ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY

15 4 0
                                    


Świecie, ul. Kwiatowa / Komenda Powiatowa Policji

Czwartek, 15 ego marca 2018 roku.

Godzina 16:00


Łukasz Winnicki sięgnął po wibrujący na stole telefon i zerknął na wyświetlacz. Na widok migającego napisu: „Adam od roweru" poczuł wielką ulgę; gdyby okazało się, że dzwoni młoda Wasilewska to zupełnie nie wiedziałby, jak się zachować. Wybiegając z jego mieszkania cała we łzach rzuciła tylko w pośpiechu, że jej ojciec został aresztowany i że chce teraz być sama. Nie powiedziała o co chodzi, ale z tego co zdążył zauważyć, wyglądało to na coś poważnego. Miał co prawda zupełnie inne plany co do tego popołudnia, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Niech się teraz w spokoju wypłacze, a jak emocje już trochę opadną, to chętnie ruszy ją pocieszyć.

– Halo? – odezwał się do telefonu.

– No halo, halo. Już myślałem, że cię nie złapię. Dzwonię i dzwonię a tu ciągle cisza.

– Sorry, zamyśliłem się. Ostatnio coraz częściej mi się to zdarza. – Co tam?

– A jak myślisz? Dzwonię w sprawie tego roweru. Słuchaj, jestem niedaleko, może podjadę po ciebie i coś ci w końcu wybierzemy?

– Właściwie, czemu nie. I tak nie mam nic innego do roboty. Widziałem w okolicy kilka komisów, jak masz trochę czasu to możemy pojeździć i sprawdzić, czy mają coś ciekawego.

– Mam i to nawet całkiem sporo, bo moja Aneta zabrała dzieciaki i pojechała na kilka dni do rodziców.

U dzieciaków w szkole pękła jakaś rura od kanalizacji i jutro mają wolne, więc sam rozumiesz. Nie bardzo mi się spieszy, żeby wracać do pustego domu.

Winnicki rozumiał to lepiej niż mogłoby się wydawać. Od pięciu lat wracał do pustego domu i gdyby nie te wszystkie jednorazowe przygody z licealistkami, za pewne nauczyłby się już rozmawiać sam ze sobą.

– Jasne, wiem, jak to jest – odpowiedział siłując się na wesoły ton głosu. Nie chciał, aby ktokolwiek znowu zaczął wypytywać o jego żonę. Po woli kończyły mu się argumenty i czasem tak bardzo zaplątywał się w swoje kłamstwa, że pozostawała mu już tylko przeprowadzka na byle zadupie, w którym akurat potrzebowano nauczyciela historii. Zresztą to właśnie dlatego trafił tutaj. W pewnym momencie za bardzo zapędził się w swoje opowieści i zaprzyjaźnił się z nieodpowiednimi osobami, które zdecydowanie za bardzo zaczęły drążyć temat... Może gdyby w końcu potrafił ściągnąć z palca tę cholerną obrączkę i ostatecznie rozprawić się z przeszłością to wszystko byłoby łatwiejsze? Może, ale nie był na to gotowy. Zaczynał wątpić, że kiedykolwiek będzie.

– To będę u ciebie za jakieś dwie, trzy minuty.

– Co? – odpowiedział zaskoczony Winnicki. Kompletnie zapomniał o tym, że wciąż jeszcze nie zakończył rozmowy z Niewiadomskim.

– No mówię, że zaraz będę. Wszystko z tobą ok? Jakiś nieobecny jesteś.

– Nie, no... jasne, sorry, mam chyba za dużo na głowie. Już się zbieram – rzucił do telefonu i nie czekając na odpowiedź przesunął palcem po czerwonej słuchawce.

Chwilę później pod jego blokiem zjawił się Adam Niewiadomski. Musiał być naprawdę blisko, bo Winnicki nie zdążył nawet włożyć na siebie kurtki, ani butów a pomimo, że była już połowa marca to zima wciąż nie odpuszczała. Mroźny wiatr i temperatury poniżej zera utrzymywały się od początku stycznia i nawet się nie zapowiadało, żeby w najbliższym czasie coś miało się zmienić.

Mroczna Prawda - zakończona (2018 rok)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz