Pogrzeb.

13 5 0
                                    

Uważnie słuchałam wykładowców oraz robiłam szczegółowe notatki. Wiedziałam że mam spore braki, więc musiałam jak najszybciej je uzupełnić.

Od Emily oraz Maxa pożyczyłam zeszyty. Przepisałam wszystko, między przerwami, między wykładami.

Oh...nie było tak strasznie. Część materiału, który był przerabiany, miałam już doskonale opanowany.

Oddałam zeszyty właścicielom i opuściłam Oxford.

Ku mojemu zdziwieniu na parkingu czekał Mason. Opierał się o swój drogi, luksusowy samochód.

Spojrzałam na niego a on podłapał moje spojrzenie.

Westchnęłam i podeszłam do niego.

- Czego chcesz? - Zapytałam ostrym tonem.

Ten, delikatnie zmarszczył brwi, ale nie wyglądał ani na zaskoczonego ani na zirytowanego moją postawą.

- Pogrzeb Clary odbędzie się dzisiaj. O 17....gdybyś chciała...zawiozę cię.

Uniosłam zaskoczona brwi. Nie spodziewałam się od niego takiej propozycji. Jakby się zastanowić, w ogóle nie spodziewałam się zaproszenia na pogrzeb.

- Dzisiaj o 16 pogrzeb ma Jasper. Jeśli się wyrobię to przyjdę.

Mason spojrzał na mnie lekko zaskoczony. Byłam ciekawa co go tak naprawdę wytrąciło.

- Możemy przecież z tobą pojechać na pogrzeb brata...- Zaczął ostrożnie Mason.

- Podziękuję - Warknęłam - Nie zaproszę męża, osoby która zabiła mi brata. Zresztą, twoich synów też nie.

- Oni nie są moimi dziećmi - Powiedział Mason.

To akurat wytrąciło mnie z równowagi i na chwilę zapomniałam że nienawidzę.

- Jak...to...

- Ich ojciec do śmierci zarządzał Oxfordem - Wyjaśnił Mason a mnie olśniło.

No pewnie! Emily mi to powiedziała! Na początku....gdy dowiedziałam się że Jake to mój ulubiony raper....Ja pierdole....w takim razie...kim jest Mason?

- To moi bratankowie - Wyjaśnił w końcu Mason. - A Clara to moja szwagierka.

Spojrzałam na niego z niedowierzeniem. Choć wiele to nie zmieniało, i wciąż odczuwałam nienawiść do Masona...to i tak byłam w szoku.

Pokręciłam jedynie z niedowierzenia głową, i chciałam się oddalić ale złapał mnie Mason, za rękę.

- Czekaj proszę. Gdybym miał wybór....nie zabiłbym twojego ojca. Nigdy.

- Ale wolałeś sobie zabawiać na wolności niż iść do pierdla za odstrzelenie człowieka, handlowanie i robienie jeszcze masy innych nielegalnych rzeczy, prawda? Ile by ci za to stuknęli? 25 lat. Conajmniej. A z takim prawnikiem do dupy do może nawet dożywocie. Mam rację? Wiedz, że ty, i twoja rodzina, wyrządziła mi tyle krzywdy....że ciężko mi nawet na ciebie patrzeć.

Mason wyglądał na urażonego ale pokiwał głową. Puścił moją rękę bez słowa i skierował się do samochodu.

Zastanawiałam się czy nie potraktowałam go zbyt ostro. Był mordercą mojego ojca. Dawnym przyjacielem, zabójcy matki, i szwagrem, zabójczymi brata.

Czy naprawdę...tyle nieszczęścia może spotkać jedną osobę?

Uświadomiłam sobie, że jest już 14. I że mam dosyć mało czasu. Spojrzałam z niechęcią na samochód Masona...który właśnie włączał silnik i odpalał światła.

I only want you...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz