Powrót do rzeczywistości

10 3 2
                                    

- Proszę, nie - Zapiszczałam.

Wyrywałam się Shein'owi wiedząc że mój opór jest daremny. Ale nie mogłam opuścić szpitala. Nie po tym czego się dowiedziałam.

- Nie możesz go zobaczyć - Powiedział Shein i unieruchomił moje ręce by utrudnić mi zadanie.

- Ochrona! - Zawołałam. - Pomo....

Shein zakrył mi usta. Nie wyglądał jednak ani na zirytowanego ani na przejętego faktem że zawołałam ochronę.

- Chicho. Col, jest teraz na zmianie w Ochronie szpitala. Kumpel Jacka. - Wyjaśnił Shein.

Siłą zaciągnął mnie na jedno z krzesełek.

- Muszę. - Wydusiłam. Starałam się pozbyć łez które nagromadziły się moich oczach. - Błagam, pozwól mi zobaczyć go po raz ostani...

- Michelle. To była jego decyzja. - Powiedział stanowczo Shein. - To jest równie ciężkie dla niego jak i dla ciebie..

- Po co przyjechał do szpitala skoro wiedział że ja tu będę? Po za tym, ty go nawet nie lubisz! A on mnie uratował. Otarliśmy się razem o śmierć....

- Przyjechał tu dla Clary. Byli w dobrych stosunkach. Nie powiedziałem że nie lubię młodego Caden'a , tylko że nie zapomnę tego, że pomógł w uprowadzeniu cię.

- Nie zdążyłam mu podziękować za uratowanie. Przeprosić że nie zostałam w tym samochodzie jak prosił, i opierzyć go za to że pomógł w porwaniu. Chce go po raz ostatni zobaczyć, powiedzieć że w moich oczach jest w porządku i życzyć mu udanej podróży....do tej...jak jej tam było...Polonii?

- Polski - Skorygował mnie Shein - Nick ma tam Dziadka Zenka. Mieszka w Zakopanym.

- Super. Dzięki. Wiem co to Zakopane i gdzie się znajduje...tak, tak. Ej, a może polecimy tam potem?

Shein nie odpowiedział bo właśnie podszedł do nas Luca.

Luca, przyglądał mi się przez chwilę po czym spojrzał na Shein'a.

Nie powiedział nic, tylko zacisnął rękę na barku chłopaka i spojrzał mu głęboko w oczy.

Nie musiał nic mówić. W sercu poczułam ostry ból, który zapewne był namiastką tego, co czul teraz Shein.

- Teraz jest już im tam lepiej - Powiedział Luca a Shein wbił w niego szeroko otwarte oczy jakby wiadomość o śmierci Clary była dla niego szokiem.

Dopiero po chwili zrozumiałam co wywołało taką reakcje.

"Im"

"Teraz jest już IM tam lepiej"

Moje serce nagle zaczęło łomotać jak szalone a ręce zaczęły, całe trząść się. Zaczęłam kręcić głową, ponieważ to nie mogła być prawda. On nie mógł zginąć....

- Kłamiesz - Wydusiłam ale w głębi ducha wiedziałam, że Luca mówi prawdę....

Jezu....czy można stracić aż tyle osób, w tak krótkim czasie....

Poczułam jak Shein mnie przytula ale po raz pierwszy nie chciałam jego dotyku.

Przypomniałam sobie tą garstkę ludzi na pogrzebie ojca. Jak składali mi sztuczne kondolencje, nawet mie znając ojca. Wszystkie te smutne oczy, wzruszające przemowy, te kondolencje...to wszystko kłamstwa.

Odepchnęłam go od siebie i wbiłam w niego wściekłe spojrzenie.

- Zostaw mnie! Nie chce słuchać tych bzdur jak ci przykro! Przestańcie mnie wiecznie pocieszać! Wy nawet go nie znaliście...nic o nim nie wiecie...nie macie prawa tak kłamać...a twoich kłamstw, Shein Clark...mam.Już.Dość!

I only want you...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz