Jungkook wszedł do dużego magazynu, a metaliczny zapach krwi natychmiast wypełnia jego nozdrza. Niezupełnie kojący zapach, ale znajomy. Płyn do mycia naczyń i detergent do prania jest używany przez innych ludzi do innych rzeczy. Dla innych codzienne zajęcia i listy zakupów są normalne, a także psy, które służą jako zwierzęta domowe, a nie jako strażnicy, których wyszkolono do odgryzania komuś jąder. Zastanawia się, jaka byłaby reakcja przeciętnego obywatela, gdyby kiedykolwiek natknął się na widok podobny do tego, do którego obecnie zbliżał się Jungkook. Napad wymiotów byłby dopiero początkiem.
Mężczyzna zatrzymuje się tuż przy krawędzi kałuży krwi, która plami betonową podłogę, plamy czerwonej cieczy i kawałki mózgu wyciekają z czegoś, co kiedyś było głową mężczyzny, ale teraz przypomina rozbity melon. Patrzy na bałagan z rękami w kieszeniach, jakby obserwował brzydki, wyblakły dywan lub podłogę, którą trzeba naprawić.
- Cóż - mówi do Yoongiego, który stoi po drugiej stronie kałuży krwi.- Powiedział coś?
- Niewiele - odpowiada niedbale drugi gangster, wycierając ręce w szmatę. - Nie powiedział mi niczego, czego jeszcze nie wiemy. „Uciekł z kraju, nikt nie wie, gdzie jest." I inne gówno.
Jungkook bada ciało, kończyny wykręcone są pod dziwnymi kątami, jedno puste bez duszy, martwe oko wpatruje się w niego; drugie zostało wydłubane. Spojrzał na Yoongiego.
- Byłeś... dokładny?
Yoongi zaciska szczękę, nadal koncentrując się na czyszczeniu rąk szmatą.
- Czy masz jakiś powód, by sądzić, że nie byłbym?
- To nie jest odpowiedź.
Min wzdycha, rzucając szmatę na podłogę, wreszcie podnosząc głowę, by napotkać spojrzenie Jungkooka.
- Zacząłem od młotka - mówi. - Złamałem każdą kość w jego dłoniach, a potem stopy, poprzednio pytając go, czy coś wie. Nie dostarczył mi żadnych przydatnych informacji, więc zacząłem od jego ramion i nóg. Nadal zaprzeczał jakiejkolwiek wiedzy o jego miejscu pobytu, nawet kiedy wydłubałem mu gałkę oczną i wyrwałem zęby. W tym momencie był całkiem bezużyteczny, więc zrobiłem mu przysługę. - twarz mężczyzny jest oblana obojętnością, gdy lustruje Jungkooka od góry do dołu. - Czy to brzmi dla ciebie wystarczająco dokładnie, szefie?
- Tak, ale wygląda na to, że trafiliśmy w kolejny ślepy zaułek. Zastanawiam się, czy naprawdę chcesz go znaleźć.
- Kwestionujesz moją lojalność? - niewypowiedziane słowo unosi się między nimi w powietrzu.
Jeszcze raz?
- Muszę być dokładny na swój sposób, Yoongi. - mówi Jungkook. - Doskonale to wiesz.
- Zrozumiano. - odpowiada bez uczuć. - Będziemy szukać. Znajdziemy go.
- Hmm. - Jungkook wskazuje głową w stronę ciała. - Przyślij tutaj ekipę sprzątającą, która zajmie się tym bałaganem.
Zaczyna odchodzić, ale wtedy jego telefon brzęczy, dokładnie w tym samym czasie co Yoongiego, więc wyciąga urządzenie z kieszeni, sprawdzając ekran.
> gołąb @ BirdCage dziś wieczorem <
Przewraca oczami, zamierzając wsunąć telefon z powrotem do kieszeni, kiedy znowu brzęczy, wyświetlając wiadomość zawierającą tylko jedną literę.
>M<
- Gołąb i w dodatku mężczyzna? - pyta Yoongi, marszcząc brwi na swój ekran. - To niespotykane.
- Nie jest to takie niezwykłe - odpowiada obojętnie, odkładając telefon. - W zeszłym roku był jeden. Pamiętasz?
Oczy Yoongiego kierują się ku Jungkookowi, niewiedza przesuwa się po jego twarzy na ułamek sekundy, zanim sobie przypomina.
CZYTASZ
Kill to Kiss You | taekook
FanfictionJeon Jungkook, świeżo upieczony przywódca gangu Yong Jegug, nosi na ramionach ciężar swojego kruchego imperium. Zdesperowany, aby odwrócić czymś swoje myśli, idzie do cieszącego się sławą, w świecie przestępczym, burdelu, gdzie Kim Taehyung, ubrany...