XXVI. Chcesz opuścić Yong Jegug?

224 22 10
                                    

Zanim wrócili na plażę, zapadł wieczór, księżyc w pełni rzucał srebrzyste światło na fale, a Jungkookowi wpadł do głowy pomysł, aby rozpalić ognisko na plaży dla Taehyunga, żeby nie zmarzł przez chłodne nocne powietrze.

- Robisz odrobinę za dużo, nie sądzisz? - Mówi Taehyung, leżąc na kocu rozłożonym na piasku obok sterty drewna wyrzuconego na brzeg, które zebrał Jungkook. - Wystarczyłoby trochę więcej koców.

- Nie sądzę tak - upiera się Jungkook, zapalając zapałkę i zapalając drewno. - Poza tym, jaki jest sens posiadania własnej plaży, jeśli nie rozpalasz własnego ogniska?

- Prawda.

Iskra łapie, zapala się, a ogień ożywa, emitując delikatną pomarańczową poświatę. Zadowolony Jungkook otrzepał ręce i położył się obok Taehyunga, obejmując go ramieniem, a Taehyung przytulał się blisko jego boku. Na szczęście Yeontan drzemie na sofie na patio, więc są tylko we dwoje.

Taehyung wzdycha, wsuwając rękę pod koszulkę Jungkooka głaskając jego brzuch.

- Jak tu ładnie - mówi cicho. - Trudno będzie wrócić do Seulu, do nudnej, szarej zimy.

- Tak, wiem co masz na myśli - odpowiada Jungkook, wodząc dłonią po plecach Taehyunga. Nie podoba mu się wizja powrotu do mroźnej zimy; czuje się spokojny w tym miejscu z Taehyungiem, jakby ten odcinek plaży był małym kawałkiem raju przeznaczonym tylko dla nich.

Pociera ramię Taehyunga, jego palce muskają tkaną bransoletkę przyjaźni i odwraca się na bok, tak aby był twarzą do Taehyunga.

- Hej mogę cię o coś zapytać?

Twarz Taehyunga jest widoczna w ciemności dzięki ognisku tuż obok niego, a złote płomienie odbijają się w jego oczach.

- Tak, jasne.

- Kiedy wrócimy do Seulu, zostaniesz ze mną? Wiem, że teraz jesteśmy oficjalnie przyjaciółmi. - mówi Jungkook, bawiąc się bransoletką na nadgarstku Taehyunga, a Taehyung się uśmiecha, - Ale miałem trochę nadzieję, że moglibyśmy być... Czymś więcej.

- Hmm... - Taehyung przechyla głowę na bok z zamyślonym wyrazem twarzy. - Jungkook, czy prosisz mnie, abym był twoim chłopakiem?

Jungkook patrzy w dół, gdzie jego dłoń wciąż bawi się bransoletką Taehyunga, koncentrując się na wzorze splecionych razem czerwonych i niebieskich nici.

- Tak - mówi cicho. - Chyba tak.

„Chłopak" nie wydaje się jednak wystarczającym słowem, aby opisać, kim chce, żeby Taehyung dla niego był. Kim chce, żeby byli dla siebie. Ale nie wie, jakiego innego słowa użyć, więc przypuszcza, że „chłopak" będzie musiał wystarczyć. Z pewnością nie chce być „tylko przyjaciółmi".

Taehyung wyciągnął rękę i dotknął policzka Jungkooka.

- Tak - szepcze, delikatnie gładząc kciukiem skórę Jungkooka. - Moja odpowiedź brzmi: tak.

- Tak? - Coś zaciska się w klatce piersiowej Jungkooka, gdy patrzy na Taehyunga. - Kiedy wrócimy do Seulu, zostaniesz ze mną?

- Pod warunkiem, że obiecasz, że ty zostaniesz ze mną. Koniec z wyjazdami na drugi koniec świata i nie kontaktowaniem się ze mną przez wiele dni.

Jungkook śmieje się cicho, pochylając się bliżej.

- Nie zrobię tego więcej, Tae, obiecuję. - Jego usta muskają wargi Taehyunga, przez co jest to przelotny smak. - Obiecuję...

Wchodzi w kolejny smak, potem kolejny i wkrótce przekracza punkt, z którego nie ma odwrotu, gdzie nie może przestać całować Taehyunga, nie może powstrzymać się od zasysania jego pulchnej dolnej wargi między zębami, przygryzania jej delikatnie przed wtargnięciem językiem pomiędzy usta Taehyunga, pocałunek ewoluował w coś gorącego, uzależniającego. Jęczy i przewraca Taehyunga na plecy, kładąc się na nim i zakrywając jego ciało swoim. Taehyung wydaje bezradny dźwięk, jęcząc w usta Jungkooka, jego dłonie wplatają się w jego włosy, rozkładając szerzej nogi, aby ten położył się między nimi zaczynając się o siebie ocierać, tarcie jest gorączkowe i mocne.

Kill to Kiss You | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz