Gdy tylko do mnie podszedł nasze usta złączyły się. Zaczynając od normalnego pocałunku i prowadząc do bardziej namiętnego.Nie walczyłam z nim o dominację, bo wiedziałam, że i tak by ją wygrał.
Zaczął popychać mnie lekko do tyłu, a gdy tylko moje plecy dotknęły ściany nasze usta się rozłączyły, a on przybliżył swoją głowę, do mojego ucha.
- Obiecuję ci, że gdy tylko wrócę za tydzień, to powtórzymy to, co dzisiaj - szepnął, a na jego ton głosu przeszły mi po plecach ciarki.
>>> Gdzieś w piekle <<<
Pov: Max
Stawiane mocne i pewne kroki odbijały się echem po korytarzu, na którym końcu znajdowały się wielkie mosięże drzwi.
Zapukałem w nie trzy razy, a gdy usłyszałem pozwolenie, weszłem do środka.Gdy tylko przekroczyłem próg, drzwi same się za mną zamknęły, a ja dopiero wtedy zobaczyłem scenę rozgrywającą się w pomieszczeniu.
Zoe. Łańcuch. Eva. To wystarczyło abym mógł się domyślić, że dziewczyna wróciła tutaj samowolnie.
- Max... jak dobrze że już wróciłeś. Jak się mają sprawy? - zapytała mnie swoim przesłodzonym głosikiem.
Nie lubiłem tego tonu, ale na pewno był o piekło lepszy od jej krzyków gdy ktoś źle coś zrobił.
- Udało mi się. Dostałem pracę jako asystent Vox'a, a że ma wyjechać na tydzień, to będę też asystentem Y/N. - Powiedziałem, dumnie wypinając pierś.
- Wiedziałam że mogę na ciebie liczyć kochany. A tak przy okazji... Zoe, to jest Max który zgodził się z nami pracować i idzie mu to znacznie lepiej niż tobie! - Podniosła głos przy końcu i szarpnęła łańcuchem, przez co Zoe już nie klęczała, a leżała.
- Opanujmy może trochę nerwy. Sytuacja nie jest aż tak zła, żeby nie można jej było naprawić. - Starałem się uspokoić trochę sytuację.
- To prawda. Nie jest zła. Ale była by jeszcze lepsza gdyby nie ta gówniara. - Wzięła głęboki oddech. - W takim razie masz jakiś plan, Max?
- Oczywiście. - Powiedziałem wchodząc bardziej na środek sali. - Najważniejsze jest to, aby ich rozłączyć. Vox będzie nocował u swojego starego kumpla, więc możemy podesłać tam dwóch naszych niewolników. Na pewno jedną dziewczynę. Będzie musiała dosypać mu coś do jedzenia czy picia, a potem go uwieść...
- Wiem kogo. - Przerwała mi Eva. - Zoe, jak myślisz... w jaki sposób zareaguje twoja najlepsza przyjaciółka, gdy dowie się, że jej chłopak zdradza ją z kimś takim? - Zapytała, a dziewczyna popatrzyła się na nią że strachem w oczach.
- Dobra... czyli jak Zoe go uwiedzie, to ktoś inny zrobi im zdjęcie i sprawa będzie załatwiona. - Skończyłem mówić i popatrzyłem się z wyczekiwaniem w stronę ciemność, gdzie siedziała Eva.
- Cóż... mogłoby się to udać. Tylko co potem?
- Ja przez ten cały czas będę starał się pokazać Y/N że może na mnie liczyć, a gdy będzie potrzebowała wsparcia po zobaczeniu tych zdjęć, to ją tu przyprowadzę.
- Tak! Już się nie mogę doczekać dnia, w którym otworzę ten portal i zawładnę wszystkimi żyjącymi, jak i zmarłymi istotami! - Krzyknęła i zaśmiała się. Nie był to jednak normalny śmiech, lecz psychopatyczny, który rozniósł się po całym pomieszczeniu.
Popatrzyłem na Zoe. Eva zdjęła z niej łańcuch i teraz siedziała skulona ze strachem w oczach, a kilka łez spłynęło w dół po jej policzkach.
>>> VVV Tower <<<
Leżałam na łóżku wtulona w pierś Vox'a. Czułam się taka szczęśliwa, że go mam. Nie wyobrażałam sobie, co by było gdyby pewnego dnia odszedł. Próbowałabym go odzyskać? A może bym się poddała? Nie myślałam o tym i tak za dużo, ponieważ wierzyłam, że do tego nigdy nie dojdzie. Jak ja się myliłam...
--
- Dlaczego te ćwiczenia nie są zrobione?! Wiesz ile kasy na nie wydałam?! Za niedługo masz ważny Egzamin! Jesteś w ósmej klasie i nie wiesz, że trzeba się przygotować?! - Krzyczała.
- M-mamo... to nie tak...
- A jak?! - Uderzyła mnie.
Otworzyłam oczy. Byłam w szkolnym korytarzu. Poznałam go od razu. Stałam z boku. Nie mogłam się ruszyć, więc tylko patrzyłam co się dzieje. Grałam razem z całą moją klasą przy stoliku w Prawda czy wyzwanie.
- Jeśli miałabyś wybrać jedną osobę z naszej klasy, która miałaby odejść, kogo byś wskazała? - Zapytał się jednej dziewczyny mój dawny kolega.
- Wybrałabym Y/N. Sorka.
Widziałam siebie w tamtym momencie. Moją twarz. I chociaż nie dawałam po sobie tego poznać, to tak naprawdę jej odpowiedź zrobiła kolejną dziurę w moim sercu. I choć miałam już ich dużo, to i tak przyjmowałam kolejne ciosy.
Nagle wszystko wokół się rozmazało, a po chwili ukazało się kolejne wspomnienie za życia.Znajdowałam się w swoim pokoju. Leżałam wtedy na łóżku ze słuchawkami, a po moich policzkach ciekły łzy. Była noc. Pamiętałam ten moment bardzo dobrze. Wtedy. Straciłam. Przyjaciółkę. I tutaj nie chodzi o Zoe. Tylko o inną. Straciłam ją przez głupi żart. Byłyśmy przyjaciółkami kilka miesięcy. Gadałyśmy wtedy jak to fajnie będzie gdy bedziemy chodzić do tego samego liceum, oraz że zapewne nasza przyjaźń przetrwa długo. Akurat po tej sytuacji bardzo długo się nie mogłam pozbierać.
Po chwili obraz się zmienił i pojawił się pewien chłopak. Nie chciałam tego wspominać. Próbowałam się wybudzić.
--
Podniosłam się szybko z łóżka. Ciężko oddychałam, a po moim czole spłynęła kropelka potu. Poczułam koło siebie ruch. Vox złapał mnie lekko za ramię i pociągnął trochę w stronę łóżka, dając mi tym samym znać abym się położyła co od razu zrobiłam.
- Co się stało? - Zapytał zaspanym głosem pozwalając mi się do niego przytulić.
- Śniły mi się... najgorsze momenty z życia. A raczej najgorsi ludzie - nic nie powiedział, więc ciągnęłam dalej. - A najgorsze w tym wszystkim było to, że na Ziemi było mi gorzej niż tutaj w Piekle... - Gdy tylko to powiedziałam, przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej.
- Ja cię nie skrzywdzę. Nigdy. Kocham cię Y/N. - Powiedział.
A ja mu uwierzyłam.
-----------------------------------
I oto wróciłam. Z nową siłą do pisania. (Mam nadzieję)
Oczywiście rozdziały nie będą pojawiać się na razie jeszcze tak często jak kiedyś ale na pewno częściej.

CZYTASZ
Vox x reader
RomanceZmarłaś poprzez dźgnięcie nożem przez płatnego zabójcę, którego wynajęła twoja rodzina. Nigdy cię nie kochali i chcieli się ciebie pozbyć. Miałaś 19 lat i przez depresję piłaś dużo alkoholu oraz brałaś używki. Trafiłaś oczywiście do piekła, gdzie zn...