8#

14.2K 636 11
                                    

Siedzieliśmy u niego na kanapie obok kominka. Jego dom był urządzony bardzo elegancko w czerni, czerwieni i bieli. Czarne ściany,białe meble i czerwone dodatki. Wydawałoby się,że wygląda to surowo,ale w efekcie jest na prawdę przytulnie. Lał mi już chyba czwartą lampkę wina.Następnie usiadł obok mnie i mocno przytulił. Czułam się przy nim świetnie. Na prawdę zaczęłam ulegać urokowi tego mężczyzny.Odgoniłam te myśli i spojrzałam na niego. Był zamyślony, wyraźnie coś go dręczyło.
-Co się dzieję? Oderwał wzrok od ognia i skupił się na mnie.
-Zawsze zadajesz tak dużo pytań? Zagryzłam wargę i zrobiłam miną w stylu ,,Nie wiem o co Ci chodzi" Uśmiechnął się szeroko. Pierwszy raz widziałam ten uśmiech,był piękny.Odwzajemniłam go i powiedziałam:
-Tak,jestem ciekawska- pocałował mnie czule w czoło i przewrócił oczami.
-Wiem Will,wiem- uniósł mój podbródek i złożył na moich ustach pocałunek. Czy on zawsze będzie odwracał moją uwagę od pytań? Postanowiłam odstawić tą kwestię na później. Teraz chciałam czerpać z tego całusa tyle ile się da.Gdy się od siebie oderwaliśmy w jego oczach dostrzegłam znajomy błysk.
-Jesteś piękna- szepnął w moje usta.Pogłaskał mnie po policzku.Gdy poczułam jego język na mojej szyi,odchyliłam głowę i mimowolnie jęknęłam-Uwielbiam,gdy jęczysz-ugryzł mnie w ucho. Odepchnęłam go delikatnie i powiedziałam:
-Pozwól mi się Tobą zająć- mówiąc to rozpięłam mu spodnie. Ściągnęłam mu bokserki i uwolniłam jego wielką erekcję. Główka jego penisa lśniła z pożądania. Nachyliłam się i delikatnie polizałam,miał cudowny smak.
-Ooh! Usłyszałam. Wzięłam go w usta wprawiając w ruch język.Zamruczał. Miał przymknięte oczy i lekko uchylone usta. Gdy wzięłam go całego i zaczęłam ssać zadrżał - Kurwaa! Will..- Pociągnął mnie za włosy. Zaatakował mój język swoim. Ruszłam ręką po jego kutasie, w górę i w dół. Był ogromny.Poczułam powiew chłodu na mojej pupie. Chwilę później poczułam jego palce w mojej cipce. Głośno zajęczałam z zaskoczenia i przyjemności.
-Chcę Cię poczuć w sobie- mruknęłam.
-Chodź tu mała- wychrapiał.Mocno mnie na siebie nabił i jęknął przy tym głośno.Poruszał się szybko nie dając mi chwili wytchnienia. Mocno wpiłam się w jego usta.Wodziłam palcami po jego klatce piersiowej i brzuchu. Uwielbiałam czuć pod palcami jego mięśnie.Byłam już blisko,czułam nadchodzący orgazm.
-Jeszcze chwila skarbie- jęknął mi do ucha. Wstrzymywałam nadchodzącą ekstazę-Teraz! Powiedział bez tchu. Razem doszliśmy. Zaciskałam się na nim a on dochodził we mnie. Po wszystkim wykończona opadłam na niego.
-Wszystko w porządku- odetchnęłam widząc jego zmartwioną minę i zmarszczone brwi.Westchnął i wstał. Po chwili czułam,że bierze mnie na ręcę.Położył mnie do łóżka i szczelnie zakrył kołdrą. Kiedy obok ugiął się materac wiedziałam,że będzie spał ze mną. Uśmiechnęłam się.Poczułam jeszcze,jak mocno mnie obejmuje i zasnęłam.
**********
Niedziela..
Obudził mnie przyjemny zapach kawy. Przetarłam oczy i usiadłam. Byłam sama. Kołdra obok i prześcieradło były zmierzwione,więc spał ze mną.Drzwi do pokoju otworzyły się a w nich stanął Mason we własnej osobie z tacą w ręku.
-Obudziłaś się- uśmiechnął się. Miał zmierzwione włosy i był tylko w bokserkach. Też musiał wstać nie dawno. Podszedł do łóżka i siadając obok mnie położył mi na kolanach tacke. A na niej... Boże aż mi się ciepło na sercu zrobiło. W dzbaneczku stała świeżo zaparzona kawa,obok w miseczce owoce:truskawki,mandarynki i kiwi z płatkami. Z drugiej strony tosty z czekoladą. A na samym środku,tuż przede mną: karteczka. Podniosłam ją i przeczytałam.
,,Dziękuję,że jak zwykle poprawiłaś mi humor i za to,że ze mną zostałaś.
Jesteś wspaniała
Mason"
Gdy na niego spojrzałam nie wierzyłam własnym oczom. Czy ten gburowaty,seksowny mężczyzna właśnie się zarumienił? Poczułam motylki w brzuchu. Co się ze mną dzieję?
-To słodkie z Twojej strony- pocałowałam go w policzek. Potarłam ręce o siebie i nalałam sobie kawy. Dolała do niej mleka i dodałam cukru. Zaczęłam zajadać się płatkami. On jednak siedział i mnie obserwował- Nie zjesz? Zapytałam. Nic nie odpowiedział. Wzięłam talerz z tostami i podałam mu. Piętnaście minut później ja najedzona a on brudny z czekolady postanowiliśmy wziąć prysznic.
*******
Odwiózł mnie do domu jakoś wczesnym południej. Weszłam do domu myśląc,że nikogo nie ma. O mało nie dostałam zawału,kiedy moja przyjaciółka leżała ledwo żywa na kanapie.
-Boże co Ci się stało? Podbiegłam do niej i zaczęłam nią trząść. Na kilometr dało się wyczuć woń alkoholu. Była po prostu najebana. Zamiast współczucia poczułam przypływ złości.
-Nic- wydusiła ledwo. Poszłam do kuchni i zrobiłam jej mocną kawę. Gdy byłam pewna,że nic sobie nie zrobi kazałam jej iść się umyć,odświeżyć i ogarnąć. Kiedy zeszła na dół wyglądała i chyba czuła się już lepiej.
-Co się stało? Powiedziałam,podając jej szklankę z sokiem pomidorowym,najlepszym na kaca.Wzięła z wdzięcznością i pociągnęła długi łyk.
-Wczoraj po pracy,dziewczyny wyciągnęły mnie na drinka- zaczęła. A ja już się domyśliłam,znałam jej koleżanki. Typ imprezowiczek-I nie wiem kiedy z jednego drinka zrobiło się dziesięć-słuchałam cierpliwie jej wyjaśnień- No i obudziłam się tu-nie wiem dlaczego,ale zebrało mi się na śmiech. Patrzyła na mnie przez chwilę nie rozumiejąc o co chodzi. Jednak po chwilii dołączyła do mnie.
Zamówiłyśmy na obiad chińszczyznę i włączyłyśmy jakiś głupi film.Wieczorem,gdy leżałam już w łóżku mogłam na spokojnie przygotować ważne rzeczy na jutro do pracy. Odpaliłam laptopa i czekałam. Wyskoczyła mi informacja o nowej wiadomości. Otworzyłam ją i zaczęłam czytać.
Niedziela,21:25
Jak leci Pani Evans? Mam nadzieję,że myśli Pani o mnie cały czas,tak jak ja o Tobie.
                                Jutro w pracy        musimy omówić parę kwestii
                             Mason
Ucieszyłam się z jego wiadomości,szczerze mówiąc czułam się dziwnie bez niego. Odpisałam od razu.
Niedziela,21:30
Bardzo dobrze Panie Smith a Panu? Ahh pańskie ego jest na prawdę ogromne,pewnie ledwo mieści się w drzwiach.
                                                    Oczywiście stawie się wcześniej.
               Willow.
Leżałam niecierpliwie czekając na odpowiedź. Denerwowałam się,kiedy długo nie odpowiadał.Usłyszałam sygnał nowej wiadomości. Poderwałam się i kliknęłam na nią.
Niedziela,21:40.
Brakuję mi Ciebie w moim łóżku,na szczęścię wciąż czuję Twój zapach.Co do mojego ego hm... Mam dużo rzeczy sporej wielkości. Pragnę Cię Will.. Pragnę tu i teraz!.
                                     Z utęsknieniem
                                     Mason
Zrobiło mi się gorąco na ostatnie zdanie. Też go pragnęłam. Ten facet to jednak same kłopoty. I chociaż rozum to wiedział,ciało nie chciało go słuchać. Muszę porządnie to przemyśleć. Długo myślałam zanim napisałam cokolwiek.
Niedziela,21:50.
Moje łóżko jest równie wygodne,obawiam się,że z Twojego więcej nie skorzystam.Co do wielkości nie będę przeczyć. Niestety nie podzielam tych samych uczuć.
                          Niech Pan już idzie spać
                                          Dobranoc
                                             Will.
Pisałam to na prawdę z wielkim bólem serca,ale zrobiłam to dla własnego dobra,nie chciałam później cierpieć. Nie nawidziłam kłamstwa,ciężko przychodziło mi kłamanie. Drżały mi dłonie,gdy czekałam na jego wiadomość.
Niedziela,21:55
Porozmawiamy jutro.
                                    
Teraz przez Ciebie na pewno nie zasnę
                                                   Dobranoc
                                                   Mason
Z bólem brzucha przed jutrzejszym dniem starałam się zasnąć.
Wiedziałam,że będzie juro ciężki dzień.

Pozdrawiam :) Komentujcie,oceniajcie. :)  Liczę,że Wam się spodoba. :)

Trylogia Smitha-Wszechmogący (w trakcie Korekty) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz