LIAM
Wracam do domu i dosłownie padam na łóżko. Mam dosyć całego dzisiejszego dnia. Moja klinika zaczęła bardzo dobrze prosperować, więc została na ten moment zamknięta i przenosimy się do innego, większego lokalu. Będę miał teraz trzy tygodnie wolnego, podczas których będę dopilnowywać wszelkich remontowych prac. Davies bardzo pomógł mi w kampanii reklamowej przez co wszystko potoczyło się bardzo szybko, a klientów przybywało z każdym dniem. Musiałem zatrudnić też dwóch nowych lekarzy, którzy będą u mnie pracować. Zupełnie sam nie dałbym rady, bo można byłoby się przepracować. W nowej klinice będę miał również zmiany nocne, w których nie będę uczestniczył, ale znalazłem na to miejsce jedną lekarkę, której taka praca odpowiada. Dzięki temu będziemy mogli pomagać zwierzętom również w nocy.
Dzisiejszy dzień tak bardzo mnie wykończył, ponieważ klienci dobijali się do mnie dosłownie drzwiami i oknami mając świadomość tego, że przez trzy tygodnie będziemy zamknięci. Byli wyjątkowo upierdliwi, więc jestem totalnie wypluty.
Z jękiem unoszę się z łóżka, bo przecież muszę coś zjeść. Widziałem, że Christian z Caroline oglądają jakiś film na kanapie, więc będę musiał jeszcze oglądać ich roześmiane twarze, gdy ja mam tylko ochotę posiedzieć w ciszy. Doskonale widzę, że ten idiota już się w niej zabujał i pewnie ułożył już nawet plan ich ślubu. Da się zauważyć jak na nią patrzy albo jak próbuje niepozornie ją dotykać myśląc, że nikt tego nie widzi. Znam go tyle lat, że doskonale wiem kiedy jego dotyk jest koleżeński, a kiedy dużo mu do tego brakuje.
Wchodzę do kuchni i zerkam na kanapę, gdzie razem siedzą, śmiejąc się w niebo głosy. Czyli jest tak jak właśnie myślałem.
-A co ty taki struty Li?-dobiega mnie głos Christiana.
A byłoby tak pięknie, gdyby choć raz zamknął mordę.
-Dużo roboty, rozbudowa kliniki i takie sprawy.-mruczę pod nosem.-Nie przeszkadzajcie sobie, przyszedłem zrobić jedzenie.
Moja relacja z Caroline była przez ostatnie dwa miesiące dość nijaka, bo cały czas się mijaliśmy, czasami zamieniając ze sobą jakieś słowo. Ona była zapracowana, a ja oddawałem całe serce klinice. Dużo więcej czasu spędzała z Christianem i ich relacja wyraźnie poszła do przodu. Liczę jednak na to, że nie będą razem, bo nie mam ochoty wracać do domu z myślą, że zastanę ich pieprzących się na kanapie. Obrzydliwe.
-A może do nas dołączysz?-proponuje Chris.
Już dawno nie miałem ochoty kogoś zabić tak bardzo jak jego w tym momencie.
-Nie mam ochoty.-uśmiecham się drwiąco.-Zakochani sa wspaniali. Nie będę się wpierdalać jako trzecie koło i wozu.
-Nikt nie jest tutaj zakochany.-wtrąca Caroline, a Christian posyła jej zdziwione spojrzenie. Idiota.-Przynajmniej ja na pewno nie.
-Ja również.-dodaje od razu brunet, ale doskonale widzę co mówią jego oczy.
Śmieszy mnie to, że aby się w niej zabujać wystarczyły mu tylko dwa miesiące. Szybki jest chłopak. Ona nawet nic o nim nie wie, on o niej również, a mimo tego już planuje z nią życie.
-Ja tam się nie wpierdalam w to co jest między wami.-wzruszam ramionami.-Możecie sobie robić co chcecie.
Łapie w dłoń bułkę i już mam opuszczać pokój, ale zatrzymuje mnie głos rudowłosej.
-Liam?
-No co tam lisico?-posyłam jej spojrzenie przez ramię.
-Może chcesz, abym zrobiła ci masaż?-proponuje.-Wiem co zrobić i gdzie po uciskać, aby przestało boleć. Widzę jak chodzisz i mam wrażenie, że potrzebujesz mocnego rozluźnienia.

CZYTASZ
Pretty Madness
Teen FictionCaroline Jenkins skończyła pielęgniarstwo i pracuje w zawodzie. Nie zarabia zbyt dużo pieniędzy, w związku z czym, mieszka w rozpadającym się mieszkaniu. Jest zmuszona się wyprowadzić, kiedy zauważa, że nawet tynk odpada ze ścian, a w okolicy jest c...