Dla 1_RUDA_1 i MilenqChoomej :3
❛ ━━・❪ ERWIN ❫・━━ ❜
Usłyszałem ciche trzaśnięcie drzwiami, gdy do mieszkania wrócił Gregory. Chwilę później pojawił się w zasięgu mojego wzroku.
— Erwin... — podszedł bliżej mnie, chowając coś za plecami. — Wstań na chwilkę.
Spełniłem jego prośbę, niezbyt rozumiejąc, o co mi chodzi. Wtedy, ku mojemu zaskoczeniu, podał mi bukiet kwiatów, a dokładniej czerwonych róż.
— To dla ciebie. — mruknął. — W ramach przeprosin.
Spojrzałem mu w oczy. Zauważyłem w nich szczerą skruchę, co się dla mnie liczyło bardziej niż wszelkie prezenty.
Przytuliłem się do niego, a on położył dłonie na moich plecach, lekko je głaskając.
— Nie musiałeś. — powiedziałem po chwili. — Wystarczyło zwykłe przepraszam.
— To, że mi wybaczyłeś, nie znaczy, że przestało cię boleć.
— Dziękuję. — uśmiechnąłem się szczerze, znowu zerkając w czekoladowe tęczówki.
Pocałował mnie szczęśliwy, a ja objąłem jego szyję rękoma. Po chwili się od siebie odsunęliśmy, gdy zaczęło nam obu brakować powietrza.
— Jak było w pracy? — spytałem.
— Dostałem degrada. — jego humor od razu wyparował.
— Coo? Za co?
— Nie wiem, dużo skarg na mnie jestem. Z gównianych powodów.
— Aha?! I jesteś teraz porucznikiem?
— Nie. Sierżantem II.
— Czemu tak poleciałeś? Zamierzasz to tak zostawić?
— Nie będę się wykłócać z bandą debili. — westchnął, po czym poszedł do sypialni.
Mimo wszystko zrobiło mi się go przykro. Poleciał w dół aż o 3 rangi. I pomyśleć, że jeszcze niedawno był szefem tej pierdolonej jednostki.
W czasie gdy się przebierał w wygodniejsze ubranie, wstawiłem kwiaty do wazonu, później przypatrując się im z uśmiechem. Po chwili szatyn wrócił, po czym do mnie podszedł i przytulił.
— Jadłeś coś już dzisiaj?
— Tak, śniadanie i obiad. — powiedziałem, odrobinę mijając się z prawdą. — Dla ciebie czeka w kuchni.
— Dziękuję. — musnął swoimi ustami moje i poszedł zjeść.
Wróciłem do SMS-owania z chłopakami na grupowym czacie. Omawialiśmy szczegóły napadu na Pacyfika, który był już niemalże całkowicie przygotowany. Pozostało tylko zdobyć jeszcze kilka nadajników sygnału i wszystko będzie gotowe.
— A co tu się planuje?
Podskoczyłem przestraszony, prawie upuszczając telefon. Grzesiek widząc moją reakcję, zaczął się śmiać.
CZYTASZ
Not again • MORWIN III
FanfictionPo osadzeniu Doriana, Śmietany, a także Pisiceli w więzieniu wszystko wydaje się być w najlepszym porządku. Jednak po kilku miesiącach dożywotnich wyroków grupa osób ucieka z ośrodka i rozprasza się po całym Los Santos. Wieść o ich ucieczce szybko s...