Ostatnie Kłamstwo.

19 5 1
                                    

Siedzieliśmy w milczeniu w Salonie. Krótko po rozmowie z Charlesem, dołączyli do nas Jack i Jake. Obaj wyglądali na przerażonych, sytuacją w której się znalazłam.

Sama strasznie się bałam. W sumie...mogłabym napisać książkę o rzeczach których ostatnio się boję. Od rozpoczęcia nauki w Oxfordzie, nie miałam ani jednego normalnego dnia. Zdecydowanie klątwa.

Bracia przyglądali się sobie na wzajem. Wyglądali jakby prowadzili w myślach rozmowę której nie chce usłyszeć. Sama miałam w głowie myśli, którymi nigdy nie podzielę się z nikim.

Zawiesiłam wzrok na Jak'u. Gdyby wszystko dobrze poszło jutro spełniłabym swoje marzenie. Pojechałabym na koncert, świetnie się bawiła, zajadałabym się przekąskami, słuchając mojego ukochanego rapera.

Gdyby wszystko dobrze poszło....

Powinnam być optymistycznie nastawiona. Charles chciał skrzywdzić mnie tylko dlatego bo byłam ważna dla Braci Clark...osobiście, nic mu nie zrobiłam. Dlaczego miało by się coś schrzanić?

Nie odzywając się ani słowem poszłam do łazienki przemyć twarz. Mój makijaż musiał być w opłakanym stanie ale nie chciałam się tym przejmować. Nie teraz gdy mam o wiele ważniejsze sprawy.

Tak jak się spodziewałam, miałam spuchnięte oczy, kreski oraz tusz rozmazały mi się na połowę twarzy. Jedyne co przeżyło to brwi oraz róż który nałożyłam sobie delikatnie na policzki. Choć teraz, wcale nie był widoczny.

Dokładnie zmyłam makijaż, wykorzystując do tego połowę opakowania płatków kosmetycznych. Wyglądałam już o niebo lepiej. Spojrzałam się w Lustro ostatni raz i miałam opuścić łazienkę ale w tym momencie zadzwonił telefon.

+847 326 0009.

Ostatni numer na liście od Charlesa.

Wpatrywałam się chwilę w ekran po czym odebrałam.

- Halo...? - Wydusiłam.

- Cześć - Usłyszałam Głos Nicka.

Był lodowaty i napięty. Moje ciało zesztywniało od razu, wiedząc że zaraz padną słowa które nie będą wróżyć nic dobrego.

- Umówiłaś się z moim ojcem, prawda?

Milczałam. Zastanawiałam się dlaczego Charles dopisał w liście, numer syna. Może był konkretny powód? Czy na pewno powinnam mówić mu prawdę?

- Co cię to obchodzi? - Zdecydowałam się na wymijająco odpowiedź.

Nie odpowiedział. Ale też nie drążył tematu.

- Czy naszą rozmowę, może usłyszeć ktoś trzeci?

Przygryzłam wargę. Raczej nie....zdecydowałam się na wszelki wypadek ściszyć ton, i na to pytanie odpowiedzieć zgodnie z prawdą.

- Nie.

- Słuchaj. Mój ojciec nie planuje niczego dobrego. Nie spotka się z tobą na herbatę...Jeśli jednak odmówisz...wzbudzisz jego jednocześnie irytacje oraz podejrzenia. Musisz iść. Sama.

Milczałam. Dlaczego mi to mówi? Nie za bardzo wiedziałam też jak zareagować na te słowa. A raczej ostrzeżenie. Podziękować...?

Zanim jednak zdążyłam się odezwać, uprzedził mnie Nickolas.

- Spotkajmy się o 22 pod twoim domem. Przygotuję cię na to spotkanie i na wszystkie ewentualności oraz możliwe scenariusze przebiegu tego spotkania, jasne?

I only want you...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz