10 -"Zachowałem się jak dupek"

6.6K 368 53
                                    

Na górze macie Laurę i Stephanie :)

Następnego dnia postanowiłam zjawić się w szkole. Stwierdziłam, że nie ma sensu przejmować się osobą, taką jak Harry. Każdy ma swoją opinię i powinno się ją uszanować. Zrobiłam to, choć nadal czuję dziwne kłucie w sercu, gdy przypominam sobie sytuacje sprzed kilku dni.

Wstałam ze swojego łóżka i niepewnie podeszłam do lustra. Przeczesałam szczotką włosy i upięłam je w niechlujnego koka. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej dżinsowe spodnie, które idealnie dopasowały się do moich nóg. Do tego założyłam czarną bluzę z napisem smile. Udałam się do łazienki, gdzie nałożyłam na siebie makijaż i gotowa do szkoły zeszłam na dół. Moja matka siedziała przy wyspie kuchennej i czytała gazetę. Nawet nie raczyła spojrzeć się w moim kierunku. Zresztą jak zwykle, dla niej wszystko jest ważniejsze.

Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej sok pomarańczowy, który po chwili znalazł się w mojej szklance. Oparłam się o blat kuchenny i spojrzałam się na moją matkę.

-Chcesz czegoś? – zapytała podnosząc głowę znad gazety.

-Nie, patrzę się tak po prostu – wytłumaczyłam , uśmiechając się fałszywie.

-Spóźnisz się do szkoły, lepiej się zbieraj – zaproponowała moja rodzicielka.

-Do pierwszej lekcji mam jeszcze godzinę. Rozumiem, że chcesz tylko abym sobie poszła – odpowiedziałam i zniknęłam z zasięgu wzrokowego mamy.

Skierowałam się do mojego pokoju i opadłam swobodnie na łóżko. Z moich oczu wypłynęła, jedna, malutka łza która szybko zniknęła z mojej twarzy. Może i udaję, twardą i niezależną nastolatkę, którą nic nie obchodzi. Ale w rzeczywistości, jestem bardzo kruchą osobą, zakładam na siebie maskę, która chroni przed wszystkimi ludźmi, którzy chcą mi zaszkodzić. Niestety ta maska nie chroni mnie przede mną, i moimi myślami, które męczą mnie od jakiegoś czasu.

***

Przeszłam samotnie przez ulicę Londynu. Samotna droga do szkoły, stała się moją codziennością. Tylko wtedy mogłam pomyśleć. Zastanowić się nad wszystkimi dręczącymi mnie aspektami mojego życia. Moją zamkniętą walkę z samą sobą, przerwała mi Stephanie. A raczej jej okrzyk radości, kierowany w moją stronę.

-Laura! Czemu idziesz sama? Opowiadaj jak to było u Harry'ego – powiedziała, lekko dysząc, zapewne biegła do mnie.

-U Harry'ego było zwyczajnie – wytłumaczyłam patrząc się w swoje buty.

-Ale jak to „zwyczajnie"? Nic ciekawego się nie wydarzyło? – zdziwiła się.

-Nic, zrobiliśmy jakąś część projektu i tyle – skłamałam, nie chciałam jej mówić o sytuacji zaistniałej u chłopaka. Nikomu nie chciałam o niej mówić.

-Musisz coś zrobić, żeby on w końcu się w tobie zadurzył – stwierdziła Stephanie klepiąc mnie lekko w ramię.

-Wiesz co? Chyba rezygnuję z tego. Nie chce aby Harry się we mnie zakochał. Nie chce mieć z nim nic wspólnego – odparłam i ruszyłam w swoją stronę, nie zważając na to co powie Stephanie.

Do szkoły dotarłam po niedługim czasie. Zwinnie pokonałam drogę do sali, próbując nie zwrócić na siebie jakiejkolwiek uwagi. Wkroczyłam do klasy i usiadłam w ostatniej ławce, rzędu pod ścianą. Wyjęłam potrzebne rzeczy i odetchnęłam. Moim jedynym marzeniem, był powrót do domu.

Lekcja minęła mi zadziwiająco szybko. Nie słucham zbytnio nauczycielki, jak to mam w zwyczaju. Nie rozglądałam się po sali, nawet nie wiedziałam z kim miałam tą lekcję. Po prostu siedziałam wgapiona w sufit. Zachowywałam się tak, jakbym odpłynęła ze świata rzeczywistego i znalazła się w swojej wyobraźni.

Gdy zadzwonił dzwonek, zebrałam swoje rzeczy z ławki i pospiesznie wyszłam z sali. Kierowałam się w stronę klasy, w której miałam kolejną lekcje. Na mojej drodze stanęła Stephanie, i nie pozwoliła się ruszyć.

-Laura Emily Edwards, powiedz mi w tej chwili, co się stało? – zagroziła mi palcem. Wiedziałam, że nie wywinę się do opowiedzenia całej historii.

W skrócie opowiedziałam jej prawie cały pobyt u rodziny Stylesów. Jedyne co pominęłam, to historie Harry'ego. Coś w środku, podpowiadało mi, aby nie wyjawiać nikomu jego sekretu.

-Ugh, on jest skończonym dupkiem. Właśnie dlatego powinnaś mu pokazać, gdzie ma swoje miejsce! – oburzyła się.

-Nie jestem przekonana – zagryzłam nerwowo wargę.

-A ja owszem. Wyobraź sobie go, po tym wszystkim. Co będzie czuł gdy mu to wszystko wyjawisz, on zakochany po uszy, ty łamiąca mu serce. Zapamiętałby sobie, że z tobą się nie zadziera – uśmiechnęła się i potrząsnęła moim ciałem, aby dodać mi trochę pozytywnej energii.

-Może i masz rację – uśmiechnęłam się lekko.

-Twoja przyjaciółka zawsze ma racje – zaśmiała się.

Pogawędziłam jeszcze chwilę ze Stephanie i udałam się pod salę lekcyjną. Usiadłam na ławce przy oknie i zaczęłam podziwiać widoki za oknem.

-Um... Laura, możemy pogadać? – usłyszałam dobrze znany mi głos.

-Siadaj Harry – poklepałam miejsce obok mnie na znak, aby chłopak tam usiadł.

-Przepraszam, wtedy nie kontrolowałem moich słów. Zachowałem się jak dupek. 

-Nic się nie stało, przyzwyczaiłam się – uśmiechnęłam się lekko.

-Ty jeszcze nie powiedziałam nikomu tego wszystkiego, czuję się jeszcze bardziej dupkowato, bo oskarżyłem cię o to – zagryzł wargę.

-Naprawdę nic się nie stało – dotknęłam jego ramienia, aby się rozluźnił – Harry, mogę ci coś powiedzieć? – zapytałam niepewnie.

-Jasne.

-Jeśli chcesz być niezauważalnym w naszej szkole, radzę ci powrócić do dawnego stylu. Tutaj odmienni ludzie są dręczeni, przez szkolą elitę.

Nie wiem czemu, ale ucieszyłam się z przeprosin Harry'ego. Myślałam, że jego słowa nie były rzucone na wiatr i naprawdę nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Ale skoro mnie przeprosił, i wyjawił mi swój sekret, to w jakimś stopniu mi ufa, prawda? 

✰✰✰

Harry zrozumiał swój błąd? 

Nawet nie wiecie, ile uśmiechu na moich ustach wywołaliście, komentarzami pod ostatnim rozdziałem >.> Oby tego było więcej, bo sprawiliście, że zachciało mi się pisać, właśnie dla was ♥ Dlatego macie dzisiaj rozdział ^^

Good Boy ||Harry&Marcel Styles(book one)✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz