XXII. Powiedziałeś mu?

172 15 0
                                    

Taehyung budzi się następnego ranka, automatycznie sprawdzając obok siebie, czy Jungkook tam jest, ale go nie ma. Cała ta ostatnia noc, kiedy mężczyzna obudził go i mówił tak tajemniczo o tym, jak spotkali się po raz pierwszy w Bird Cage, wydawała się snem. A może po prostu miał nadzieję, że to był sen. Dlatego też za nim nie wyszedł z sypialni i nie zażądał wyjaśnień.

Ale dzisiaj zamierzał to zrobić, do cholery. Miał już dość tego bawienia się w kotka i myszkę, nadszedł czas, aby on i Jungkook usiedli i zaczęli prawdziwą rozmowę, jak dorośli. Ale co by było, gdyby zapytał go, co naprawdę do niego czuje, a ten odpowiedziałby: Nic. Nic do ciebie nie czuję, Tae. To była tylko gra. Chciałem zobaczyć, czy mogę sprawić, że się we mnie zakochasz, a ty to zrobiłeś. Głupi, pieprzony dzieciak, myślący, że kiedykolwiek będę miał do ciebie uczucia. Nie rozśmieszaj mnie. Jesteś tylko głupią, żałosną dziwką, która zakochuje się w pierwszej osobie, która okazuje ci odrobinę podstawowej ludzkiej przyzwoitości i kupuje ci pieprzonego szczeniaka na Boże Narodzenie. Co, tak bardzo pragniesz uczuć, że będziesz ssać jakiemuś facetowi tylko dlatego, że się do ciebie uśmiechnął? Nie mogę uwierzyć, że myślisz, że naprawdę mi na tobie zależy...

Taehyung zrzuca kołdrę i wstaje z łóżka, podbiega do szafy i zrywa ubrania z wieszaków, żeby mógł się ubrać. Nie pozwoli, by wątpliwości i lęki zawładnęły jego umysłem, zaciemniły jego osąd. Jungkook nie powiedziałby mu czegoś takiego, nie byłby taki bezduszny. Nigdy więcej.

Nigdy więcej cię nie skrzywdzę, Tae... Obiecuję...

I bez względu na to, czy jego słowa były częścią snu, czy nie, chłopiec w nie wierzył.

Kiedy jest już ubrany, wychodzi do salonu, żeby zabrać Yeontana na spacer i może zapytać Jina, gdzie jest jego szef - ale zatrzymuje się, gdy widzi Yoongiego siedzącego na sofie, tulącego małego szczeniaka w jednej ręce, drugą zaś głaskan jego miękkie futro.

- Już z nim wyszedłem - informuje Yoongi, nie patrząc na niego. - Więc narazie nie musisz się o niego martwić.

- Okej... - Taehyung siada na sofie obok niego, a mężczyzna od niechcenia podaje mu Yeontana, który kręci się w jego ramionach, skomląc cicho. Od razu uspokaja go drapaniem za uchem, aż szczeniak wydaje się zadowolony, że ponownie znajduje się w centrum uwagi. Chłopiec ponownie spojrzał na Yoongiego. - Przepraszam, ale co tu robisz? Wszystko w porządku? Gdzie jest Jungkook...

Yoongi unosi rękę, przerywając mu, przez co Taehyung milknie, przyglądając się mu. Wygląda okropnie, jego skóra jest bledsza niż zwykle, podkrążone oczy, nie wyprasowany garnitur, jakby w nim spał.

- Wszystko w porządku - chrypie, wpatrując się w przestrzeń. Sięga do wewnętrznej kieszeni marynarki, po czym wyciąga kartkę papieru i podaje ją Taehyungowi. Powiem ci, co się dzieje, ale najpierw musisz to przeczytać.

Zaciekawiony przyjmuje od niego kartkę, po czym czyta krótką notatkę:

"Taehyung,

Oficjalnie zwalniam Cię z zawartej między nami umowy na wyłączność. Zapłaciłem Ci za pozostałe miesiące, które obowiązują w umowie, a także trochę więcej, abyś miał wszystko, czego potrzebujesz, aby rozpocząć nowe życie dla siebie. Możesz pozostać w moim apartamencie tak długo, jak zechcesz, aż znajdziesz własne miejsce. Dziękuję za wszystko, co mi dałeś.

- Jungkook"

Marszczy brwi, patrząc na notatkę, odwracając ją, by sprawdzić, czy Jeon napisał cokolwiek innego, ale to były tylko cztery nędzne zdania, kończące umowę między nimi. Zasadniczo wyrzucił go z apartamentu bez żadnego wyjaśnienia.

Kill to Kiss You | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz