Rozdział XXXVIII - Powrót

508 52 17
                                    

(Perspektywa Natsu)

Coś było kurna nie tak.

Bardzo... Bardzo nie tak.

Od paru dni Lucy była bardzo nerwowa. Kiedy pytałem co tam u niej, mówiła jedynie "po staremu", nie mówiła nic więcej, jak pytałem o chłopaków czy Erzę, Mirę albo Lis, odpowiadała jednym słowem. Nasze rozmowy trwały plus minus dziesięć minut, poza tym jej zmartwiona ekspresja, zmęczone oczy...

Coś było nie tak, a ja pomimo starań nie mogłem się dowiedzieć o co chodzi.

Pisałem do każdego, kto mógłby znać powód jej zmartwienia, myślałem też o tym, żeby po prostu do niej wrócić, ale Hide stwierdził, że gdyby to było coś poważnego, sama by mi powiedziała. Ale niestety coś mi mówiło, że to właśnie nie ja, a Hide się mylił.

To był kolejny dzień, kiedy zacząłem od kartonowego śniadania i wymuszanych ćwiczeń przed siłownią. Później więcej ćwiczeń, podnoszenie ciężarów, kolejne ćwiczenia rehabilitacyjne, obiad, więcej ćwiczeń i... Więcej ćwiczeń. W sumie tak wyglądał każdy cholerny dzień. Było super, nie powiem, gdyby nie żarcie. I gdyby nie to że cały czas myślałem, co dzieje się z Luce.

- Młody co z tobą, słuchasz mnie w ogóle? - zabrzmiał nagle rozbawiony głos Gildartsa, który gapił się na mnie jak na idiotę, podczas naszych wieczornych ćwiczeń.

- Możesz powtórzyć?

- Pytam co ci jest? Czuję się ignorowany jak mnie nie słuchasz.

- To nic takiego... Chyba... Ale/

- Natsu co jak to ale gadaliśmy na ten temat, jestem pewny, że z Luce jest wszystko dobrze, więc przestań się martwić - przerwał Hideki.

- Hej arbiter, daj chłopakowi się wygadać.

- Nie ma co tu gadać... W mam złe przeczucie.

- Złe przeczucie powiadasz? A dokładniej?

- Serio chcesz słuchać? - zapytałem.

- Skoro pytam to chyba chcę wiedzieć.

- Chodzi o to, że jak z nią rozmawiam, to po protu czuję, że coś się jej stało. A najgorsze, że nie chce powiedzieć.

- Po prostu ma jakieś sekrety czy coś?

- Może... Kurwa nie wiem. Po prostu się martwię, że coś ją trapi, a najgorsze że nie mam jej jak pocieszyć czy coś.

- Trochę przesrane chłopie. Ale wiesz co... Może pojedź do niej i po prostu z niej to wyciągnij?

- Jechać? Teraz? Przecież jesteśmy tu dopiero drugi tydzień, mówi/ - zaczął Hide.

- Tak mówiłem że poćwiczę z wami miesiąc, ale wiesz co, jakoś mi się nie spieszy. Można zrobić drobną przerwę. Poza tym chłopakowi się tak jakby sypie związek, nie można tak tego zostawić.

- Wow... Bez obrazy czy coś, ale dziwne to słyszeć od ciebie...

- Co masz na myśli?! - wybuchł patrząc na Hidekiego z morderczym wzrokiem.

- To, że nie wydajesz się być człowiekiem, który ma jakiekolwiek pojęcie o miłości.

- To że sobie od czasu do czasu prostytutkę sprowadzę, nie znaczy, że nie wiem co to być zakochanym we własnej dziewczynie... Z resztą zamknij się i wyjdź! - z tymi słowami rzucił w niego rękawicą.

KafeteriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz