5#

16K 664 13
                                    

Do domu wróciłam padnięta.Było już grubo po 20. Światła w salonie były pogaszone.Ściągnęłam buty i poszłam do kuchni. Potrzebowałam wina,dużo wina.Nalałam sobie kieliszek i usadowiłam się wygodnie na kanapie.Ten facet jest taki irytujący! Nie ulegne mu już,nie ma takiej opcji.Nie jestem potulna a szczególnie dla aroganckich bufonów.Na myśl o nim bolała mnie głowa.Byłam zmęczona.Odstawiłam brudny kieliszek i po cichu na palcach weszłam na piętro.
-Willi To Ty? Ash krzyknęła z pokoju.Czyli nie musiałam być cicho,ona wciąż nie spała.
-Taaak,idę spać dobranoc! Powiedziałam i poszłam do siebie.Rzuciłam się na łóżko i odetchnęłam.Rano obudziłam się w ubraniach,musiałam wczoraj zasnąć z miejsca.Wrzuciłam ubrania do pralki,sama poszłam się umyć.Pół godziny później stałam już przed lustrem.Biała spódnica ,niebieska koszula i brązowe botki za kostke.Włosy spięłam w wysokiego kucyka.Makijaż był zbędny.Byłam gotowa.Zarzuciłam jeszcze kurtkę,wzięłam torebkę i pojechałam.Było jeszcze wcześnie,firma oprócz sekretarek i sprzątaczek była prawie pusta. Przyszłam przed czasem.W biurze również było pusto. Odetchnęłam z ulgą,mogę nazbierać sił na użeranie się z nim.U siebie ściągnęłam kurtkę a torbą rzuciłam na fotel.Wróciłam do pomieszczenia obok.Otworzyłam barek i nalałam sobie whiskey.Pociągnęłam dużego łyka i rozluźniłam się.Zabrałam go ze sobą do swojego biura i zabrałam się do roboty.O 8 usłyszałam trzask otwieranych drzwi i przeszedł mnie dreszcz.Wróciłam do swoich zajęć,gdy moje drzwi otworzyły się z rozmachem.Do środka weszła jakaś kobieta ciągnęła Maysona,on nie był zadowolony.
-Mogłabyś się stąd wynieść? Chyba się przesłyszałam.
-A może to Ty łaskawie wyjdziesz z mojego biura? Dałam na cisk na słowo ,,moje".
-Jak widzisz jestem zajęta- pokazała na Maysona.Patrzył na mnie błagalnym wzrokiem. Najwyraźniej też go wkurzała.No niech będzie,pomogę mu.
-Mogłabyś proszę zostawić mojego chłopaka? Uniosłam brwi. Wytrzeszczyła oczy i spojrzała na niego z żądaniem wyjaśnień. Odsunęła się od niego,a ja korzystając z okazji zastąpiłam jej miejsce.Przytuliłam się do niego.Co za zapach! Zakręciło mi się od niego w głowie.
-Co to za kobieta,kochanie? Przyciągnął mnie do siebie i pocałował mnie w zagłębienie w szyi. Wstrząsnęły mną dreszcze.Przypomniał mi się wczorajszy wieczór. Jego usta na moich,jego palce we mnie,jego słowa.Ohh pragnęłam go całą sobą.
-Ta pani już wychodzi- spojrzał na mnie wymownie.Chwilę później zostaliśmy już sami.Wyszarpałam się od niego i wróciłam do swoich zajęć.Zamknął drzwi i oparł się o nie.
-Dziękuję- pocałował mnie w policzek-Pojedź ze mną po pracy do mnie,na lampkę wina- nie wiedząc czemu zgodziłam się. O 15 właściwie już kończyłam,opłaciło się wcześniej przyjść.Zamknęłam swoje biuro i odwróciłam się w stronę Smitha.
-Skończyłam- poinformowałam go.Sam też już był gotowy do wyjścia.Otworzył drzwi.
-Panie przodem- wyszłam pierwsza a on za mną. Przyglądali nam się z zainteresowaniem.Na firmowym parkingu uparłam się,że pojadę za nim własnym samochodem. Po długich namowach zgodził się.Teraz stałam przed wielką renesansową budowlą. Byłam w szoku,nie podejrzewałam go o taki styl. Poczułam na sobie jego spojrzenie. Stał niebezpiecznie blisko mnie. Zrobiło mi się gorąco,działał na mnie,jak magnes.
-Musisz być teraz moja- szepnął mi do ucha. Odwróciłam się w jego stronę.
-Nie proś o to- głos mi zachrypnął. Zaczął całować moją szyję. Zmiękły mi kolana.
-Nie proszę,Ty będziesz moja-podniósł mnie. Splątałam nogi za jego plecami.Pocałował mnie mocno.Nasze języki zaczęły toczyć walkę. Byliśmy napaleni i spragnieni siebie.Cały czas trzymał mnie na rękach przez co miał problem z otwarciem zamka. Odstawił mnie na chwilę i po chwilii drzwi skrzypnęły. Weszłam za nim do środka i już miałam zacząć się rozglądać,kiedy zostałam przygwożdżona do ściany.
-Później się rozglądniesz kochanie,czekałem na Ciebie zbyt długo-uniósł mnie. Całował mnie coraz bardziej zachłannie,namiętnie.Nie byłam na to obojętna. Mocno wpiłam się w jego usta.Ścisnął mnie za pośladki i zaczął iść w nieznanym mi kierunku.Chwilę później poczułam pod plecami coś miękkiego: łóżko pomyślałam.Usiadł na mnie rozkrokiem i nachylił się,żeby pieścić moją szyję.Z moich ust wydobywały się niekontrolowane jęki.
-Aaah! Krzyknęłam,kiedy musnął palcami moją łechtaczkę.Warknął i ugryzł mnie w płatek ucha. Przyciągnęłam go do siebie,pragnęłam go pocałować.Nasze języki toczyły walkę o dominację. Dosłownie zdarł ze mnie bluzkę wraz ze stanikiem.Dookoła posypały się guziczki z rozwalonej bluzki.Jednym ruchem ściągnął ze mnie spodnie i stringi.Poczułam chłód na moim rozgrzanym ciele. Zadrżałam z zimna.
Zaraz jednak zrobiło mi się ciepło,bo Mayson nakrył mnie swoim ciałem.Byłam rozgrzana,czułam na piersiach,jego klatkę piersiową a na brzuchu jego śliską z pożądania erekcję.Sięgnęłam ręką do jego pasa i ścisnęłam mocno jego rozgrzanego penisa.
-Kurwa! Jęknął mi w usta.Zrobiłam się jeszcze bardziej mokra,o ile to w ogóle było możliwe.
Jego palce jeździły od łechtaczki do mojego wnętrza.Od razu zareagowałam,kiedy włożył we mnie palec,a potem kolejny.Wiłam się pod nim,nie panując nad własnym ciałem.Uniósł mój podbródek.
-Podoba Ci się skarbie?- masował i naciskał na mój guziczek.Na każdy jego dotyk moje ciało drżało.
-Weź mnie- szepnęłam mu do ucha.Nie musiałam mu dwa razy powtarzać.Wbił się we mnie bez przygotowania.Oboje byliśmy wystarczająco rozgrzani.Uwielbiałam czuć go w sobie.Poruszał się powoli,był ogromny. Moja cipka reagowała na każdy jego ruch.Oczy mu pociemniały,z czoła kapały kropelki potu.Był taki seksowny.Wbiłam mu paznokcie plecy za co dostałam mocnego klapsa.
-Niegrzeczna dziewczynka- przycisnął palce do mojej mokrej kobiecości. Pieprzył mnie coraz mocniej. Ciepło rozlało się po mnie. Byłam blisko. Wbijał się we mnie głęboko i mocno-Kurwa,nawet nie wiesz jak mnie podniecasz-warknął mi w ucho - Chodź tu! Pociągnął mnie za włosy i wpił się w moje usta.
-Ooo boże- wrzasnęłam- zaraz dojde- szepnęłam mu w usta. Nachylił się do mojego ucha.
-Poczekaj na mnie słońce- uszczypnął mnie w sutek. Pisnęłam pożądliwie. Jego pchnięcia były coraz mocniejsze i odważniejsze-Teraz mała!- I właśnie w tym momencie po moim ciele przeszło tysiąc malutkich ukłuć rozkoszy.
-MAAAYSSON! Krzyknęłam w momencie szczytowania. Zaciskałam się boleśnie na jego sztywnym kutasie.Schował głowę w zagłębieniu w mojej szyii i krzycząc moje imie doszedł chwilę po mnie.Wtulił się we mnie mocno,a ja leżałam wykończona po świetnym seksie.
-Jesteś cudowna- mruknął szturchając mnie nosem. Westchnęłam. Przewróciłam się na bok,musiałam sobie wszystko poukładać. Nie dane mi jednak było pomyśleć ,bo zostałam siłą przyciągnięta do seksownego ciała mojego szefa- Mam ochotę wypieprzyć Cię znowu- pocałował mnie. Nie pytając o nic jego kutas znalazł się we mnie. A ja poczułam się pożądana. I doszłam tej nocy jeszcze 4 razy. Było cudownie.

Trylogia Smitha-Wszechmogący (w trakcie Korekty) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz