Otorzyłam w panice oczy, ktoś wpatrywał się we mnie zasłaniając mi ręka usta.
Zmarszczyłam brwi w szoku poznając tą twarz. Delikatnie zabrał rękę
— Scott? Co tutaj robisz? — zapytałam szeptem zdezorientowana
— przyszedłem po Ciebie
— sam? — rozejrzałam się dookoła, No cóż spodziwalam się jakiejś ekipy ratunkowej a nie samego wilkołaka
— kapłanka chciała to zrobić bez zbędnego rozlewu krwi — podciągnął mnie za rękę.
Staliśmy teraz na środku pokoju
— jak przekroczyłeś mur?
— z niewielka pomocą elfa, a teraz chodźmy
— skąd mam pewność, że Eliash nie mówił prawdy?
— wiec chcesz zostać tutaj, gdzie zostałaś porwana? — zapytał zaskoczony
— trafne spostrzeżenie, ale może zrobił to by mi pomoc?.
Popatrzył na mnie jakbym postradała rozum
— wiec bedziesz żyła pośród elfów zamknięta w komnacie? Mam Cię tutaj zostawić?.
Widziałam, że muszę wrócić, chciałam pomoc rodzicom, ale już nie wiedziałam kto mówi prawdę i co będzie właściwe.
— czy moi rodzice żyją? Czy wszyscy żyją?
— tak, musimy iść nim się zorientująKiwnęłam głowa.
Pociągnął mnie w stronę okna. Popatrzyłam w dół
— skoczymy — odpowiedział jakby czytał mi w myślach.
Na początku pomyślałam ze żartuje, ale jego śmiertelnie poważny wyraz twarzy sprawił, iż zrozumiałam, że nie był to dowcip
— przecież mogę złamać nogę, albo kark.
Przewrócił oczami, jedną ręka chwycił mnie w tali, druga w kolanach i skoczył. Chyba przez zaskoczenie nie wydałam z siebie żadnego dźwięku, a gdy otworzyłam oczy stał na ziemi wpatrując się we mnie
— mogłeś chociaż uprzedzić — szepnęłam, gdy stawiał mnie na ziemi
— miałabyś opory, nie mamy czasu
Znów chwycił mnie za rękę i ciągnął za sobą, chyba tylko cud sprawiał, że nie upadłam, bo niemal biegł.
Zatrzymaliśmy sie przed fioletowych gęstym drzewie, za nim stała zakapturzona postać.
Scott wyciagnal sakiewkę i podał mężczyźnie o siwych wlsoach. On dotknął pajęczych pnączy, a przy ziemi powstała niewielka dziura.
Wilkołak kiwnął do Niego głową i niemal wepchanla mnie na mur.
— już, idę
Przeczołgałam się, brudząc suknie i plącząc włosy, byłam pewna, że kilka nawet straciłam przez gałęzie, w które się zaczepiły, stałam i próbowałam otrzepać swoją suknie z ziemi.
Dwayn popatrzył na mnie, założyłam rękę na biodrze
— chcesz coś powidziec?
— chyba brudna suknia to aktualnie Twój najmniejszy problem.
Zmarszczyłam brwi
— elfy wyślą swoich dragonów żeby Cię znaleźć
— a kapłanka?
CZYTASZ
Rytuał
FantasySiedemnastoletnia Alana żyje jak zwykła nastolatka, lecz nic nie może wypełnić pustki w jej sercu. Pech lub przeznaczenie sprawia, iż trafia do świata ukrytego przed ludźmi, gdzie władza i potęga jest na pierwszym miejscu, a ona stała się pionkiem...