Rozdział 13. U progu bramy cienia - cz. III

3 0 0
                                    

- I jak z nią? Już raz wyrwałaś ją z opresji. Ratherdaro!

- Uspokój się, Aldorianie. Ciszej! - odparła Pierwsza Pani Lunaru wraz z uspokajającym gestem dłoni - z waszej relacji nie umiem odpowiedzieć, dlaczego doświadczyła aż tak wielkiego szoku. Pamiętam jednak co ujrzałam w niej tamtego dnia. Siłę, niepozorną i niewidoczną na wierzchu. Od tamtej pory jej hart tylko wzrósł. Przejdzie także i przez to.

Aldor pokiwał głową, oddychając głęboko i przegryzając wargi. Wyszedł na zewnątrz namiotu, pozostawiając w nim Ratherdarę wraz ze śpiącą Eleną i elfickim znachorem. U wejścia czekała nań Ariana:

- I co z nią? – zagadnęła.

- Wyjdzie z tego. Musi być wyjątkowo podatna na przypływ tak silnych emocji.

- W takiej chwili...

- A ty? - spytał Aldor uspokajając się już na tyle, by móc normalnie rozmawiać - jak podróż, co słychać w Lexanie?

- Niczego złego nie doświadczyliśmy w drodze - odparła zapytana, która dotarła nad Xanceryon wraz z kilkoma Łowcami w chwili, gdy Aldor pozostawał na zwiadzie – a co do Lexanu, dowiesz się na zebraniu. Nic jednak, czego byś nie wiedział.

- To dobrze – westchnął, przeczesując dłonią splątane włosy.

- Dostałam twój list – rzekła, siadając obok na stosie sosnowych belek – bardzo oficjalny styl, niepodobny do ciebie. Czemu chciałeś, żebym wróciła?

- Oj nie zaczynaj znowu. Nie mam na to weny - machnął ręką z irytacją, po czym wygrzebał z przepastnych kieszeni płaszcza małą, podłużną buteleczkę. Otworzył wobec Ariany i pociągnął kilka łyków.

- Cóż takiego zaczynam? - obruszyła się, gdy dopadła ją nutka chmielowego ekstraktu - odpowiedz na pytanie.

- Bo cię kocham - odparł spiesznie, jakoby specyfik dodał mu odwagi, którą zwykł w podobnych chwilach tracić – bo lepiej mi się pracuje, przyjemniej podróżuje, łatwiej pokonuje trudności, gdy jesteś obok mnie. Gdy mogę pomówić z tobą o wszystkim, od wojny przez garbarstwo aż na rybactwie kończąc. O czymkolwiek, choćby nie miało to najmniejszego sensu ani celu. O ile oczywiście znów nie obrazisz się, bo tego nie powiedziałem, tamtego nie zrobiłem, z tą za długo przebywałem, na tamtą zbyt długo patrzyłem, z tą...

Głos zatrzymał mu się w gardle, gdy jego usta zetknęły się w najsłodszym pocałunku, jakiego kiedykolwiek doświadczył. Chwilę po tym Ariana wstała z uśmiechem i przesuwając palcem po brodzie towarzysza rzekła:

- Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Bywaj, widzimy się na zebraniu.

***

Jakiś czas później w namiocie Quallorana zebrali się wszyscy decydenci za wyjątkiem Eleny, która dochodziła do zdrowia. Zgodnie z relacją Ratherdary obudziła się już i odpoczywała. Z ulgą przyjęli to Aldorian i Rister, klepiąc się nawzajem po plecach. Powrotną drogę z Doliny Gerzat do obozu zapamiętają na całe życie. Tymczasem należało omówić istotne sprawy, gdyż połączone armie znalazły się w punkcie, w którym ich decyzje ważą nieporównywalnie więcej od dotychczasowych. Ku zdumieniu samego wywołanego, Qualloran przekazał na wstępie głos Aldorianowi.

- Nasz raport jest wam znany - zaczął Hablarczyk, naprędce dobierając słowa – sami widzieliście, co się stało z Eleną. Wszyscy też znacie, przynajmniej w części, historię porwania jej córki. Tymczasem... ta właśnie się odnalazła, choć dalej ciężko mi w to uwierzyć. Jedyna córka, kilkunastoletnie dziecko zaatakowało nas w biały dzień, pragnąc naszej śmierci. Śmierci własnej matki! Cieszę się, że Elena akurat tego nie słyszy... W tamtym czasie, gdy zniknęła Lara, porwano także i wiele innych dzieci. Całe Varango trzęsło się wtedy ze strachu przed grabieżą, ogniem, a nadto i porywaczami. Wszystkie poszlaki, które zdołałem odczytać od tego czasu wskazują na Hrabiego. On jest Białym Łowcą, którego zadaniem było wychowanie młodych w duchu służby Czarnemu Krukowi. Boję się, że młoda Lara jest pokazem tego, co on ukształtował. Lara jest najpewniej tylko jedną z nich, kto wie, co ten pozbawiony zasad szaleniec jeszcze tam tworzy! Spójrzcie, do czego to wszystko prowadzi, on i Qabriela, oni zmieniają nawet nasze dzieci w skrytych, zimnokrwistych zabójców!

Kroniki Endalmaru, tom 3. Pęd żywiołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz