Dawno nic nie publikowałam, co wynikało silnie z czynników życiowych, ale także z mojego myślenia, iż dam radę wykonać jeszcze kilka prac wpasowujących się w tematykę rozdziału — co finalnie się nie powiodło. Teraz, po tym zwlekaniu, chcę w końcu pokazać to, co mam.
Choć nazwałam ten rozdział Anatomia, dotyczy on bardziej części twarzy. Wróciłam do rysowania ich przez kupienie kursu Blondynki Też Grają na temat rysunku anatomicznego (i rysowania magicznych stworzeń, ale tego drugiego jeszcze nie zaczęłam), gdzie połowa dotyczy też części twarzy. Jestem z niego bardzo zadowolona, choć przerwałam naukę w połowie wakacji i wróciłam do niej dopiero niedawno.
USTA
Początki — i to bardzo dobre, tłumaczące anatomię ust oraz różne ujęcia. Zwłaszcza ostatnie było wymagające, ale na szczęście udane.
Więcej ćwiczeń, tym razem spoza kursu — korzystałam ze zdjęć znalezionych na Pintereście. Najbardziej podobają mi się usta w lewym dolnym rogu, są bardzo ładne. Nauka rysowania zębów (zwłaszcza krzywych) tuż obok też prezentuje się ciekawie.
Postanowiłam przenieść swoje ćwiczenia także na digital, choć wykonałam w nim mniej ćwiczeń niż pierwotnie planowałam. Za to zmusiły mnie one do pobrania nowych pędzli do Krity, z czym ostatnio mocno się bawiłam. Dobrze widać powyżej przed i po pobraniu nowych narzędzi.
NOSY
Nosy trudno mi skomentować — po prostu lepiej poznałam ich kształt, nawet jeśli nadal mam trudność tego przeniesieniem na praktykę.
OCZY
O, nauka rysowania oczu to było dla mnie odkrycie roku. Widziałam wiele poradników, ale ten był zdecydowanie najlepszy — dowiedziałam się wielu potrzebnych rzeczy o kształcie oka oraz tym, jak ułożenie tęczówki wpływa na powiekę. Świetna rzecz. A o nauce perspektywy nawet nie wspomnę, po prostu poznałam tę część twarzy na nowo, jeśli chodzi o sztukę.
Więcej oczek! Uwielbiam tę stronę. Jest przepiękna — i tyle w niej wiedzy. Nawet rysowanie rzęs poznałam o wiele lepiej, czego efekty widać.
I ten maraton spojrzeń znów kończymy digitalem, poza tym pracą, od której zaczęła się moja nowa obsesja na mocno czerwone tła. Nie używam tego zbyt często, a planuję. Może uczynię taką kolorystykę nawet częścią mojego stylu, nad którym bardzo chciałabym popracować. Jestem zachwycona.
To chyba najbardziej pozytywny rozdział w tym artbooku. Ale co ja poradzę, że kocham się rozwijać, szczególnie artystycznie?
CZYTASZ
Sztukoksiążka, czyli artbook
RandomZbiór szkiców, a czasem też innych efektów ekspresji twórczej. × Publikowane od kwietnia 2023 roku.