rozdział 10: Bez wyjścia

5 4 0
                                    

Policjanci szukali Commando po całej posesji 3 z inch zauważyło go w kuchni jak krzyczał do szefa kuchni. Mieli go już na celowniki. Niestety Commando też ich zauważył więc zasłonił się szefem. Zaczęli strzelać szef kuchni dostał 3 razy w ciało. Commando stał za ścianą. Usłyszał jak paru policjantów wchodzili do domu.
- ręce do dury- powiedział jeden z policjantów.
Commando ostrożnie wziął patelnie i odlał policjanta gorącym olejem.
Zaczoł uciekać do schowka.
- tam jest!- krzyknął policjant
Commando otworzył małą klapę, która była tajnym przejście. Jak przechodził przez przejście to zaczoł myśleć o Serwisie. Jego głos. Jego wygląd. To był kret.
- jak ja mogłem tego nie widzieć?!- krzyknął Commando.
Po wyjściu z przejścia Commando był na podwórku. Jeden z jego strażników zginął więc Commando wziął jego broń.
- gdzie on jest?- zapytał policjant.
- na podwórku- odparł drugi policjant.
Jak zobaczyli przez okno to Commando ich wszystkich zastrzelił. Został jeszcze 4 policjantów. Jak Commando wchodził do domu, dwóch policjantów czekali na niego. Niestety nic nie robili dla Commando. Rozprawił się z resztą policjantów ale dostał w nogę jak walczył z nimi. Jeden policjant wciąż żył. Commando podchodzi do niego.
- kto cię wylał?- zapytał Commando.
- nie wiem to jest tak, że ktoś mówi to co ktoś mu powiedział- odparł policjant.
- dobrze, masz zadzwonić do tego kogoś i  powiedzieć, że misja się udała- powiedział Commando.
Policjant zadzwonił. Nie długo po tym zginął a Commando uciekł z domu.

BOBKOMEN POWRACAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz