Taehyung wsuwa rękę pod ramię Jungkooka, kiedy przeciskają się przez tłum ludzi na zewnątrz centrum Coex.
- Nadal czuję się trochę źle z tym faktem, że zostawiliśmy Tannie w domu.
- Wiem, ale nic mu nie będzie. Jin się nim zaopiekuje. A poza tym prawdopodobnie przestraszyłby się fajerwerków.
- Prawda...
Jest Sylwester, co spowodowało, że Jungkook i Taehyung wędrują teraz po placu, omijając pary i rodziny, próbując znaleźć dobre miejsce do oglądania pokazu sztucznych ogni. Jeon dla żartu zasugerował to dziś rano, ale ku jego zaskoczeniu, chłopiec zgodził się na to. Zostało im już tylko pięć minut do północy.
To wygląda na coś, co może zrobić prawdziwa para.
Taehyung ma na sobie swój nowy płaszcz Balmain i sweter z golfem Burberry, który mężczyzna kupił mu na Boże Narodzenie. Sprawy były między nimi trochę dziwne od Bożego Narodzenia, kiedy prawie się pocałowali. Taehyung albo zajmował się zabawą z Yeontanem, wyprowadzaniem go na spacery z Jiminem (w towarzystwie ochroniarza), albo ukrywał się w swoim studiu artystycznym. Sam szef mafii również zbyt często nie bywał apartamencie, dając mu trochę przestrzeni, rzucając się w wir swoich obowiązków z Yong Jegug, aby ponownie zacząć go szukać.
Chłopiec nadal przytula się do Jungkooka, kiedy razem zasypiają, a także po tym jak ostatniej nocy uprawiali seks. Ale nie było światła świec, żadnych szeptanych intymnych słów, tylko Taehyung usiadł na nim okrakiem w ciemności i pieprzył się z nim, dopóki obaj nie osiągneli orgazmu. To sprawiło, że Jeon czuł się tak pusty i chociaż trzymał go później w ramionach, nadal czuł się tak daleko od niego.
Ale dzisiejszego wieczoru ramię Taehyunga jest niedbale owinięte o jego i nawet obdarzył mężcyznę nieśmiałym uśmiechem, gdy pomógł mu założyć płaszcz. Więc czuje, że może mieć powód do nadziei. Może Nowy Rok mógłby oznaczać dla nich nowy początek, skierować ich na lepszą ścieżkę. Nigdy nie zgadzał się z tym męczącym frazesem „Nowy rok, nowy ja", ale myśli, że dla Taehyung zrobi wyjątek na ten rok.
Gdyby tylko mógł zdobyć się na odwagę, by powiedzieć to, co ma do powiedzenia.
- To dobre miejsce - mówi szybko, zaprowadzając Taehyunga do stosunkowo odosobnionego obszaru w pobliżu krawędzi placu.
- Jungkook, stoimy za drzewem.
- Nie stoimy za tym, stoimy obok niego. Naprawdę chcesz być w środku tłumu, gdy zaczyna się odliczanie, przez co ludzie zaczmą nam wykrzykiwać te irytujące, hałaśliwe słowa?
Taehyung spogląda na tłum ludzi kręcących się po placu i kręci głową.
- Nie... rozumiem twój punkt widzenia. - otula ich zimny wiatr, przez co chłopiec drży, wsuwając ręce do kieszeni płaszcza i unosząc ramiona.
- Zimno? - Jungkook robi krok do przodu, rozpina płaszcz i owija nim Taehyunga, trzymając go blisko.
- Już nie - odpowiada, kładąc ręce w rękawiczkach na piersi mężczyzny, nieśmiało pochylając głowę i bawiąc się klapami jego marynarki.
Jungkook ostrożnie spogląda na tłum, aby upewnić się, że nie przyciągają niechcianej uwagi, ale większość ludzi patrzy na zegar odliczający, więc odwraca się do Taehyunga, przyciągając go nieco bliżej.
- Hej mogę cię o coś zapytać?
Taehyung patrzy na niego przez krótką sekundę, a potem z powrotem na jego klatkę piersiową, przytakując bezgłośnie.
- Gdybyśmy nie spotkali się w Bird Cage... Gdybyśmy spotkali się gdzie indziej, nie wiem... Gdzieś w normalnym miejscu...
Ale chłopiec już kręci głową z wyrazem bólu na twarzy.
CZYTASZ
Kill to Kiss You | taekook
FanfictionJeon Jungkook, świeżo upieczony przywódca gangu Yong Jegug, nosi na ramionach ciężar swojego kruchego imperium. Zdesperowany, aby odwrócić czymś swoje myśli, idzie do cieszącego się sławą, w świecie przestępczym, burdelu, gdzie Kim Taehyung, ubrany...