(Perspektywa Lucy)
Kolejny dzień świątecznego nic nierobienia zaczął się jak poprzedniego dnia, obudziłam się i zobaczyłam wielce zamyślonego Natsu, który gładził mnie po ramieniu z tym swoim uroczym uśmieszkiem na twarzy.
- Nie masz nic lepszego do roboty niż gapienie się jak śpię? - zapytałam przecierając oczy.
- Pewnie by się coś znalazło, ale chyba wolę się pogapić.
- Szczerze, jak tak się patrzysz to wyglądasz jak psychopata który chce mnie zgwałcić.
- Nie jestem psychopatą, ale może chcę to zrobić? - powiedział przysuwając się jeszcze bliżej, obejmując mnie ręką i zataczając drobne koła na mojej skórze.
- Jesteś walnięty.
- Masz rację, do normalnych raczej nie należę. Ale chyba takiego mnie kochasz~
- A żebyś wiedział - mówiąc to zostawiłam mu na policzku buziaka.
Chwile jeszcze poleżałam wtulona w jego rozgrzane ciało, ale wstałam ze względu na to, że powoli znowu zasypiałam przez jego delikatnie wykręcane kształty na mojej ręce przy pomocy jego kciuka. Od razu skierowałam kroki do łazienki i odkręciłam kurek, patrząc jak ciepła woda powoli nalewa się do wanny. Dolałam jeszcze dość sporą ilość płynu, dzięki czemu powstawała różana otoczka z piany.
- Oh, super! Dzięki za przygotowanie kąpieli - usłyszałam nagle za mną, a kiedy się odwróciłam zobaczyłam tego różowo-włosego cwaniaczka, który złapał za gumę od swoich bokserek i powoli zaczął je z siebie zsuwać.
- Nie kochany, to moja kąpiel. Poczekaj na swoją kolej.
- Jestem dość niecierpliwym człowiekiem. Powinnaś to już wiedzieć.
- To już nie mój problem. Wyjdź~
- Nie - odpowiedział podchodząc bliżej, kładąc dłonie na moich biodrach. Czułam jak zaczął się bawić koronką od mojej bielizny... Co za zboczeniec.
- Powiem to jeszcze raz, wyjdź.
- A ja odpowiem jeszcze raz, nie. Mam ochotę wpieprzyć się do tej wanny, więc przykro mi, ale nie wyjdę.
- I jak zwykle nie mam nic do powiedzenia?
- Właśnie.
- Chyba, że skopię cię i stąd wypierdolę.
- Nie rozśmieszaj mnie, może i mam słabszą nogę, ale to nie zmienia faktu, że mam więcej doświadczenia w walkach niż ty skarbie~.
- No chyba byś nie uderzył dziewczyny, co?
- No nie.
- Dlatego wygram.
Kiedy to powiedziałam impulsywnie się odwróciłam, po czym popchnęłam go na tyle mocno, że zrobił parę kroków w tył. Jednak nadal był za daleko drzwi. Zanim złapał równowagę położyłam dłonie na jego ramionach i byłam gotowa wykonać kolejne pchnięcie, dzięki któremu Natsu znalazłby się za progiem pokoju, ale jak na złość zanim to zrobiłam ten chwycił mnie za łokcie. Z jakiegoś powodu gdy to zrobił nie byłam w stanie go popchnąć.
- Rozpoczęłaś wojnę - powiedział sadystycznym głosem. - A nie powinnaś była tego robić.
- To ty ją rozpocząłeś próbując ukraść moją kąpiel.
- Nie ukraść. Użyczyć.
- Mhm - mruknęłam, patrząc na niego sarkastycznym wzrokiem.
CZYTASZ
Kafeteria
Hayran KurguLucy Heartfilia z powodu problemów rodzinnych przeprowadziła się z jej rodzinnego miasteczka do malowniczego miasta Magnolia. Zależało jej na zdobyciu pracy w dość popularnej kafeterii - Fairy Tail Cafe. To tam została przyjęta do drobnej społeczno...