Od rana panowało duże poruszenie, nikt nie wiedział, że to ja uwolnilam syrenę, no może poza domysłami Scotta, pewnie to kwestia czasu kiedy dowie się kapłanka .
Siedziałam właśnie w stołówce, gdy w moja stronę zmierzała Eva.
— ale akcja z ta ogoniastą, rada szaleje, będzie używać magi żeby dowiedz się kto zdradził.
— zdradził? — zapytałam zdezorientowana, — dlaczego od razu takie ostre słowa?
— chodzi plotka ze Eliash łapie osoby do rytuału
— tego rytuału, który chciał żebym przeszła?Wilkołaczyca uniosła brwi,
— kapłanka boi się ze weźmiesz w nim udział — szepnęła jakby zdradzała mi tajemnice
— dlaczego?
— mówię co słyszę.
— Idę na zajęcia — wstałam i ruszyłam w stronę prawego skrzydła.
Dziwne, ale nie bałam się tego co kapłanka może mi zrobić, a tego co może zrobić rodzicom.
Nagle poczułam szarpnięcie, zostałam wciągnięta w pusty korytarz, a nade mną stał Scott. Wpatrywał się we mnie tymi ciemnymi oczami, przyciskając do ściany, gdzie ręka blokował mi wyjście.
— muszę iść mam zajęcia — szepnęłam
— to Ty ja uwolniłaś — szepnął, a było to stwierdzenie.
— nie wiem o czym mówisz — spuściłam wzrok nie mogąc kłamać patrząc w jego oczy
— coś Ty zrobiła Alano, wiesz jak trudno złapać syrenę? Kapłanka nie może się dowiedzieć
— po co ja w ogóle trzymała? — zapytałam — to żywa istota nie zasługiwała na to
Dwayn zaśmiał się
— wiesz co uczyniła?
Zaprzeczyłam ruchem głowy
— wdarła się do waszego świata, zabijać trzydziestu mężczyzn
Stałam zszokowana tym co usłyszałam
— wiec dlaczego nie została skazana na smierć? — zapytałam podejrzliwie
Wilkołak przesunął się bliżej mnie, tak, że między nami nie było już wolnej przestrzeni, moje serce przyspieszyło, co nie umknęło jego uwadze.
— bo syreny dziwnym trafem znikają bez śladu od jakiegoś czasu, a są potrzebne
— do czego?
Uśmiechnął się lekko.
— zabijane są jak mieszańcy? — zapytałam zirytowana
— nie ja stanowię to prawo mała wiedźmo.
Uslyszałam kroki, a Scott odskoczył ode mnie jak oparzony. W korytarzu pojawił chłopak o jasnych włosach.
— wataha Cię potrzebuje — powiedział, przeskakując wzrokiem to ze mnie to na wilka.
Odwrócił się i odszedł, nie sadze żeby mnie wydał, a może sama powinnam się przyznać?
W zamyśleniu weszłam do sali, gdzie przebywał już starszy Mag z siwym wąsem
— witaj Alano, usiądź
Zrobiłam to co mówił.przede mną paliła sięświeca.
– skup się, magia jest intuicyjna
Choć coraz łatwiej mi przychodziła nadal jeszcze nadnią nie panowała całkiem. Patrzyłam na świece, która wybuchła załatwiając jedynie plamę z wosku.
CZYTASZ
Rytuał
FantasySiedemnastoletnia Alana żyje jak zwykła nastolatka, lecz nic nie może wypełnić pustki w jej sercu. Pech lub przeznaczenie sprawia, iż trafia do świata ukrytego przed ludźmi, gdzie władza i potęga jest na pierwszym miejscu, a ona stała się pionkiem...