rozdział 11: Na celowniku

9 4 0
                                    

Po paru godzinach biegania Serwis musiał usiąść a więc zachował się w krzakach aby nikt go nie wiedział. Naglę ktoś do niego dzwoni.
- halo?- zapytał Serwis.
- Cześć, z tej strony koleś, który wysłał tych policjantów do Commando- powiedział nie znany głos.
- czego odemnie chcesz?- zapytał Serwis
- chcem ci pomóc, policjancie to tak naprawdę zabujcy- powiedział głos.
- jacy zabujcy- ponownie zapytał Serwis
- zabujcy Cheew'ów, nie mogę ci dużo powiedzieć ale co ty teraz musisz zrobić to iść 1 km aż zobaczysz hotel, mówisz że jesteś Robert tueur- odparł głos.
- dobrze- powiedział Serwis.
- jak się rozłącza to ty niszczysz swój telefon, zrozumiałeś?- zapytał głos.
- tak zrozumiałem- powiedział Serwis.
Przeszedł 1 km i zrobił to co mu kazano. Jak był już w pokoju to włączył wiadomości na telewizorze. On był na nich. Wiedział, że nie może to zostać więc zobaczył jak wysoko jest.
- tak z 3m- powiedział do siebie.
Wyskoczył przez okno i zaczoł uciekać.
Kilka minut później czarny samochód podjeżdża do Serwisa.
- Wchodź- mówi nie znany głos.
Po długiej rozmowie Serwis wiedział jaki go los czeka.
- jesteśmy- mówi jeden z zabujców.
Serwis wychodzi z auta.
- to chyba wasze- mówi zabujca.
- ten kret? Nie chcę go widzieć- powiedział Tracha.
- to mój koniec ale wiecie co? Ja niczego nie żałuję, do puki w na czymś ztracice ja będę zadowolony- powiedział Serwis.
Zami zdążył powiedział kolejne zdanie Tracha już go postrzelił.

BOBKOMEN POWRACAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz