Rozdział 14

3.8K 254 27
                                        

                           Rozdział 14

~Jess P.O.V.~

-Serio! Musisz go poznać! Jest cudowny, niebieskie oczy, blondyn, wysoki! Po prostu ideał! – dziewczyna opadła na moje łóżko.

-Rose! Ty znajdujesz swój ideał co tydzień, czasem nawet częściej. – dziewczyna siedziała u mnie już dwie godziny i non stop mówiła o wspaniałym blondynie, z którym wczoraj umówiła się na randkę.

-No, ale tym razem jest inaczej! To ten jedyny. – upierała się.

-Ile razy to słyszałam. – mruknęłam pod nosem.

***

~Michael P.O.V.~

Dziś zaprosiłem do siebie chłopaków, łącznie z Lukiem, na taki męski wieczór pizza, piwo i konsola.

Co do Luka postanowiłem, że nie powinienem być na niego zły za coś co wydarzyło się sześć lat temu.

-Tato! Tato! Tato! – dziewczynka przybiegła do mnie i wskoczyła na kolana, przerywając mi i chłopakom rozgrywkę w FIFE.

-Co chcesz? – zapytałem skupiony na grze.

-Kupisz mi pieska? – zrobiła maślane oczy.

-Yhym. No jasne. – odpowiedziałem nie odrywając spojrzenia od ekranu telewizora. Zadowolona dziewczynka pobiegła powrotem do swojego pokoju.

-Michael? – spytał Luke.

-Hym? – mruknąłem łapiąc puszkę z piwem ze stołu.

-Ty wiesz, że powiedziałeś jej, że dostanie psa? – wszyscy zaczęli śmiać się prawdopodobnie z mojej miny.

-Co ja jej obiecałem? – nie mogłem uwierzyć. –Wkręcacie mnie. – zaśmiałem się.

-Jej się spytaj. – zaśmiał się Cal, a mi już nie było do śmiechu.

-Emily! Przyjdziesz na chwilkę do nas? – musiałem się upewnić.

Zaspana dziewczynka weszła do salonu. Była przebrana w swoją różową piżamkę.

-Co przed chwilką tata Ci obiecał? – Ashton spytał za mnie.

-Pieska. – opowiedziała. – A wiesz tato ja chcę, żeby on był taki malutki. – pokazała rączkami.

-Nie wiem, czy możemy mieć pieska. – próbowałem jakoś wybrnąć z tej sytuacji.

-Ale obiecałeś. – jej oczy się zaszkliły, a warga zaczęła niebezpiecznie drgać.

-Dobrze dostaniesz pieska. – szybko powiedziałem chcąc uniknąć histerii.

***

Gdy Emily zasnęła szybko położyłem ją w jej łóżku i wróciłem do chłopaków, którzy żywo o czymś rozmawiali.

-To jak ma na imię ta twoja nowa dziewczyna? – zagadnął Ash.

-Rose. –chłopak głupio się uśmiechnął. – Zajebiste ciało, wysoka długie nogi i blond włosy, pełne usta. – zaczął opowiadać.

-Ja tam wolę brunetki. – wtrącił Calum.

-Dużo gada, naprawdę, buzia prawie jej się nie zamyka. Wczoraj opowiadała mi o swojej przyjaciółce, która nie ma dla niej prawie w ogóle czasu bo opiekuje się swoim bratem i zakochała się w jakimś facecie, z dzieckiem. Tylko jak ona miała na imię? Chyba Jessy.

^.^.^.^.^.^.^

No więc tak, rozdział mi się w ogóle nie podoba. Jakiś taki nijaki. 

Chce was poinformować, że zostało może 4-5 rozdziałów wraz z Epilogiem, który z reszta mam już napisany. Zastanawiałam się nad drugą częścią, ale nie wiem czy ktoś będzie czytał wiec, proszę napiszcie mi czy jest sens czy nie kontynuować historię Michaela i Emily.

Dziękuje za votes i kom. 

Hay Daddy || M.C.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz