Rozdział 31

136 17 3
                                    

Byłam kompletnie zaskoczona jej słowami.

"Zack tyle by nie wycierpiał"

"Nie musiałaś kraść"

Nic kompletnie nie rozumiałam.

Spojrzałam na Nico, który nie wiedział, gdzie podziać wzrok. Nie wiedziałam, czy ze wstydu, że wczoraj pił, czy także z powodu słów Jeny skierowanych do mnie.

Poczułam się okropnie. W moich oczach zaczęły kręcić się łzy, ale starałam się nad nimi zapanować, jak przystało na dorosłą osobę.

W końcu znów zerknęłam na Nico, a nasze spojrzenia spotkały się, westchnął ciężko.

- Jena jest siostrą Zacka. Już przed twoim zniknięciem wiele się działo, a po... to już w ogóle.

- Wiem, że Zack nie chwalił się dlaczego odeszłam, ale nie sądziłam, że wymyśli taką wersję za jaką aż tak mnie znienawidzicie.

- To nie tak. - Pokręcił głową. - Zack nie wymyślił żadnej wersji. Kiedy zniknęłaś... po prostu zniknęłaś. Zadzwonił spanikowany i kazał cię szukać. Wszyscy łącznie z nim sądziliśmy, że coś ci się stało. Że z jakiegoś pokrętnego powodu wyszłaś z pokoju i ktoś sprawił, że już nie wróciłaś. I chcesz wierzyć w to, czy nie... Zack naprawdę się przejął. Nie mógł jeść, nie mógł spać i nie potrafił sobie wybaczyć, że nic o tobie nie wiedział. Nie mógł się z tobą skontaktować, bo utopiłaś mu telefon i usunęłaś wszystkie social media. Myśleliśmy, że policja tuszuje ślady. Uznaliśmy, że nie żyjesz, a on się obwiniał. Jeszcze w międzyczasie dopadli go i pytali o kopie nagrań. Cud, że Zack to przeżył. A jak Zack powiedział, że żyjesz...

- Jakich nagrań? O co chodzi?

- Zack ma klub nocny. W takich miejscach dzieje się wiele. Wiele rejestrują też kamery monitoringu. Czasem są to rzeczy błache, a czasem... wołające o pomstę do nieba - powiedział enigmatycznie, ale zaraz urwał, bo Jena wróciła, a razem z nią Zack.

***

Przez to wszystko, czego się dowiedziałam, miałam totalny mętlik w głowie. Choć Jena nie naskarżyła na Nico, panowała bardzo niezręczna atmosfera.

Może zanim usłyszałam te wszystkie rewelacje nawet ucieszyłabym się z powrotu Zacka, ale teraz nie wiedziałam już w co pogrywali. Dopuszczałam prawdopodobieństwo, że Nico kłamał, żebym wróciła do Zacka, albo chociaż nie myślała o nim źle.

To wszystko coraz mniej mi się kleiło.

Bo czy jeśli słuch mnie nie mylił, to Zack tak bardzo przejąłby się moim zniknięciem. Chyba, że chodziło o ważkę i wyrzuty sumienia!

Doznałam olśnienia. Może źle go rozumieli. Może martwił się tym, że zabrałam ważkę!

Miałam ochotę śmiać się sama z siebie, że zaczynałam wierzyć, że Zack mógł naprawdę coś do mnie czuć.

Po śniadaniu, poszłam na górę do sypialni, mając nadzieję, że ten epizod skończy się prędko. W końcu skoro przyjechał Zack, to musiało oznaczać, że sprawy miały się dobrze. Przede wszystkim był bezpieczny.

Zamierzałam przejrzeć zawartość walizki od Zacka, żeby móc się czymś zająć, gdy na dole panowała ostra wymiana zdań. Zdążyłam przejrzeć wszystkie przegródki, gdy rozległo się ciche pukanie, a zaraz potem do środka wszedł Zack z krzywym uśmiechem.

Milczałam, czekając aż powie, co go sprowadzało.

- Jak się masz? - zagadał w końcu.

- Bywało lepiej - oznajmiłam, siadając na łóżku. - Słyszałam, że odzyskałeś ważkę.

- Tak - przytaknął, a następnie westchnął ciężko, wpatrując się w podłogę. - Chciałem powiedzieć, żebyś nie przejmowała się moją siostrą - Jeną. Ma trochę żalu o pewne rzeczy, a nie chcę, żebyś pomyślała, że jesteś niemile widzia...

- Ty też? - przerwałam mu, na co przeniósł wzrok na mnie.

- Nie rozdrapujmy tego... - Przerwał. - Jestem tym zmęczony, w pewnym sensie się pogodziłem i nie chcę tego psuć.

- A ja mam dość tego, że wiem, co słyszałam, a wszyscy wmawiają mi, że mi się to przyśniło. Mam dość, że ryzykujecie tak wiele, żeby mnie chronić, a nie chcecie powiedzieć o co chodzi! Może wreszcie czas wyrzucić z siebie to wszystko, a nie wciąż bawić się w niedomówienia.

- Wszyscy wmawiają? - Wszedł do środka i zamknął drzwi. - Mówisz o mnie w liczbie mnogiej, czy...

- Przypadkiem zeszliśmy na ten temat.

- Aha. Coś jeszcze ci powiedzieli?

- Zack! Od wczoraj trułam dupę Nico pytaniami. Liczył, że się zamknę, więc zapytał o powód mojego zniknięcia. Z reszty tak jak ty, robią tajemnicę ze wszystkiego. A ja mam dość półsłówek! - powiedziałam zdenerwowana, żeby Nico znów nie oberwał.

Zack zamyślił się.

- Przecież i tak myślisz, że każde moje słowo to kłamstwo. Jaki więc ma sens to, żebym powiedział ci wszystko od twojego zniknięcia, po dziś dzień?

- Dziwi cię to? Twierdziłeś, że "coś" do mnie czujesz - zrobiłam cudzysłów z palców. - A jednocześnie nie omieszkałeś się pieprzyć z Monic i pewnie wieloma innymi pustymi dziwkami.

- Bo straciłem nadzieję, że cię odzyskam - powiedział i choć w pierwszej chwili miałam ochotę zabić go śmiechem, gdy on patrzył na mnie z takim ogromnym smutkiem i bólem to nie potrafiłam tego zrobić.

Wyglądał bowiem, jakby mówił prawdę.

Tylko CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz