Nastał dzień, który według moich przypuszczeń, miał być najlepszym w moim życiu. Wstałam z łóżka z uśmiechem na ustach i przepełniona entuzjazmem. Czułam, że przez najbliższy okres czasu, właśnie tak będą wyglądały moje poranki.
Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej szare dresy i czarny crop top, szybko założyłam to na siebie i usiadłam przed biurkiem. Włączyłam laptop i zalogowałam się na Facebooku, jak zwykle napisało do mnie kilka osób, ale jak zwykle odpisywałam tylko mojej przyjaciółce.
Stephanie Wright (12:46)
Wszyscy mówią, że udana z was para ;)
Laura Edwards (12:47)
Co ty gadasz? :D
Stephanie Wright (12:49)
Już nie pamiętasz z kim chodzisz za rękę po korytarzu?
Laura Edwards (12:50)
No wiesz, dużo ich było :D
Stephanie Wright (12:51)
Laura...
Laura Edwards (12:52)
Dobra wiem o kogo ci chodzi :D
Stephanie Wright (12:54)
Jak wam się układa? X
Laura Edwards (12:57)
Jak na razie nie układa się nam, bo nie jesteśmy jeszcze razem :)
Stephanie Wright (12:59)
Jeszcze?
Laura Edwards (13:00)
Jeszcze, bo chce to zmienić x
***
Około godziny osiemnastej pod moim domem pojawił się Harry. Zestresowałam się, sama nie wiem czym. Obawiałam się naszej randki, chciałam aby była idealna. Przejrzałam się ostatni raz w lustrze. Na moim ciele widniały czarne obcisłe spodnie, biały sweter odkrywający lekko mój brzuch oraz skórzana kurtka. Na swoje stopy odziałam czarne botki i wyszłam z domu, uprzednio zakluczając drzwi.
Harry stał oparty o maskę swojego samochodu. Wyglądał świetnie. Jego nogi opinały czarne, obcisłe spodnie z miejscowymi dziurami, do tego założył czerwono-czarną koszulę w kratę i czarną kurtkę. Podeszłam bliżej niego i stanęłam tak, że nasze ciała dzieliło kilka centymetrów. Chłopak zamknął mnie w swoich ramionach, wtulając głowę w moje włosy.
-Witam moją księżniczkę - ucałował mnie w czoło i spojrzał wprost w moje oczy.
-Jestem twoją księżniczką? - zachichotałam, a w środku czułam to przyjemne ciepło.
-Inaczej tego nazwać nie umiem - uśmiechnął się do mnie promieniście - Jedziemy? - zapytał pokazując ręką na samochód. Skinęłam głową i wsiadłam do pojazdu.
Podróż minęła mi bardzo szybko, w towarzystwie Harry'ego czas zawsze szybko biegł. Sprawiało to, że chciałam z nim spędzać wszystkie moje wolne chwile. Po kilkunastu minutach podjechaliśmy pod miejsce, którego w żaden sposób się nie spodziewałam, a mianowicie o zoo. Chłopak obszedł samochód i otworzył drzwi od mojej strony, ujął moją dłoń i pomógł mi wysiąść.
Zielonooki splótł nasze dłonie i tak skierowaliśmy się w stronę kas. Chłopak kupił bilety dla nas, oczywiście kłóciłam się z nim, że sama mogę za siebie zapłacić, ale niestety uparł się i nie pozwolił mi zakupić biletu za własne pieniądze.
Ruszyliśmy w stronę najbliższego wybiegu. Podeszłam do barierki i spojrzałam w kierunku lwa który znajdowałam się kilka metrów ode mnie. Szczerze mówiąc przeraziłam się, w mojej głowie wyobraziłam sobie jak ten lew wyskakuję z wybiegu i swobodnie biega po terenie zoo i Londynu. Przez to wyobrażenie gwałtownie odsunęłam się od barierki i wtuliłam się w tors Harry'ego.
-Lew chciał cię zjeść? - zaśmiał się.
-To nie jest śmieszne - zaszlochałam.
-Nie bój się skarbie, nic ci nie zrobi - zachichotał - Chodź, pójdziemy dalej - splótł nasze dłonie i skierowaliśmy się w stronę wybiegu dla małp.
Spoglądałam na te zwierzęta ze śmiechem. Wiele rodzajów małp skakało, wspinało się i jadło coś. Było to bardzo zabawne, nie tylko dla mnie, wiele osób śmiało się wraz ze mną i Harrym. W pewnym momencie zobaczył coś nieprzyzwoitego. Szturchnęłam ręką i pokazałam ręką na parę małp, która starała się o dziecko, bynajmniej tak myślałam.
-Co w tym dziwnego? - zaśmiał się - Jak chcesz my też tak możemy zrobić - poruszał zabawnie brwiami, za co dostał kuksańca w bok ode mnie.
Z Harrym w zoo spędziłam jeszcze trochę czasu, spacerowaliśmy oglądając wiele gatunków zwierząt. W pewnym momencie zrobiło mi się zimno, więc zdecydowaliśmy z Harrym, że pora wracać. Odwiózł mnie pod sam dom. Chciałam już wysiadać gdy odezwał się:
-Poczekaj chwilę - musnął moją dłoń.
Nasze twarze dzieliła coraz mniejsza odległość. W pewnym momencie Harry wpił się w moje usta, pozwalając mi zasmakować, jego malinowych ust. Chłopak muskał lekko moje wargi, ale z każdą sekundą nasz pocałunek stawał się zachłanniejszy. Gdy zaczęło brakować nam powietrza, oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałam prosto w oczy chłopaka. Byłam szczęśliwa.
✰✰✰
Wreszcie wróciłam do was, nawet nie wiecie jak tęskniłam! x
Mam nadzieję, że nie zawiodłam was rozdziałem
Do następnego ♥
CZYTASZ
Good Boy ||Harry&Marcel Styles(book one)✔
Hayran KurguHarry jest niezwykle pilnym oraz wychowanym uczniem, co jest, dla innych, powodem do nękania go. Codziennie słyszy jak uczniowie zwracają się do niego "Wieczny Prawiczek", przyzwyczaił się do tego, choć ciężko było. Laura jest królową szkoły, do kt...