Ostatni Brat.

66 19 28
                                    

Gdy tylko wykładowca oznajmił że to już koniec, nie mal natychmiast wybiegłam z sali.

Ależ jestem okropna! Byłam tak wredna dla tak cudownego i wyrozumiałego chłopaka...chociaż wyglądał jeszcze straszniej od poprzedniego...

Gdy wchodziłam zaczepiła mnie czarnowłosa kobieta.
Zamurowało mnie. Przy niej...każda dziewczyna mogła stracić wiarę w swoją urodę.

Była oszałamiająco piękna. Miała zielonkawe oczy co bardzo do niej pasowało. Była ubrana w opinającą bluzkę podkreślającą jej piersi i krótkie spodenki które zasłaniały jej tylko majtki, oraz buty, bardzo drogie, na które musiałabym zbierać parę miesięcy.

- Witaj. Naomi Camacho. - Dziewczyna przedstawiła się i podała mi rękę - A ty?

Uśmiechnęłam się lekko i uścisnęłam jej rękę.

- Michelle Lockwood.

Dziewczyna przyglądała mi się chwilę

- Słuchaj. Mam dla ciebie dobrą radę. Rozumiem że Jack Clark jest przystojniakiem i w ogóle....- Dziewczyna otaksowała mnie sporzeniem - Ale to nie twoja liga. Sorry, ale na twoim miejscu poszukałabym sobie bardziej...zbliżonych facetów.

Odjęło mi mowę. Co za szmata! Suka, pierdolona suka! Nie żebym interesowała się nim ale co....co za podła żmija.

- Spokojnie, nie interesuje się twoim kochanym Jackiem. Nie będę konkurencją - Rzuciłam.

Nie dając jej czasu na odpowiedź, odwróciłam się i szybkim krokiem zaczęłam się oddalać. Zmierzałam do sali w której będzie kolejny wykład, tym razem z Psychologii.

Podeszłam do Sali i dostrzegłam Jake. Załamałam się. Błagałam w myślach by nie szedł na ten pieprzony wykład...

- Ooo...pani Lockwood. - Jake uśmiechnął się do mnie. Obok niego stał nieco niższy chłopak. Właściwie niższy o głowę od niego. Nie miał żadnych tatuaży i wyglądał w miarę przyzwoicie. Miał ciemne włosy podchodzące do odcieni czarnego oraz oczy, w kolorze ciemnego błękitu. Rzucił mi przelotne spojrzenie, po czym znów wrócił do rozmowy z wrednym panem.

- Słuchaj, to podejdź po moim wykładzie tutaj. - Mruknął chłopak. -  Chciałbym się pouczyć a twoja obecność może mi trochę przeszkadzać.

Jake mruknął coś nie zadowolony i uśmiechnął się do mnie na dowidzenia podczas gdy ja przyglądałam się chłopakowi który właśnie wyciągał zeszyt.

- E...Hej. - Rzuciłam do niego opierając się o ścianę.

Chłopak nie spojrzał na mnie i właśnie kartkował zeszyt. W końcu zatrzymał się na jednej z stron i mruknął pod nosem nie odwracając spojrzenia od zeszytu.

- Shein Clark. Miło poznać - Rzucił.

Ja mam jakąś klątwę. Poznałam 3 chłopaków po kolei i każdy z nich to Clark. Do cholery jasnej, miałam nadzieję że to już ostani z braci.

Właśnie wyciągałam telefon z kieszeni kiedy chłopak zerwał się, wyrzucił zeszyt do śmietnika i podszedł do mnie za blisko. Zdecydowanie za blisko, łamiąc moją granicę komfortu.

- Sorry. Uraziłem cię moim brakiem zainteresowania. Wybacz. Shein Clark. - Powtórzył swoje imię biorąc nacisk na swoje imię - Lepiej?

Nie, nie lepiej. Co on sobie myślał? Może ma jakieś ataki agresji. Czy nie powinnam odsunąć się od niego?  Noż kurwa, gdyby zrobił to któryś z pozostałych braci przecież padłabym na zawał. Shein jest najniższy a i tak dużo mi do niego brakuje....chłopie, weś się odsuń.

I only want you...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz