Niedziela....
Obudził mnie rano budzik,najwyraźniej zapomniałam go wyłączyć. I tak byłam rozbudzona nie było sensu wracać do łóżka. Zeszłam na dół. Zrobiłam sobie herbatę i usiadłam na parapecie w salonie. Lało na polu. Obserwowałam krople deszczu spływające po szybie. Z zamyślenia wyrwał mnie odgłos kroków na schodach. Ashley stała w kuchni i coś pichciła.
-Dzień Dobry- podeszłam i przytuliłam ją.
-Hej- posłała mi uśmiech i podała miskę z płatkami. Wzięłam z wdzięcznością i zaczęłam się zajadać. Plan na dzisiaj? Siedzenie w domu z przyjaciółką pod kocem z kakaem i ciastkami,oglądanie jakiś żałosnych romansideł i przede wszystkim odpoczynek od wszystkiego i wszystkich. Najpierw jednak pójdę wziąć prysznic. Po odświeżeniu się wcisnęłam się w dresy i koszulkę na ramiączkach i zaczęłam wcielać w życie mój plan. Wszystko było już gotowe,na stole leżały różnego rodzaju ciastka,kakao i oczywiście jakieś wino. Procentów nie może zabraknąć. Pierwszy film. Padło na ,, Love,Rosie" Oczywiście zamiast na śmiechu,skończyło się na łzach. Gdy miałyśmy włączyć kolejny była już 12. Przerwał mi dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz ,,mama". Nie zastanawiając się ani na chwilę,poszłam na górę spokojnie porozmawiać.
-Hej mamuś- powiedziałam od razu.
-Cześć kochanie,co tam? Zrobiło mi się ciepło w środku,kiedy usłyszałam ten jej głos przepełniony miłością i matczyną troską.
-Wszystko w porządku a jak u Was? Teraz zdałam sobie sprawę,że w gruncie rzeczy dawno z nimi nie rozmawiałam.-A u nas wszystko po staremu, a jak w pracy? zapytała. Zaczęłam zastanawiać się co w sumie powinnam jej powiedzieć.Postanowiłam powiedzieć to co mówiłam każdemu.
-A świetnie, tylko jestem trochę zmęczona- usłyszałam głośne westchnienie po drugiej stronie słuchawki.
-Przyjedź do nas na parę dni z Ashley, zróbcie sobie wolne-Moi rodzice mieszkali w Północnej Karolinie dokładniej w Greenville, jej propozycja wydawała mi się bardzo kusząca.
-Poczekaj sekundkę mamo-powiedziałam i odsunęłam telefon od ucha- Ash, jedziemy do moich rodziców?! krzyknęłam,żeby mnie usłyszała. Odpowiedziała, że ,,jasne"
-Mamo, będziemy u Was jutro-odparłam po chwili.
-Oh to cudownie to trzymajcie się i do jutra słoneczko- powiedziała i słyszałam w jej głosie, że się uśmiecha.
-Do jutra,Kocham Cię, pa mamo- rzekłam
-Ja Ciebie też, pa- rozłączyła się. Mój humor znacznie poprawił się na myśl, że jutro ich zobaczę. Będę miała trochę czasu,żeby przemyśleć sprawę związaną z Masonem,odpocząć od niego.
Wieczorem obie zaczęłyśmy się pakować. Układałam właśnie kolejne ubrania w walizce,kiedy dostałam wiadomość.
Niedziela, 21:10
Tęsknię za Twoimi ustami.
Mason
Zignorowałam jego wiadomość i wróciłam do przerwanej czynności. Dla niego to tylko seks, nie wiem na co liczę. Chwilę później przyszła kolejna wiadomość. Nie mogłam oprzeć się chęci odczytania jej:
Niedziela,21:20
Chcę poczuć Twój dotyk, zatopić się w Tobie.
Mason
Postanowiłam na to nie odpisywać. Spakowane walizki zostawiłyśmy na dole pod drzwiami.
-Czas się wyspać- powiedziałam z szerokim uśmiechem. Nie musiałam powtarzać, oboje byłyśmy padnięte.
CZYTASZ
Trylogia Smitha-Wszechmogący (w trakcie Korekty)
Romansa-Porozmawiaj ze mną,proszę-kiedy nie odpowiedziałam,kontynuował- Misiu,proszę- spoliczkowałam go,to było silniejsze ode mnie. -Nie mów tak do mnie! Słyszysz?!- w oczach stanęły mi łzy- jesteś pieprzonym kłamcą i egoistą- wykrzyczałam mu w twarz- nie...