ROZDZIAŁ PIĄTY

19 9 0
                                    


Komenda Powiatowa Policji w Świeciu

Poniedziałek, 12ego marca 2018 roku.

Godzina 15:30


– Posłuchajcie – zaczął Ryszard Lejman, kiedy wszyscy policjanci zajęli miejsca wokół dużego, drewnianego stołu. – Jak za pewne sami już zauważyliście, sprawa zabójstwa Henryka Grabowskiego dość szybko zdążyła się rozejść wśród mieszkańców Świecia, co niestety działa na naszą niekorzyść.

– W tak małym mieście zazwyczaj jest to nieuniknione – odpowiedział Gajewski rozkładając ręce.

– Mnie się wydaje, że to nie z tego powodu, huczy teraz o tym całe miasto – odezwała się Dominika Zawadzka.

– Nie? To jaki jest powód tego szybkiego przepływu informacji, według pani - pani aspirantko, jeśli można wiedzieć? – zapytał z ironią Malinowski i krzyżując ręce na piersi posłał policjantce wyczekujące spojrzenie.

Słowa „pani aspirantko" wypowiedział z taką kpiną, że Zawadzka zaciskając z nerwów zęby o mało nie ugryzła się w język.

– Ano właśnie dlatego - panie aspirancie sztabowy, że mamy wyjątkowego pecha...

– Pecha – przerwał Malinowski i zaniósł się śmiechem. – Też mi coś! Mamy pecha.

– Dasz mi skończyć? – zapytała gniewnym tonem i nie czekając na odpowiedź zaczęła mówić nieco głośniej.

– Mówiąc, że mamy pecha, miałam na myśli to, że na 10 tysięcy mieszkańców Świecia, ciało musiała odnaleźć akurat największa plotkara w mieście. Założę się, że zaraz po tym, jak zadzwoniła na policję, zdążyła już też obdzwonić wszystkie kontakty w swoim telefonie.

– Znasz tę sklepikarkę? – zapytał zaskoczony Lejman. – Wyglądało, jakbyście nigdy się nie widziały.

– Nie. Osobiście nigdy wcześniej nie miałam „przyjemności" jej poznać, ale dużo o niej słyszałam. Dopiero, jak zaczęła opowiadać o tym swoim strasznym szefie i pokazała w którym sklepie pracuje, połączyłam wątki. To ten sklep, o którym wszyscy mówią „Plotkarnia", na pewno słyszeliście. – Powiodła wzrokiem po policjantach.

– Taa..., wiem coś o tym – przyznał Gajewski. – Sam za czasów Mariki nie raz byłem głównym tematem do jej plotek. I powiem wam szczerze, że kiedy ją tam dzisiaj zobaczyłem, to miałem ochotę wrócić na posterunek. Nie macie nawet pojęcia, jakie to jest straszne babsko i ile miałem przez nią problemów.

– No to teraz już wiemy, dlaczego w kółko zasłaniała twarz szalikiem. – Zaśmiała się Zawadzka. – Chyba miała nadzieję, że jej nie rozpoznasz.

– Poznałbym ją nawet wtedy, gdyby cała się nim owinęła – warknął Gajewski.

– No dobrze, już dobrze. – Uspokoił komendant. – A ten jej szef?...Naprawdę jest taki zły?

– Nie mam pojęcia – odpowiedział Gajewski. – Widziałem go kilka razy, ale nigdy nie miałem okazji dłużej z nim porozmawiać. Ale jestem prawie pewien, że jeżeli rzeczywiście tak ją traktuje, to nie robi tego bez powodu. Albo osobiście zalazła mu za skórę, albo dowiedział się, że jego sklep to słynna Plotkarnia, z której klient wychodzi nie tylko z zakupami w rękach; jest też bogatszy w wiedzę, jaką raczy go pani sprzedawczyni. Z tym, że zazwyczaj bardzo mijającą się z prawdą.

– W takim razie, możemy mieć poważny problem – stwierdził Lejman. – Jeżeli ta kobieta powie komukolwiek o napisie na szafce kuchennej, to dziennikarze nie dadzą nam żyć.

Mroczna Prawda - zakończona (2018 rok)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz