Lecimy z drugim rozdziałem, chyba was dzisiaj rozpieszczam haha 🤪
CAROLINE
Ociężała podnoszę się z łóżka i dosłownie z niego spadam. No może nie dosłownie, ale moja mentalność na pewno jest na podłodze.
Czy przepłakałam ciągiem dwa dni? Tak.
Czy dalej chce mi się płakać? I to jeszcze, kurwa, jak.Nie miałam pojęcia, że można się do kogoś AŻ tak przywiązać. Liama nie ma w naszym mieszkaniu od dwóch pełnych dni, a dzisiaj zaczyna się trzeci. Po powrocie z pracy moje rzeczy będą znajdować się już u Camelle, a ja zacznę tam swoje tymczasowe mieszkanie.
Na samą myśl o tym chce mi się rzygać. Nie tak to miało wyglądać i nie po to leciałam do Miami, aby mieszkać z przyjaciółką i uprzykrzać jej życie. Jestem naprawdę bardzo samodzielnym człowiekiem więc coś takiego jest dla mnie najgorszym, co mogło mi się przytrafić. Gdy sama nie mogę sobie poradzić i potrzebuje do tego innych ludzi.
Aż mnie wkręca, że znowu mi nie wyszło. Który to już raz?
Próbuje sobie zrobić śniadanie, ale w momencie, gdy palę na patelni już drugie jajko, stwierdzam, że nie ma to sensu i mam to w dupie. Postanawiam wybrać się do pracy bez śniadania i tak nie mam apetytu, a wszystko co bym zjadła, tylko pogorszyłoby mój stan.
Nagle mój telefon zaczyna brzęczeć, więc zerkam na wyświetlacz. Kto dzwoni do mnie tak rano?
Laura i Lily na Face Timie.
Wzdycham ciężko, ale odbieram. Nie będę przecież olewała przyjaciółek, bo nie na tym to polega. To, że cierpię nie oznacza, że mam zaniedbywać każdego wokół. Być może coś wydarzyło się u którejś z nich.
-Halo?-mówię, a później na ekranie pojawiają mi się ich twarze. Laura wygląda jak milion dolców, a Lily ma na sobie lekarski kitel. Zaraz pewnie wychodzi do pracy.
-Jak się czujesz?-pytają jednocześnie, a później obie parskają śmiechem.
Ale mają synchronizację.
-Tak jak wyglądam.-wzruszam ramionami i stawiam telefon na blacie.-Czyli chujowo.
Ich miny robią się smętne i dostrzegam, że Laura ciężko wzdycha. Siedzi w swoim gabinecie, pewnie ma urwanie głowy tak samo jak Lily, a i tak znajdują czas, aby do mnie zadzwonić i zobaczyć jak się czuję. Ciepło zalewa moje serce.
-Nie myślałaś nad tym, żeby z nim porozmawiać?-dopytuje Lily.-Może nie trzeba wszystkiego przekreślać.
-Ale po co mamy rozmawiać? Żeby znowu nawkładał mi do głowy tych swoich oszczerstw? Proszę was dziewczyny, to nie ma sensu.-fukam.
-Nie znasz jego strony.-zabiera głos Laura.-Pamiętasz co było ze mną? Ja też nie chciałam dać Ethanowi niczego wyjaśnić i tylko dzięki Lily oraz Louisowi jesteśmy w ogóle razem.-kręci głową.-Gdyby nie ich ślub i ukartowany plan, aby dać nas do jednego pokoju, ominęłaby mnie taka piękna miłość.
Wzdycham ciężko i spuszczam wzrok. Nie powiem, że nie gryzie mnie to, że nie dałam Liamowi w ogóle pola do wyjaśnień, ale obiecałam sobie, że nie będę już pozwalać ludziom się wykorzystywać ani dawać robić z siebie idiotki. Nie chce dawać mu pola do popisu, aby jeszcze bardziej mnie omotał.
-Jaką mam pewność, że cokolwiek, co wychodzi z jego ust, jest szczere?-pytam.
-A dlaczego uwierzyłaś mężczyźnie, który chciał cię dotknąć bez twojej zgody i był niespełna rozumu?-odpiera Laura.-Czy to nie jest według ciebie dziwne, że pojawił się z dupy i postanowił zepsuć to, co zbudowaliście? Caroline, przecież nie jesteś głupia.

CZYTASZ
Pretty Madness
Roman pour AdolescentsCaroline Jenkins skończyła pielęgniarstwo i pracuje w zawodzie. Nie zarabia zbyt dużo pieniędzy, w związku z czym, mieszka w rozpadającym się mieszkaniu. Jest zmuszona się wyprowadzić, kiedy zauważa, że nawet tynk odpada ze ścian, a w okolicy jest c...