Złamania i skręcenia

28 4 12
                                    

Ta książka ma już ponad rok i po takim czasie uznałam, że dobrym pomysłem byłoby napisanie o czymś, na czym się znam. I w dodatku, czymś, co mógłby się przydać innym w pisaniu i może nawet w życiu. Wiem, trochę mi to zajęło, ale lepiej późno niż wcale. Szkoda też, że poczekałam z tym, aż ta książka umrze XD Ale jak to mawia klasyk, zawsze miałam łeb do interesów. Zawsze też w kręgów moich zainteresowań była biologia, a w liceum profilem mojej klasy (poza basic biol-chemem) było ratownictwo medyczne. Fun fact, dowiedzieliśmy się o tym na pierwszej lekcji EDB XD Ale z tego powodu mieliśmy ich więcej, nawet zdarzało nam się jeździć na zawody z tego. Tak są zawody z pierwszej pomocy. Też byłam w szoku. Zdarzyło mi się też utrudniać życie innym na tych zawodach, jak poszkodowany, bo zawał kobiecy i męski przebiega trochę inaczej. Zgadnijcie, który jest opisywany w podręcznikach. Tak. Zawodnicy mnie nie polubili.

Ale dziś nie o zawałach (powiem tylko, że u kobiet jest on mniej skoncentrowany). Dzisiaj o skręceniach i złamaniach, bo tak uznałam. Tak się wylosowało. Ale jeśli okaże się, że ktoś będzie to czytał, to chętnie omówię też inne tematy. W końcu ta wiedza mi się do czegoś przyda, poza kłóceniem się ze starą babą, żeby nie przykładała tej jebanej chusteczki do rany, bo zaraz przyjdzie babka z jałową gazą z apteki. Yyyy, tak.

Więc dzisiaj skręcenia i złamania wszelakie. Tak się składa, że kości w ciele jest 206 i żadnej z nich nie chcecie złamać, a nawet jeśli to zrobicie, to jest duża szansa, że na początku nawet nie zauważycie. Moment złamania nie boli. Chyba że jest to złamanie otwarte. Ale to potem.

W złamaniu prostym, bez przemieszczenia, pęka twarda część kości, czyli okostna, która jest nieunerwiona i zostaje na swoim miejscu. Oznacza to, że dopóki nie wywołacie nacisku na to miejsce, to nie będzie to bolało. Dopóki nie złamałam obojczyka, to w to nie wierzyłam, ale teraz zaufacie mi, tak jest. (Ale z tego właśnie powodu, gdy skręciłam kostkę, to ortopeda sprawdzał, czy nie złamałam jakiejś kości. Bo mogłam tego nie poczuć, zwłaszcza przy bólu związanym z samym skręceniem.) Obojczyk niby nie pękł mi prosto, on ogólnie uznał, że nie będzie cały pękał, bo aż taki słaby nie jest. Co jest zabawne, bo taki typ złamania jest typowy dla dzieci, to tym bardziej potwierdza, jak bardzo niedojrzała jestem XD. Ale z racji tego, że nie naciskał na żadną tkankę, to też nie bolał, dopóki nie przeniosło się na niego ciężaru, czy nie ruszyłam ręką w pewnym zakresie (bo obojczyk nie bierze udziału w każdym ruchu ręką).

Więc tak. Jeśli chcecie, żeby wasza postać złamała se coś i było to basic złamanie, to warto to opisać w taki sposób, że na początku tego nie ogarnia i nie tylko przez fakt działającej adrenaliny. Ogólnie przy gojeniu złamania, może ono czasami boleć w randomowych momentach, bo mózg sprawdza, czy na pewno jest złamane. Tak jest, nic się nie zmieniło w przeciągu tych dwóch godzin debilu. Nie będę wam też opisywać każdego możliwego złamania i ich efektów, bo to nie wykład, a Google i ChatGPT istnieje, chciałam tylko zwrócić uwagę na pewne kwestie, które mogą być przydatne. 

Jak to, że przewrócenie się z pleców na bok, przy złamanym obojczyku czy żebrach, to katorga, przez napianjące się przy tym ruchu mięśnie. Tego problemu nie ma przy kończych, gdy dwa stawy są unieruchomione. Bo nic się wtedy nie rusza.

Faktem jest też to, że kobiety znoszą lepiej długotrwały ból, jakim jest złamanie, przez co można powiedzieć, ze boli je to mniej. Więc kobieta z takim samym typem złamania co facet prawdopodobnie będzie mniej na nie narzekać albo wcale. Kolejna sprawa to to, że z jakiegoś powodu złamania po interwencji chirurgicznej goją się gorzej i często nie zrastają się prawidłowo. Z tego powodu, nawet jeśli jest lekkie przemieszczenie, to nie wstawia się drutów, tylko pozwala zrosnąć kości lekko krzywo.
Mimo że mój obojczyk się wykrzywił, to go tak zostawili, przez co po dwóch miesiącach normalnie funkcjonowałam. Za to koleżance wstawili druty i po pół roku, gdy je wyciągali, to znów się złamał i bujała się z tym obojczykiem ponad dobry rok. Ja po pół roku za to nie widziałam różnicy. Znaczy się, dalej widać, że jest kopnięty, ale działa. Ogólnie obojczyki to śmieszna sprawa, bo im więcej sportu uprawiasz za dzieciaka, tym jest on bardziej powyginany, co jest przystosowaniem do lepszego rozkładania energii. Okazuje się, że mój naturalnie jest krzywy, więc elo.

Wracając do tematu. Złamania otwarte. No, te będą boleć, bo dochodzi do uszkodzenia okolicznych tkanek, a te, tak się składa, są unerwione. No i wymagają interwencji chirurgicznej, bo trzeba wstawić tę kość na miejsce. Nie łamcie więc tak sobie kości. Nie miażdżcie też sobie kości, bo to też jest bolesne. Nie tylko kość jest popsuta, ale i otaczające tkanki. Tu też w zależności, od tego, jak ta kość pęknie, może być potrzebna operacja albo i nie. Kość może też się złamać na wiele odłamków, w sposób prosty czy spiralny i tu też wszystko zależy od tego, ile jest tych odłamków i jak bardzo są rozproszone.

Ogólnie niezależnie od złamania, trzeba to miejsce unieruchomić, jeśli to kończyna. Lub nie ruszać za bardzo, jeśli to obojczyk, czy żebra. I unieruchomienie, nie zawsze oznacza gipsowanie. Czasami wystarczą ortezy i jest to lepsze rozwiązanie, bo jakby nie patrzeć syf się robi pod tym gipsem, a czasami się do za ciasno założy i się okazuje, że ręka/noga sinieją i trzeba zdejmować i na nowo zakładać. Świetna zabawa. Cieszę się, że nigdy nie musiałam brać w niej udziału. Nie zapomnijmy też o tym, że potem też mięśnie robią out. Niewesoło. 

To teraz skręcenia. Skręcić se możesz każdy staw, który jest otoczony więzadłami, czyli np. kostkę, kolano, bark, biodro, kręgosłup. W sumie to wszystko jak się uprzeć. Ale fajnie. Jej! A jak se pozrywasz więzadła, to ich już nie odzyskasz. Jej! Tak, skręcenia mają długotrwały wpływ na staw i jedno skręcenie osłabia staw oraz zwiększa ryzyko kolejnego. Zależy też wszystko od wielkości urazu, a liczy się go w procencie uszkodzenia więzadeł właśnie. Niezależnie od stopnia, należy skręcone miejsce odciążyć i schłodzić. Warto też unieść skręcone miejsce ponad poziom serca, co zmniejszy obrzęk.

Jestem leniwa, więc za mnie pracuje sztuczna inteligencja:

1. Skręcenie I stopnia (łagodne)
Opis: Niewielkie rozciągnięcie lub mikronaderwanie włókien więzadła.
Objawy: Lekki ból, minimalne obrzęki i brak większych uszkodzeń stawu. Ruchomość stawu jest nieco ograniczona, ale funkcja stawu pozostaje w dużej mierze zachowana.
Leczenie: Zazwyczaj wystarczy odpoczynek, unieruchomienie stawu (np. elastycznym bandażem) i stosowanie zimnych okładów. Powrót do pełnej sprawności jest szybki.

Narzekanie na creepkyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz