O dziwo stał tam Zancrow z ręką w bandażu.
- Siema - powiedział wchodząc do pokoju i siadając obok na krześle.
- C-Cześć - odpowiedziałem niepewnie.
- Słyszałem, że w końcu się ocknąłeś.
- Jak widać - zaśmiałem się. - Z tobą też nie jest tak źle.
- W sumie to chyba nie - odpowiedział drapiąc się w tył głowy.
- Sorry ale, miałem właśnie dzwonić do znajomego i/
- Jasne rozumiem. Nie przeszkadzaj sobie - przerwał mi gdy ja do końca napisałem numer Greya.
Zadzwoniłem do niego i jak debil czekałem przez paręnaście sygnałów dopóki nie odbierze. Na moje szczęście, odebrał.
- Halo?
- Grey mam do ciebie prośbę.
- Czego chcesz?
- Możesz pójść poszukać Luce? Po skończeniu pracy miała przyjść do mnie ale nie ma jej, a minęło półtorej godziny.
- Ja pierdole nie panikuj. Może wpadła jeszcze do sklepu albo coś.
- Nie martwiłbym gdyby chociaż odebrała telefon.
- Pewnie ma wyciszony i nie słyszy.
- A co jeśli nie? Co jeśli ma kłopoty?
- Ta~ na pewno. Niech zgadnę, masz kolejną schizę, że ktoś znowu ją porwie. Jestem pewny że nic jej/
- Grey proszę cię dla świętego spokoju idź i jej poszu/
- Lucy... To ta blond asystentka co siedziała z tobą w szpitalu? Jeśli o nią chodzi to wiem gdzie ona jest - odezwał się nagle Zancrow.
- Kto jest z tobą palancie? - zapytał w słuchawce Grey, gdy ja patrzyłem się na Zancrowa z nutą nadziei.
- N-Nie ważne. Już nie musisz nigdzie iść. Dzięki - powiedziałem do niego i się rozłączyłem. - To gdzie ona jest?
- Najprawdopodobniej w drodze tutaj. Albo jeszcze pod sklepem. Spotkaliśmy ją z moim arbitrem jak szliśmy do ciebie, wychodziła ze spożywczego. Zaczęli z Lokim gadać coś o swojej przeszłości, dzieciństwo wspominać, a ja żeby nie tracić czasu przyjechałem tutaj.
- W-Więc ona jest z tym całym Lokim? - zapytałem lekko wkurzony.
- Tak.
Nooo to wspaniale. Jak to mówią, z deszczu pod rynnę.
Najpierw martwiłem się że powtórzy się akcja z gwałcicielami. Jakby nie było od tamtej pory mam obawy, że taka sytuacja może się powtórzyć gdy Luce będzie sama, i ona bardzo dobrze o tym wie. A mimo wszystko nawet nie odbierze telefonu, do tego gawędzi sobie w najlepsze z jakimś typem. Pięknie.
- Ta cała Lucy, to twoja dziewczyna? - zapytał nagle Zancrow patrząc na mnie.
- Mhm - mruknąłem potwierdzająco.
- Tak myślałem że zwykła asystentka by nie siedziała z tobą gdy byłeś nieprzytomny.
- Wiesz tak naprawdę ona nawet nie jest moją asystentką. Chyba. W sensie, można powiedzieć że trochę ją przymusiłem żeby pokazała się jako moja asystentka na naszej walce.
- Rozumiem. Ale mimo wszystko jest niezła, ma duże/ - przerwał, po chwili patrząc na mnie z żałującym wzrokiem. - Ehm... Wybacz... Zagalopowałem się... N-Nie miałem/
CZYTASZ
Kafeteria
FanficLucy Heartfilia z powodu problemów rodzinnych przeprowadziła się z jej rodzinnego miasteczka do malowniczego miasta Magnolia. Zależało jej na zdobyciu pracy w dość popularnej kafeterii - Fairy Tail Cafe. To tam została przyjęta do drobnej społeczno...