Rozdział 27: Co nas nie zapije, to nas wzmocni

3 2 0
                                    

To zaczęło się 200 lat. Jak człowiek teraz znany jako król, przechodził przez wioskę. Nikt nie wiedział z kąd on jest. Miał zakrytą twarz. W tej samej wiosce młody Mutan. Nie miał domu. Ciągle błagał o jedzenie ale nigdy go nie dostał. Ten dzień był inny jak Zuran się obudził nie miał siły stać.
- czy to mój koniec?- zapytał samego siebie.
Zauważył go król podchodzi do niego.
- co ci się stało?- zapytał.
- nie mogę wstać- powiedział chłopiec.
Po tym jak król mu pomógł zapytał go co on tu robi. Prawda jest taka, że Zuran sam nie wiedział urodził się tu ale nigdy nie widział swoich rodziców. Chciał się zabić już dużo razy żeby już nie czuć bólu. Opowiedział tą historię dla króla. Niestety on już musiał iść zostawiał dla młodego trochę jedzenia i picia. Jak Zuran już wszystko zjadł postanowił zakończyć swoje życie. Kilka godzin później król poszedł zobaczyć jak dla chłopca idzie. Nastał go wiszący Zuran. Niestety było już po wszystkim. Umarł ale król mógł go ożywić. Dał mu trochę jego krwi. Było to ryzykowne ponieważ taka silna krew mogła go odżywić ale ponownie zabić. Jednak zrobił to i Zuran był żywy ale teraz jako demon. Razem zniszczyli całą wioskę. Przeżył tylko jeden  człowiek, który był wojownikiem.
- ja się nim zajmę- powiedział Zuran.
Wojownik nie miał szans. Demon był zbyt silny. Przed tym jak go zabił człowiek powiedział ostatnie słowo.
- to ty jesteś tym mężczyzną, który tworzy demony, mój dziadek o tobie mówił-
- zabij- odparł król.
zuran szybko i skutecznie zabił wojownika.
- gdzie teraz?- zapytał Zuran.
- do mojego domu- powiedział król.
Bo tych wszystkich latach Zuran nigdy nie żałował, że został demonem.

BOBKOMEN POWRACAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz