32.

80 13 15
                                    

Nie minęło parę godzin od jej obecności w Piekle, a Danielle pokłóciła się z Gniewem. Nie wytrzymywała z nim dłużej niż czterdziestu minut, zwłaszcza, gdy siłą zmuszał ją do robienia czegoś, czego nie miała ochoty robić. Przez chwilę żałowała, że jej dusza była aż tak materialna w świecie martwych.

Zaczął od rozkazu wypastowania mu butów, na co w odpowiedzi Danielle plunęła na jego twarz, trafiając w oko. Pochwycił ją za włosy i przycisnął do podłogi, by własnym policzkiem wyszorowała mu czubek buta. Danielle wyrwała się i kopnęła go kolanem między nogi.

Tak będzie wyglądać wieczność.

Dante odepchnął ją od siebie, dziewczyna pochwyciła jego płaszcz i rozerwała kawałek, upadając na podłogę. Demon usiadł na niej okrakiem, przycisnął jej nadgarstki do miękkiego dywanu.

– Zostań moją królową. Wtedy nie będziesz niewolnikiem.

– Złota klatka to dalej klatka! – krzyknęła i podjęła próbę wyrwania się spod jego ciężkiego ciała. Na nic.

– Wolisz być służącą niż moją królową?

– Wolę nawet palić się w Sali Dusz niż nią być!

Gniew wstał, ciężko dysząc. Jego klatka unosiła się i opadała z wyczerpania. Nie mógł uwierzyć w to, że jakaś dusza mogła tak bardzo go nie chcieć, że wolała skazać się na wieczne potępienie niż przyjąć oświadczyny.

– Robisz to z nienawiści do Uriela – wycharczała, wstając z dywanu. – Nie chcesz mnie na królową, wierz mi.

– W takim razie idź do Sali Dusz – westchnął spokojnie. – Z czasem zmienisz zdanie.

Usiadł w fotelu i zajął się układaniem dziwnych puzzli, które miał rozłożone na stoliku. Danielle otrzepała się i poprawiła nieco włosy. Przez chwilę Dante wyglądał jak normalny mężczyzna, zbyt skupiony na łamigłówce, by zwracać uwagę na cokolwiek innego. Gdy podchodziła bliżej, przypatrzyła się jego nienaturalnej skórze i osobliwym oczom. Szybko zmieniła zdanie.

– Chcę wiedzieć jedną rzecz – zaczęła. – Kiedy wysyłałeś mnie na Annus Novus powiedziałeś, że w Maple Grove znajdę coś, co odczaruje Edwarda. Co miałeś na myśli?

Gniew mlasnął ustami, jakby się zawiódł.

– Pamiętasz, co ci powiedziałem, gdy wypowiadałaś trzecie życzenie?

Nagła jasność zalała jej umysł. Edward miał być na wieczność jej pod jednym warunkiem. Miał tkwić w tym złocie...

Tak długo jak będziesz go kochać.

Oczy zabłysły od nagłej myśli.

– Widzę, że zrozumiałaś. – Gniew uniósł kącik ust i wzruszył ramionami. – Specjalnie rzuciłem takie zaklęcie i postawiłem taki warunek, by Edward nie mógł cię oddać Mammonowi. Gdyby to zrobił, nie miałbym z ciebie pożytku. Dopóki go kochałaś, stanowiłaś ofiarę. Dlatego Edward miał pozostać zaklęty, aż nie pokochasz kogoś innego. A więc, powinnaś zadać inne pytanie: kogo miałem na myśli. Tutaj nie potrzebujesz, bym ci podpowiadał.

Wtedy w bibliotece, kiedy Danielle odkryła, że jej narzeczony miał na sobie znamię spirali, poczuła się zdradzona. W tamtej chwili po raz pierwszy pomyślała, że wcale nie zna Edwarda. Przestała go kochać tak żarliwie, jak podczas wypowiadania życzenia. Jej serce należało już do innego mężczyzny, warunek księcia zaczął się spełniać, aż w końcu zaklęcie przestało działać.

Nathaniel był tym, czego szukałam.

To Nathaniel Crest był kluczem do uwolnienia Edwarda. To jego miał na myśli Gniew, gdy mówił o rozwiązaniu zaklęcia.

Okrutne Istoty || Cruel CreaturesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz