~rozdział 11·

276 8 6
                                    

O godzinie 8 poszłam wsiąść naleśniki które smarzył Adrien. Były do wyboru : z czekoladą albo z dżemem truskawkowym. Oczywiście że wybrałam z czekoladą, bo ja kochammm słodkie. Nałożyłam sobie trzy i wziełam tyle samo ale z dżemem, dla Adriena. No bo skoro on o mnie dba to ja o niego też mogę , nie ? Zjedliśmy, a ja zaczełam rozmowe.
-Adrien..
-tak perełko?-zapytał wyluzowany. Też teraz bym tak chciała.
- co robiłeś lub gdzie byłes przez te dwa tygodnie ?
-...Wyjaśniałem coś z..- nie chciał dokańczać coś mogło być na rzeczy.
-z ki..- nie zdążyłam dokończyć bo do niego zadzwonił telefon.
Westchnełam zrezygnowana i poszłam w stronę pokoju. Do godziny 11 czytałam, i myślałam o kim Adrien mówi. Może wyjaśnia cały ten ślub z organizacją, jako bardzo nie korzystna sytuacja. Choć słyszałam że gdy wezmę ślub z Adrienem to Vincent na życzenie Santana będzie mnie musiał wydziedziczyć... Nie takiego obrotu spraw się spodziewałam , ale cóż... Z losem czasem trzeba się pogodzić.

Pov: Adrien

Oświadczyłem się jej bo... Chyba zaczyna mi się podobać ale też dlatego że muszę, bo gdy postawiłem naszemu drogiemu Vincentowi moje warunki, ja muszę wykonać jego. Czyli ożenić się z jego młodszą siostrą, aby oni zostali w organizacji. Nie pozwoliłem i raczej nie pozwolę na spotkania z jej braćmi, bo jeśli teraz może powoli o nich zapomina, to nie mogę jej pozwolić na ich spotkania.

Hailie X AdrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz