ROZDZIAŁ DWUDZIESTY ÓSMY

25 9 0
                                    


Cukiernia „Słodka Pokusa"

Sobota, 16 ego marca 2018 roku.

Godzina 21:00


Wróbel z Zawadzką obstawili tyły cukierni a Gajewski z Głowacką ukryli się za ścianą z boku domu. Mieli wrażenie, że sterczą tam od wieków a minęły zaledwie dwie godziny. Czekali.

Jeżeli ich plan się powiedzie to jeszcze dzisiaj, zamkną tego psychopatę i sprawa będzie zakończona, jeżeli nie, to będą tu wracać codziennie aż facet wpadnie wreszcie w ich sidła.

W salonie od strony ulicy paliło się światło, wszystko musiało wyglądać wiarygodnie. Wcześniej poprosili Annę Marię o klucze do domu, aby przygotować całą akcję. Kiedy zapytała, dlaczego ktoś chciałby zabić jej ojca, opowiedzieli jej po krótce, czego zdążyli się dowiedzieć. Była już na tyle dorosła, aby znać prawdę, ale przyjęła to gorzej niż myśleli. Całkowicie przestała mówić i reagować na otoczenie. Obecnie przebywała pod opieką lekarzy i psychologa, ale żadne z nich nie było w stanie określić, kiedy dziewczyna wyjdzie z tego stanu.

– Chyba jednak nie jest tak źle mieć siostrę w domu, co? – zagadnął Wróbel, kiedy Zawadzka wysyłała kolejnego smsa.

– Przyznaję, czasami się przydaje. Inaczej musiałbyś tu teraz sterczeć z Rybakiem albo Malinowskim.

– No a myślisz, że wolę tu sterczeć z tobą? – zapytał próbując przyjąć poważny wyraz twarzy.

– Świnia. – Zawadzka trąciła go w bok udając obrażoną.

– No już, już. Tylko żartowałem. – Komisarz zaśmiał się głośno i pogładził Dominikę po ramieniu. Przeszedł ją dziwny dreszcz. Sama nie rozumiała, dlaczego jej ciało tak intensywnie zareagowało na czuły gest Mikołaja Wróbla. Być może, dlatego, że już dawno zapomniała, jakie to uczucie, kiedy dotykał jej mężczyzna i nie była na to przygotowana. Strząsnęła z oburzeniem jego dłoń ze swojego ramienia, ale wtedy on szarpnął nią mocno, prawą dłonią zakrył jej usta i przycisnął do ściany.

Zaskoczona Zawadzka zaczęła się szarpać i wyrywać, ale Wróbel w odpowiedzi przytknął tylko palec do swoich ust, po czym skinął głową i wskazał na róg domu. Dominika dopiero teraz zauważyła sylwetkę jakiegoś mężczyzny. Ktoś wolnym krokiem, oglądając się za siebie podążał w stronę domu.

Zawadzka zmarszczyła mocno brwi i potrząsnęła głową, bo Wróbel wciąż trzymał dłoń na jej ustach. Komisarz delikatnie zsunął dłoń wzdłuż podbródka Dominiki i przez chwilę wydawało jej się, że zrobił to celowo, następnie sięgnął po schowaną w kaburze broń i bezszelestnie podążał za sylwetką mężczyzny. Kiedy tamten był już przy drzwiach i próbował dostać się do środka, Wróbel stanął za jego plecami z wymierzoną w jego głowę bronią i krzyknął:

– Stój, policja!

Mężczyzna znieruchomiał.

– A teraz podnieś ręce do góry i odwróć się! – rozkazał komisarz.

Gajewski z Głowacką zerwali się z miejsca i dołączyli do policjantów. Łuna światła padająca z okna domu rozświetlała twarz mężczyzny i policjanci byli już niemal pewni, że mają do czynienia z odpowiednim człowiekiem. Na wszelki wypadek Głowacka zapaliła jednak jeszcze latarkę i poświeciła nią w stronę mężczyzny.

– Odwróć się, natychmiast! – powtórzył Wróbel.

Wysoki blondyn o niebieskich oczach wykonał w końcu polecenie. Mateusz Gajewski podbiegł do niego, chwycił obie dłonie i zakuł je w kajdanki.

Mroczna Prawda - zakończona (2018 rok)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz