Epilog

308 33 145
                                    

❛ ━━・❪ CAPELA ❫・━━ ❜

             Zapukałem do drzwi mieszkania Gregory'ego. Dostaliśmy od sąsiadów masowe zgłoszenia o krzykach z właśnie jego apartamentu. Miałem nadzieję, że to nic poważnego.

             Wraz z upływem czasu nie dostałem odpowiedzi. Jak była cisza, tak dalej ona trwała. Zerknąłem na stojących obok mnie jeszcze dwóch funkcjonariuszy — Hanka i Powera, oraz kadeta, który był pod opieką Krewety.

             — Wyważamy?

             — Wyważamy.

             Z kopniaka wywaliłem drzwi i z ręką na rękojeści broni wszedłem do środka. I widok, jaki zastałem w środku był ostatnim, czego się spodziewałem.

             W całym salonie była krew; znajdowała się na podłodze, meblach, sporych oknach, brudziła kanapę i biały dywan. Dodatkowo jedno z okien było pęknięte i wyglądało tak, jakby w każdej chwili miało się skruszyć na milion małych szkiełek. Żeby tego było mało, myślałem, że się porzygam, widząc poucinane kończyny rozrzucone po pomieszczeniu. A 2 najprawdopodobniej nieżyjące osoby leżące z boku spowodowały, że mój puls przyspieszył trzykrotnie.

             Wśród krwi leżał Gregory z poderżniętym gardłem oraz zmasakrowane ciało Erwina, przytulający się do starszego.

             Jednak nie byli sami. Kawałek dalej leżał ledwo kontaktujący Pisicela, który był zapewne sprawcą tego, co tutaj się stało. W brzuch miał wbitą maczetę, którą najprawdopodobniej próbował odebrać sobie życie po tym okrutnym morderstwie.

             — 103 do wszystkich wolnych jednostek, podwójne morderstwo na moim 10-20, potrzebne pilne wsparcie.

             Power ruszył w stronę Janka, natomiast ja z Hankiem uklękliśmy obok narzeczeńców. Kadet czym prędzej wyszedł z mieszkania, z trudem powstrzymując odruch wymiotny na widok tak drastycznej sceny. W sumie co się dziwić, był nowy i jeszcze nie spotkał się bezpośrednio z takim morderstwem, do czego my już byliśmy przyzwyczajeni.

             Tak jak się spodziewałem, obaj nie żyli. Nie wyczuliśmy pulsu ani oddechu u żadnego z nich, a patrząc po ilości krwi, która zapewne należała do siwowłosego, raczej nie miał on żadnych szans tego przeczyć. I o ile Grzegorz umarł szybko i bez bólu, tak Erwin musiał cierpieć przed śmiercią, o czym świadczył jego opłakany stan. Nie miał ręki i nogi, które walały się gdzieś na podłodze, tak samo palców jednej z rąk. Poza tym jego ciało zdobiły dziesiątki ran i siniaków, co było łatwo zauważalne, gdyż nie miał na sobie koszulki.

             Pisicela natomiast jeszcze żył, a Power próbował go uratować. Nie po to, żeby przeżył. Po to, żeby go przesłuchać. Bo mogło to być niesamowicie interesujące przesłuchanie. W końcu kto o zdrowych zmysłach mógłby z zimną krwią zamordować człowieka w tak brutalny sposób, a właściwie to dwóch?

             Na miejsce szybko zaczęły się zjeżdżać wszystkie jednostki. Teraz został zabezpieczony, tak samo jak oba ciała. Choć Hank nie dawał tego po sobie poznać, wiedziałem, że strata przyjaciela mocno go dotknęła. Widziałem to po jego oczach i rozbieganym spojrzeniu. Zdawałem sobie sprawę z tego, że najchętniej w tym momencie zabiłby Juana, ja zresztą zrobiłbym to samo.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 05 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Not again • MORWIN IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz