoda pielęgniarka. Nawet nie wiem czy nie młodsza ode mnie. Uśmiechała się miło, a ja nawet nie próbowałam tego odwzajemnić.

-Jak się czujesz? – Zapytał, również w miarę młody lekarz. Wyglądał... miło. Nie przeszkadzało mu to, że się wpatruję w niego ze ściągniętymi brwiami.

-A jak powinnam? – Moje gardło paliło, gdy wypowiedziałam te słowa.

-Chcesz się napić? – Od razu pokiwałam głową, a zaraz obok mnie pojawiła się pielęgniarka, tłumacząc że mogę tylko troszeczkę.

-Lepiej?

-Tak.

-Chodzi mi o to czy już przyswoiłaś sobie, że jesteś w szpitalu. – Kontynuował, siadając na fotelu niedaleko mnie.

-Tak.

-Dobrze, to może się przedstawię, bo jeszcze tego nie zrobiłem. Jestem Patrick i będę nadzorował twoje leczenie. Muszę zadać ci parę pytań. Jak nie będziesz chciała odpowiedzieć to w porządku. Możemy tak zrobić?

Czułam się jakby mówił do dziecka, co w jakiś sposób mi odpowiadało. Skinęłam głową i skoncentrowałam się jak najmocniej na lekarzu.

-Pamiętasz, co się stało zanim trafiłaś do szpitala?

-Tak...znaczy dopóki nie zemdlałam. – Przełknęłam z trudem ślinę starając się nie wracać do wspomnień. Jednak wiedziałam, że to mi się nie uda.

-Do szpitala przywiózł cię Willhelm wraz z kolegą. Miałaś dużo szczęścia, bo przy tej temperaturze na zewnątrz można zamarznąć. Nie wiadomo, ile leżałaś nieprzytomna, ale byłaś w tragicznym stanie. Teraz jest lepiej, chociaż czeka cię bardzo trudny czas. – Posłał mi współczujące spojrzenie. – Willhelm to twój narzeczony tak?

-Tak. – Zawahałam się, jednak wolałam uniknąć problemów.

-Zorganizował opiekę psychologa, jeżeli wyrazisz taką zgodę. Po tym co się stało to bardzo ważne, byś z kimś porozmawiała. Na razie nie musisz się decydować, ale dobrze by było zacząć jak najszybciej. Musimy także powiadomić o tym policję. Jesteś tego świadoma?

-Jestem.

-Póki co tego nie zrobiliśmy, ale prawdopodobnie jutro złożymy zawiadomienie. Jeżeli nie będziesz czuła się na siłach, by z nimi rozmawiać polecam najpierw porozmawiać z psychologiem. Ale wiedz, że tego nie unikniesz. Czy jest coś, co chciałabyś powiedzieć? O tym, co się stało?

-Nie. Jeszcze nie teraz.

-Rozumiem. W wyniku pobicia zrobiliśmy ci szczegółowe badania, które wykazały złamania żeber i krwotok wewnętrzny. Musieliśmy cię operować, ale prawdopodobnie wszystko poszło dobrze. Pobraliśmy też krew na badania... By wykluczyć choroby przenoszone drogą płciową.

-Dziękuję.

-Musimy się zbierać. Masz jakieś pytania? – Zapytał zerkając na zegarek.

-Nie.

-W porządku.

Pielęgniarka odłączyła niektóre kable ode mnie, by umożliwić mi tym pójście na badania. A właściwie pojechanie. Lekarze zawieźli mnie na łóżku, co mi odpowiadało, bo wszystko mnie bolało przy najmniejszym ruchu.

It Wasn't Your Fault Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz