~rozdział 22·

166 6 3
                                    

Gdy obudziłem się, nie zauważyłem Hailie. Spojrzałem na godzinę, zegarek wskazywał 4.40. Może poszła do toalety? Wyszłem z łóżka i skierowałem się w stronę naszej łazienki.
-Hailie?- powtarzałem, lecz nikt mi nie odpowiadał. Weszłem i... Nikogo nie było?
Zadzwoniłem do niej coraz bardziej zaniepokojony. Nie odebrał nikt, napisała wiadomości.

Hailie♥️🔥
Adrien po co do mnie dzwonisz?

Gdzie jesteś, Hailie?

W domu a gdzie? O boże Adrien gdzie ja jestem? To chyba nie u nas w sypialni...

No oczywiście że nie, patrzyłem i nie ma cię nigdzie u nas w sypialni. Wysli lokalizację.

(Lokalizacja) Pensylwania, ul.********/ **
Hailie była u nas w domu ? Podejrzane, no dobra tylko ciekawe który pokój? I po co był nam taki duży dom.... Hailie która jest tu częściej niż ja się tu zgubiła.
Wyszłem przed pokój i zawołałem
-Kochanie! Gdzie jesteś ?
Ona po chwili wyszła z.. mojego biura trzymając.... Kurwa. Jej mina wskazywała że ona już wie. Niedobrze.
Hailie gdy za mnie wyjdzie musi przejąć mafię, prezent od jej rodzeństwa. Taka jakby pamiątka, a co trzymała? Papiery o tym że stała się moją " własnością". Oczywiście zadbałem o to żeby miała swobodę, bo wciąż była młoda. Ale czy musiała dowiedzieć się o tym teraz? Pewnie wyczuła że coś jest nie tak, albo zadała sobie pytanie "jeśli oni mnie zostawili, to kto się mną opiekuję?"
I tak w sumie by się o tym dowiedziała, ale teraz to zły moment, jest bezpłodna, ma narzeczonego, rodzina ją zostawiła, a ten narzeczony ją....
- czemu nic o tym nie wiedziałam?- zapytała że słyszalnym wyrzutem kierowanym chyba do wszystkich na świecie.- jestem twoją własnością?- parskneła- i mam mieć mafię? Już wolę się zabić niż żyć w takim gównianym świecie. Narzeczony okej, życie bez rodziny może być, ale do chuja czemu mam być twoją " własnością"?!
-daj mi to wytłumaczyć, dobrze?- tylko niechętnie przytakneła.- twoi bracia dali ci jako prezent mafię, a jesteś moją "własnością", bo się tobą zajmuję i u mnie mieszkasz. Jestem dla ciebie, według organizacji nikim ważnym, ale gdy się pobierzemy, będziesz niczyja. W sensie wtedy moja- mrugnąłem do niej a ona się lekko uśmiechnęła
-Choć spać, jestem zmęczona, i przepraszam że grzebałam ci w dokumentach.
-okej, ale już tak nie rób.

Hej, dziś krócej bo prawie 400 słów a wczoraj było razem ok. 700 chyba. Ale byłam z dziadkami na grzybach i dowiedziałam się że jest grzyb " szatan". No i nie wstawię więcej już dziś i może jutro ale postaram się coś napisać na zapas. 😗👋

Hailie X AdrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz