Jak Ty To

201 41 9
                                    

Tak szczerze było ciężko. Dwa tygodnie się już z tym męczę. Staram się jak najrzadziej używać jadu lecz czasami się nie da. Tak naprawdę to co trzeci dzień muszę go sobie wcisnąć. Dosłownie nie raz czuje się jak jakiś narkoman dający sobie w żyłę.

Za każdym razem kiedy wschodzi słońce i ból się zaczyna jest przy mnie nie tylko Younghyun jak i Felix. Elf trzyma moją głowę na swoich udach i stara się mnie uspokoić. Jest przy mnie aż zasypiam. Wtedy Younghyun przenosi mnie na łóżko i zamieniając się we wiewiórkę tuli do mnie dając mi tym poczucie że nie jestem sam.

Dzisiaj będzie mój kolejny dzień brania jadu. Jeongin ma urodziny i mimo iż tłumaczyłem mu że to nie jest najlepszy pomysł abym był tutaj to nie chciał mnie słuchać i jakimś sposobem cała trójka namówiła mnie na to i teraz siedzę na krześle patrząc jak lis zadowolony odpakowuje prezenty.

-Dziękuję Lix na pewno przyda mi się ten aparat-uśmiechnął się do niego

-Fotografia to twoje ukochane zajęcie wiem o tym lepiej niż myślisz

-Jesteś najlepszy!-odparł na co mój współlokator machnął ręka-Sungie hyung mogę otworzyć twój?

-Pewnie-kiwnąłem głowa

Widząc jak otwiera zapakowany przez Felix'a obraz od razu mogłem zobaczyć jego radość. Ten obraz to wynik mojego niespania po sesji bólu. Po tym jak zasypiam budzę się trzy godziny później jak nowo narodzony i mogę na nowo być swoim starym ja.

-Ojeju jakie to jest śliczne dziękuję-uśmiechnął się do mnie-Nie wiedziałem że wyglądam tak mega

Kilka dni temu Jeongin przez panującą pełnię przemienił się na naszych w oczach w prawdziwe kitsune. Wyglądał wtedy jeszcze bardziej uroczo. Jego uszka były takie miękkie w dotyku a jego ogon już na zawsze będzie najlepszą rzeczą którą dotykałem. Jednak jego oczy. Jego oczy były po prostu niesamowite. Złote i mieniące się jak promienie słońca.

-Też chcę taki obraz-przyznał Seungmin w tym samym momencie jak do ich pokoju weszła czwórka chłopaków

Trzech już znałem. Chan, Changbin i uwielbiany przez zabijającego go wzrokiem Hyunjin. Czwartego widziałem po raz pierwszy. Mimo tego od razu wiedziałem z kim mam do czynienia. Jego ciemne oczy i blada skóra od razu go zdradziły.

-Wybaczcie, usłyszeli i stwierdzili że muszą złożyć życzenia-odparł Chan a ja w tym momencie poczułem pierwsze uderzenie

-Felix ja muszę-zacząłem na co każdy popatrzył na mnie-Ja muszę wyjść

-Zaczyna się prawda?-spytał Changbin na co kiwnąłem tylko głowa i szybko wybiegłem przechodząc koło nieznanego mi wampira

Musze jak najszybciej stąd uciec

💚🖤💚🖤💚🖤💚🖤💚🖤💚🖤💚🖤💚🖤💚🖤

To on. Moja wata cukrowa. Nie pomyślałabym że moja wata będzie chłopakiem i to do tego pół Zombie. Czy mi to przeszkadza? Ani trochę. Jedyne co mi przeszkadza to fakt że uciekł przede mną.

-Cholera dzisiaj zaczęło się wcześniej niż zazwyczaj-przyznał Felix wstając

To był pierwszy raz odkąd znam tego elfa kiedy usłyszałem takie słowa z jego ust. Zazwyczaj elfy nie potrafią przeklinać ani mówić tak jak oni to nazwali "Brzydko". Do tego Felix nie jest zwykłym Elfem. Jest księciem. U niego to nigdy bym się tego nie spodziewał.

-Jak to będzie teraz wyglądało?-spytał smutno Jeongin

-Nie chcesz tego widzieć. Idę do niego-odparł lecz nim mógł się ruszyć ja wyszedłem wcześniej

-Gdzie ty idziesz?-odparł Chan

-Wata cukrowa

Te słowa wystarczyły aby zrozumiał i kiwnął do mnie głową. Wybiegają za chłopakiem szedłem w stronę zapachu który się wciąż unosił w powietrzu. Wychodząc do ogrodu rozglądałem się dookoła i wtedy zobaczyłem go na ziemi opierajacego sie o murek.

-Cholera proszę zadziałaj-odparł i po chwili wkurzony rzucił czymś centralnie pod moje nogi

Unosząc do góry zobaczyłem pęknięta buteleczkę. Nie byłem głupi. Wiedziałem co to jest. Zastanawiałem się tylko po co mu to potrzebne

-Zaczyna się-jęknął a po chwili krzyknął zwijając się z bólu

Szybko znalazłem się koło niego. Szczerze mówiąc patrząc jak trzęsie się z bólu nie wiedziałem co robić. Widząc jego ciemne oczy które błagały mnie o pomoc coś zakuło mnie w środku. Wtedy przypomniałem sobie tą butelkę. Jad skorpiona

-Oby zadziałało-jęknąłem rozcinając sobie skórę kawałkiem buteleczki i wylałem swoją krew na jego usta. Widać było że chłopak totalnie nie wiedział co ma robić - Musisz to połknąć. Zaufaj mi to ci pomoże

Jakoś udało mu się to zrobić. Było to trudne i wiedziałem o tym, jednak zadziałało. Z każdą chwilą coraz mniej się trząsł a po chwili leżał bezradnie z głową na moich kolanach. Jego wzrok wciąż patrzył na mnie. Widziałem zdziwienie i podziękowanie w nim.

-Jak ty to

-Jisung!-usłyszałem nim mogłem cokolwiek powiedzieć

Zaraz koło nas zebrali się wszyscy. Widziałem jak Felix przytula chłopaka do siebie i skłamałbym gdybym powiedział że mnie to nie ruszyło. Miałem ochotę coś mu zrobić. Tulił do siebie MOJĄ watę cukrową.

-Boli?-spytał Jeongin na co ten pokręcił głową

-A więc na imię masz Jisung, jestem Minho-odparłem wyciągając dłoń w jego stronę

-Dziękuję za pomoc-odezwał się słabym głosem ściskając delikatnie moją dłoń

-Pachniesz jak

-Tak tak wiem, kwaśne jabłko

-Jak Wata cukrowa-poprawiłem go na co popatrzył na mnie zdziwiony tak samo jak reszta chłopaków

Odnalazłem cię

Scary High Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz